Polscy siatkarze powalczą dziś (godz. 16) z Amerykanami o drugi w historii finał igrzysk olimpijskich. Historia bezpośredniej rywalizacji tych zespołów w ostatnich latach przemawia za Biało-Czerwonymi, którzy w tym roku pokonali USA 3-0 w Lidze Narodów.
SIATKÓWKA. IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
– Z kimkolwiek byśmy nie grali, to spodziewałbym się wyrównanego meczu, bo na tym etapie nie ma drużyn z przypadku. Wszystkie drużyny, które awansowały są w bardzo dobrej dyspozycji, więc nie będzie to krótki i łatwy mecz dla żadnej z drużyn. A kto wygra, to się okaże. Wygra lepszy – mówił środkowy reprezentacji Polski, Jakub Kochanowski.
Dotychczas w bezpośredniej walce o medale lepsi byli biało-czerwoni, którzy pokonali zespół USA w drodze po mistrzostwo świata w 2018 roku i złoto Ligi Narodów w 2023 roku. Na 37 oficjalnych meczów w międzynarodowych imprezach bilans jest korzystny dla Polaków – prowadzą 21-16. Ostatni raz Amerykanie odnieśli zwycięstwo nad Polakami w fazie pucharowej międzynarodowej imprezy w 2022 roku, gdy wygrali 3-0 w półfinale Ligi Narodów. Podopieczni trenera Nikoli Grbica zakończyli wówczas rozgrywki na trzecim miejscu, a zespół USA – na drugim.
Wielu zawodników z USA występuje bądź grało w minionych latach w klubach polskiej ekstraklasy. Należą do nich m.in. przyjmujący TJ DeFalco i Thomas Jaeschke, środkowy David Smith czy libero Eric Shoji.
– To dobrze znany przeciwnik. Cieszę się z sukcesu moich klubowych kolegów, ale teraz na chwilę odkładamy przyjaźnie na bok, bo musimy z nimi rywalizować. To będzie świetny mecz – podkreślił Smith, zawodnik ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
O potrzebie zapomnienia o klubowych przyjaźniach na czas półfinału mówił także Shoji, który również gra w zespole z Kędzierzyna-Koźla. – Teraz to tylko biznes”- uśmiechnął się amerykański libero i dodał, że najgroźniejszym zawodnikiem po stronie Biało-Czerwonych jest jego klubowy kolega, rozgrywający Marcin Janusz, którego określił mianem „cichego zabójcy”.
O tym, że w półfinałach nie ma już słabych przeciwników mówił trener Amerykanów John Speraw. – Wszystkie zespoły, które przetrwały do tego momentu, są dzięki temu silniejsze. My się cieszymy, że jesteśmy w półfinale. Na tym etapie nikt się nikogo nie boi, jest dużo szacunku względem siebie. Wszyscy zawodnicy bardzo dobrze się znają z klubów, z lig… – zauważył szkoleniowiec.
Mówiąc o atutach Biało-Czerwonych zwrócił uwagę na ich fizyczność i system gry, jednak również podkreślił głębię ich składu. – Są bardzo fizyczni, bardzo dobrze serwują. Mają dobre systemy, są dobrzy w obronie… To naprawdę kompletna drużyna, której największym atutem jest jednak głębia składu, bo dzięki temu może być elastyczna, potrafi dopasować się do stylu gry każdego przeciwnika. Najtrudniejsze w grze przeciwko Polsce jest to, że trzeba być gotowym na wszystko i na każdego z zawodników – podkreślił amerykański trener.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mateusz Bieniek przegrał z kontuzją