Do sporej sensacji doszło w ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski. Bogdanka LUK Lublin pokonała na Podpromiu Asseco Resovię i awansowała do Final Four w Krakowie. Rzeszowianie w zaskakujący sposób tracili przewagi w końcówkach dwóch pierwszych setów, a ekipa z Lublina potwierdziła, że ich forma zwyżkuje.
SIATKÓWKA. ĆWIERĆFINAŁ TAURON PUCHARU POLSKI
– To jest nasza duża porażka i ogromne rozczarowanie – mówi Bartłomiej Mordyl, środkowy Asseco Resovii. – Gratulacje dla rywali bo zagrali bardzo dobry mecz. Szkoda dwóch pierwszych setów bo w obu prowadziliśmy i przez nasze głupie przestoje daliśmy przeciwnikowi paliwo do tego, żeby odrabiać straty i w ostateczności wygrać te sety. Puchar Polski był jednym z naszych celów i marzeń i bardzo chcieliśmy zagrać w finałowym turnieju w Krakowie. Jednak ten mecz pokazał, że zespół z Lublina na to bardziej zasługuje. Życzę im powodzenia w Final Four – dodaje Mordyl.
Fatalne końcówki
W I secie rzeszowianie prowadzili już 17:11 ale nie potrafili utrzymać tego do końca. Przy stanie 20:16 goście zdobyli cztery punkty z rzędu i wrócili do gry. Bardzo dobrze w tym czasie zagrywał wprowadzony Maciej Krysiak. Resoviacy przełamali niemoc, ale nie na długo. Przy prowadzeniu gospodarzy 22:21 do samego końca punktowała już ekipa z Lublina, w szeregach których nie mylił się w polu zagrywki jak i kontrataku Alexandre Feerreira. W drugim secie goście poszli za ciosem i już na początku wypracowali sobie przewagę (7:3). Rzeszowianie ruszyli do niwelowania strat. Przy stanie 6:9 zdobyli pięć punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie. Po asie serwisowym Klemena Cebulja gospodarze wygrywali 15:11 ale znów nie potrafili utrzymać tego do końca. Rywale doprowadzili znów do emocjonującej końcówki i popisali się skutecznym finiszem – os tanu 23:22 punktowali do końca tylko oni, a seta asem serwisowym zakończył Mateusz Malinowski.
- PRZECZYTAJ TEŻ: BKS po dziewięciu latach zdobył Podpromie i pokonał PGE Rysice
Taki obrót sprawy nie załamał resoviaków, którzy świetnie spisali się w partii numer trzy. Wyraźnie poprawili grę w ataku (64 proc. skuteczności) i zdecydowanie dominowali na boisku. – Wydawało się, że złapaliśmy swój rytm ale nie potrafiliśmy tego utrzymać w kolejnym secie. Kilak przestojów w jednym ustawieniu spowodowało, że Lublin wypracował przewagę i dowiózł ją do końca i wygrał – mówi Bartłomiej Mordyl, środkowy Asseco Resovii.
Walory sportowe nie decydowały
Po wyrównanym początku IV seta inicjatywę przejęła ekipa z Lublina. Przy remisie 14:14 goście zdobyli cztery punkty z rzędu i wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. – Pokazaliśmy, że ta drużyna może dużo. Ma niesamowity charakter, niesamowity team spilit i myślę, że to jest czasem ważniejsze niż jednostki, indywidualności – mówi Marcin Komenda, rozgrywający Bogdanki LUK Lublin i dodaje. – Myślę, że dziś nie tyle walory sportowe zadecydowały o naszym zwycięstwie, a serce i walka do samego końca. Nie poddawaliśmy się niezależnie od wyniku. Dla nas to była frajda zagrać tutaj w tym ćwierćfinale. To była dla nas duża sprawa i chcieliśmy się po prostu bawić, cieszyć tym wszystkim. Niezależnie od wyniku wierzyliśmy w zwycięstwo. W III secie Resovia nam odjechała i ciężko było już ich gonić więc wiedzieliśmy, że musimy się skupić na czwartej partii i w pełni skoncentrowanym wejść w tą odsłonę i przechylić szalę. Udało się nam to więc jestem niezwykle dumny z drużyny – kończy rozgrywający Bogdanku LUK Lublin, który w sezonie 2019-2020 reprezentował barwy Asseco Resovii.
ASSECO RESOVIA Rzeszów – BOGDANKA LUK Lublin 1-3 (22:25, 23:25, 25:14, 19:25)
ASSECO RESOVIA: Kozub, Louati 4, Kłos 7, Boyer 20, Defalco 19, Mordyl 7 oraz Potera (libero), Staszewski, Cebulj 10, Drzyzga, Bucki 2.
Trener Giampaolo Medei
BOGDANKA LUK: Komenda 2, Brand 8, Nowakowski 5, Schulz 3, Ferreira 17, Kania 7 oraz Hoss (libero), Krysiak, Malinowski13 Wachnik 7, Nowosielski, Hudzik
Trener Massimo Botti
Sędziowali: T. Flis i P. Kasprzyk. Widzów: 1700.
Bogdanka LUK Lublin awansował do finałowego turnieju w którym zmierzy się z wygranym z ćwierćfinału Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk.