Dziś o godz. 17.30 (transmisja Poslat Sport) PGE Ryscie zmierzą się w Radomiu w drugim meczu I rundy play-off. W pierwszym spotkaniu ekipa z Rzeszowa wygrała 3-0 i jeśli dziś po raz drugi pokona MOYA Radomkę to awansuje do półfinału. W nim już czeka ekipa BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała, która dwukrotnie zwyciężyła UNI Opole.
SIATKÓWKA. TAURON LIGA
Siatkarki z Radomia zapowiadają, że rywalizacja w środę się jeszcze nie skończy i przyjadą na trzeci mecz w Wielką Sobotę do Rzeszowa. – Na pewno jesteśmy w stanie grać z Rysicami jak równy z równym tylko w momencie jak będziemy… luźne, a nie tak elektrycznie jak w pierwszym spotkaniu – mówi Natalia Murek, przyjmująca ekipy MOYA Radomka. – Naszym celem jest wrócić na trzeci mecz do Rzeszowa. Na pewno nie zwiesimy głów. Nie wiele zmienimy w grze, a możemy tylko głowy nastawić na to, że będziemy walczyć – stwierdza przyjmująca zespołu z Radomia, który w I rundzie sezonu zasadniczego pokonała na Podpromiu PGE Rysice 3-2. – Liczyłyśmy, że się to uda i dlatego boli ten ostatni mecz. Mamy wrażenie, że znamy Rysice dobrze, że możemy z nimi grać. To jest zespół, który powiedzmy nam leży dlatego boli to podwójnie – mówi Murek i stwierdza, że chętnie wróci do Rzeszowa na mecz w Wielką Sobotę. – Życzę sobie tego jak i kibicom bo to sportowe emocje, a w Wielką Sobotę na pewno wszyscy chcą oglądać siatkówkę.
Na zdecydowanie lepszy mecz liczy też Marie Schölzel. niemiecka środkowa MOYA Radomki. – Liczę na dobry mecz z naszej strony, bo jesteśmy w dobrym rytmie i stać nas na bardzo dobrą grę. Musimy poprawić kilka szczegółów i znaleźć jeszcze lepszy sposób na utrudnienie gry rywalkom z Rzeszowa. Jeśli wybijemy je z rytmu i złamiemy ich system gry, to może się to okazać decydujące. Miałyśmy do tej pory dużo wzlotów i upadków, ale z drugiej strony to też pokazuje, że możemy sprawić niespodziankę. Jeśli udałoby się nam odwrócić losy rywalizacji w ćwierćfinale i go wygrać, to byłoby dla nas duże osiągnięcie – stwierdza Niemka.
W ekipie z Rzeszowa nikt nie zakłada, że rywalizacja może potrwać dłużej niż dwa mecze, ale siatkarki do środowej konfrontacji podchodzą z dużą pokorą. – Na tym etapie sezonu zawsze musimy być gotowe na bardzo dobrą dyspozycję i duży opór ze strony drużyny przeciwnej – mówi Ann Kalandadze, gruzińska przyjmująca PGE Rysic. – Do każdego meczu, niezależnie czy gramy go u siebie czy na wyjeździe, trzeba wychodzić z takim samym nastawieniem. Zwycięstwo w pierwszym spotkaniu jeszcze o niczym nie świadczy. Żeby awansować do półfinału musimy również wygrać mecz w Radomiu. Nasze podejście i przygotowanie powinno być takie same jak przed pierwszym meczem. Musimy się koncentrować tylko z meczu na mecz. Nie ma co wybiegać myślami do przodu i myśleć o półfinale, czy walce o złoto. Na razie nie jesteśmy nawet w półfinale, dlatego musimy mieć się na baczności i przyłożyć się do każdego kolejnego meczu, który przyjdzie nam rozegrać. Takie powinno być nasze podejście – uważa Kalandadze, a Aleksandra Szczygłowska, dodaje. – Na pewno pojedziemy do Radomia jeszcze bardziej zmotywowane, bo mamy świadomość, że u przeciwnika gra się różnie. Jesteśmy chyba jednak na tyle pewne siebie, że wiemy, co trzeba zrobić, żeby zdobyć to zwycięstwo. Będziemy robić wszystko, żeby tak było, ale zobaczymy też jak zareaguje przeciwnik z Radomia – kończy libero PGE Rysic.