REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

czw. 21 listopada 2024

Stephen Boyer: wciąż ciężko pogodzić się z tym, że nie ma mnie razem z reprezentacją

Fot. Fb Asseco Resovia

Asseco Resovia rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. W gronie trenujących zawodników na Podpromiu jest atakujący Stephen Boyer. – Przede wszystkim stęskniłem się już za siatkówką. Brakowało mi boiska, gry z kolegami z drużyny i naszej wspólnej pracy – mówi Francuz w rozmowie na oficjalnej stronie PlusLigi.

SIATKÓWKA. PLUSLIGA

Francuz pod koniec ub. sezonu doznał kontuzji stawu skokowego, teraz zapewnia że jest już w stu procentach gotowy do treningów.

– Zaczynam wszystkie zajęcia normalnie i wszystko jest w porządku. Muszę tylko szczególnie dbać o kostkę, stąd ten lód po treningu. Natomiast jeśli chodzi o obciążenia, to będziemy stopniowo zwiększali wymiar i zakresy, podobnie jak w przypadku innych kolegów, którzy zaczęli przygotowania do sezonu ligowego. Poziom treningów będzie krok po kroku coraz wyższy i jestem na to gotowy – mówi na portalu PlusLiga.pl. Boyer i dodaje.

– Już nawet miesiąc temu, kiedy trenowałem we Francji, to nie było z tym problemu. Potem miałem chwilę przerwy od zajęć na hali, więc to normalne, że całe ciało musi się ponownie zrestartować. Przez to, że miałem tą nieszczęsną kontuzję, to teraz jeszcze bardziej na wszystko uważam. Każdy powrót do treningów przygotowawczych jest ciężki, ale myślę, że czasu mamy na tyle, żeby dobrze się przygotować i osiągnąć za te kilka tygodni wysoką dyspozycję – mówi

Francuz, wciąż nie może pogodzić się z tym, że nie znalazł się w kadrze na sezon olimpijski.

– Jest mi wciąż ciężko pogodzić się z tym, że nie ma mnie razem z nimi, ale mocno ich wspieram i dopinguję. Jestem też z nimi w stałym kontakcie i oni dają mi odczuć, że jestem wciąż częścią drużyny. Najczęściej mam okazję rozmawiać z kapitanem Benem Toniuttim i Earvinem Ngapethem. Ten kontakt z nimi i ich słowa wsparcia bardzo mnie cieszą. Nawet jeśli nie ma mnie z nimi w Paryżu, to wyczuwam ich zainteresowanie moją osobą i dostaję od nich duże wsparcie. To oczywiście miłe, ale w środku jest mi wciąż bardzo trudno pogodzić się z tą całą sytuacją i z tym co mówi w wywiadach trener Andrea Giani – mówi Boyer i dodaje.

– Widziałem takie wywiady trenera, w których mówił, że zespół musi potraktować VNL jako solidne przygotowania do igrzysk. Potem okazało się, że na igrzyska pojechali też gracze, którzy praktycznie nie grali w rozgrywkach VNL. Nie ma jednak sensu z tym polemizować i odnosić się do wypowiedzi trenera. Szkoda tylko, że nie ograniczył się do tego, żeby powiedzieć, że podjął taką a nie inną decyzję kadrową wobec mojej osoby, a nie opowiadał w wywiadach rzeczy, które nie miały miejsca. Prawda jest taka, że nie widział mnie w zespole, bo nie dał mi żadnej szansy pokazania się ani nie zdecydował, żebym chociaż trenował z grupą i był cały czas w gotowości np. w razie urazu któregoś z atakujących. Po tym co opowiadał w wywiadach utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że nie byłem w jego planach na ten sezon. Tu nie chodziło o moją kontuzję. Sytuacja, o której trener wspominał, że na zgrupowaniu w Cannes nie byłem gotowy do treningów, miała przecież miejsce niespełna miesiąc od doznania kontuzji. Potem jednak trenowałem i szybko robiłem postępy. Wierzyłem w to, że będę w pełnej gotowości na przygotowania do igrzysk. Może nie byłbym w stanie grać na sto procent swoich możliwości, ale tego już nie zweryfikujemy. Nie jest jednak tak, że odwracam się od zespołu i trenera. To on jest od podejmowania decyzji kadrowych i ja się w to nie mieszam. Szkoda tylko, że najpierw umówił się ze mną, że pojadę na turniej VNL na Filipiny i tam sprawdzi moją dyspozycję, a potem mówił w wywiadach, że nie byłem w ogóle gotowy do treningów i gry. Nie dostałem od niego żadnej szansy pokazania się i powalczenia o skład na igrzyska, więc źle się z tym czuję i nie podobają mi się jego tłumaczenia – stwierdza Boyer.

Francuski atakujący przyznaje, że na papierze skład Asseco Resovii wygląda na słabszy niż w zeszłym sezonie, ale może być to atutem drużyny i będzie jej lepsza postawa na boisku…

– Jeśli popatrzeć na same nazwiska, to w zeszłym sezonie mieliśmy rzeczywiście niesamowity zespół, ale przeżyliśmy wspólnie wiele rozczarowań. Poza wygraniem Pucharu CEV zawiedliśmy przecież w innych rozgrywkach, zwłaszcza w Lidze Mistrzów, ale też w Pucharze Polski i PlusLidze. To tylko potwierdziło, że sam mocny skład na papierze nie daje żadnej gwarancji na sukces. Wierzę w to, że grupa jako całość jest w siatkówce najważniejsza. Z tą grupą zawodników, których mamy do dyspozycji na ten sezon, musimy oczywiście wspólnie stworzyć prawdziwy zespół i wtedy wierzę w to, że będziemy w stanie grać na bardzo wysokim poziomie – zakończył Stephen Boyer.

PRZECZYTAJ TEŻ: Asseco Resovia rozpoczęła przygotowania bez kadrowiczów

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin