W niedzielę (godz. 14.45) Asseco Resovia zmierzy się w ramach XI kolejki w Gdańsku z Treflem. Zespół trenera Mariusza Sordyla w tym sezonie wygrał trzy mecze, a ekipa z Rzeszowa o jeden więcej. Oba zespoły sporo jednak mają za sobą spotkań zakończonych tie-breakiem. Trefl rozegrał ich sześć, wygrywając dwa, a Asseco Resovia pięć, zwyciężając w jednym.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
Resoviacy od początku sezonu mocno rozczarowują i to nie tylko w starciach z czołowymi zespołami PlusLigi. – Na pewno mamy za dużo wzlotów i upadków i to jest nasz największy problem – mówi Klemen Cebulj, przyjmujący Asseco Resovii. – Brakuje nam kontynuacji i stabilności w grze. Nawet jak mamy prowadzenie w meczu czy w secie, to nie potrafimy utrzymać tego pozytywnego wyniku do końca. Wiemy z kolei, że jesteśmy też w stanie odwracać niekorzystne wyniki setów i wracać do gry nawet jak rywale prowadzą, bo to nam akurat wychodzi w ostatnich spotkaniach niesamowicie. Na pewno nigdy się nie poddajemy, ale coś szwankuje z naszą koncentracją, która nie jest niestety na poziomie pozwalającym nam na utrzymanie dobrego wyniku do samego końca. Musimy rosnąć jako zespół, grać cierpliwie na boisku, trzymać się cały czas razem i grać z dużą agresją od pierwszej do ostatniej piłki – stwierdza słoweński przyjmujący zespołu z Rzeszowa i dodaje.
– Nasz problem nie polega na tym, że cały czas nie gramy jeszcze swojej siatkówki i potrzebujemy więcej czasu na zgranie, tylko przede wszystkim na tym, że brakuje nam regularności oraz agresywności od pierwszej do ostatniej piłki. Są przecież takie momenty, w których gramy dobrze i wiele razy pokazaliśmy, że możemy wrócić do gry będąc już w niekorzystnej sytuacji i odrabiając stratę do rywali. Musimy być bardziej skoncentrowani i cierpliwi w grze. Czasem lepiej jest ponowić akcję zamiast szybko ją skończyć np. nieudanym atakiem. Musimy bardziej wykorzystać nasze umiejętności i jakość, którą mamy w zespole. To jest już naprawdę czas, żeby to wszystko ułożyć w całość i pokazać na boisku – uważa Cebulj, którego zespół przełamania szukać będzie w niedzielnej konfrontacji w Gdańsku.
– Mamy szacunek do każdego zespołu w PlusLidze, bo nie ma w tych rozgrywkach słabych drużyn, więc mamy świadomość, że ciężko nam będzie wygrać jakikolwiek mecz w łatwy sposób. Każdy z zespołów o coś walczy i chce być jak najwyżej w tabeli. Musimy grać po prostu lepiej od rywali, żeby wygrywać mecze – uważa Cebulj.
Przemeblowany Trefl
W dwóch poprzednich sezonach Trefl, którego prowadził Igor Juricic, uplasował się w lidze na szóstej pozycji, ale w maju 50-letni szkoleniowiec rozstał się z gdańską drużyną. Razem z Chorwatem odeszło również sześciu czołowych zawodników. W zespole nie ma już atakującego Kewina Sasaka, przyjmującego Mikołaja Sawickiego (obaj Bogdanka LUK Lublin) i Argentyńczyka Jan Franchi Martineza (Tourcoing Lille Metropole, Francja) oraz tercetu środkowych: Patryka Niemca (Asseco Resovia), Karola Urbanowicza (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle) i Jordana Zaleszczyka (Jastrzębski Węgiel). Pożegnano również drugiego libero Dawida Pruszkowskiego (Tectum Achel, Belgia). W Gdańsku pozostali obaj rozgrywający – Niemiec Lukas Kampa i Kamil Droszyński, przyjmujący Jakub Czerwiński i Piotr Orczyk, atakujący Aliaksei Nasewicz, fiński libero Voitto Koykka oraz środkowy Janusz Gałązka. Następcą Juricica został 55-letni Mariusz Sordyl, który pracował w Olsztynie, Rumunii, Turcji (był m.in. szkoleniowcem Fenerbahce), Katarze i na Ukrainie, prowadził również reprezentację Polski juniorów. Do kraju, jako trener, wrócił po 13 latach. Pozyskano przyjmującego Rafała Sobańskiego, środkowych Moustaphę M’Baye, Bartłomieja Mordyla i Pawła Pietraszko, atakujących Jakuba Jarosza i Rafała Farynę oraz libero Fabiana Majcherskiego. Pięciu siatkarzy wróciło do Trefla: Sobański po 12 latach, Jarosz – po 10, M’Baye – po dziewięciu, Majcherski – po trzech, a Mordyl – po dwóch.
TREFL Gdańsk – ASSECO RESOVIA Rzeszów,
niedziela, godz. 14.45 (transmisja Polsat Sport)