Asseco Resovia w 78 minut rozprawiła z Eneą Czarnymi Radom. Oba zespoły przed piątkowym meczem w tabeli dzieliła przepaść – 34 punkty – i widać to było aż nadto na boisku. Radomianie podtrzymali niechlubną serię już dwunastu porażek w Rzeszowie, gdzie nie wygrali od momentu powrotu do PlusLigi.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
– Rywale w każdym elemencie byli lepsi co też odzwierciedla wynik. Nie było żadnego punktu zaczepienia i zdecydowanie Resovia wygrała. Będziemy chcieli jak najszybciej skupić się na kolejny dla nas bardzo ważnych spotkaniach – mówi Rafał Buszek, przyjmujący zespołu z Radomia, który jak na zgromadził pięć zwycięstw i zajmuję ostatnie miejsce w tabeli z czteropunktową stratą do przedostatniego KGHM Cuprum Lubin. Szanse na zachowanie ligowego bytu jak najbardziej istnieją ale nie z taką grą jaką ekipa Argentyńskiego szkoleniowca Waldo Kantora zaprezentowała na Podpromiu. Radomianie wyglądali jakby przyjechali rozegrać mecz i już przed wyjściem na boisko spisali go na straty. – Wydaje mi się, że tak nie było – mówi Buszek i dodaje. – Po kilku akcjach czy I secie albo II ciężko jest grać i cieszyć się siatkówką jak nic nie wychodzi. Nawet to co my zrobiliśmy dobrze to oni wykonywali jeszcze lepiej. Bardzo ciężko było z nimi grać i naprawdę pokazali klasę – stwierdza przyjmujący Enea Czarnych.
Resoviacy od samego początku w każdym z setów już na początku dzięki zagrywce wypracowywali sobie przewagę, którą sukcesywnie przy biernej postawie rywali powiększali. – Wykonaliśmy swoją robotę tak jak to do nas należy w takim meczu gdzie jesteśmy faworytem. Rywale zupełnie się nie postawili, nie podjęli żadnej walki. Nie zastanawialiśmy się po prostu zrobiliśmy swoje i skończyliśmy ten mecz najszybciej jak potrafiliśmy – mówi Fabian Drzyzga, kapitan Asseco Resovii.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Szósty Final Four TAURON Pucharu Polski siatkarek z Rzeszowa
Radomianie w II secie w ataku skończyli zaledwie 6 na 27 ataków. Na nic zdawały się zmiany jakie dokonywał trener ekipy z Radomia, ta nie miała zupełnie pomysłu jak przeciwstawić się solidne, ale grających bez większych fajerwerków resoviaków. Nieco wyrównanej walki było do połowy III seta, gdzie chyba już rzeszowianie byli myślami przy wtorkowym rewanżowym meczu Pucharu CEV.
– Weszliśmy w ten mecz w pełni skoncentrowani, zrobiliśmy to co do nas należy, wygraliśmy mecz przekonująco grając swoją siatkówkę. Ostatni okres był dla nas męczący było dużo podroży, mało czasu na trening i regeneracje może dlatego tych sił nie było w 100 procentach, akumulator nie był naładowany ale wywiązaliśmy się ze swoje roboty i teraz już czekamy na wtorek – mówi Bartłomiej Mordyl, środkowy Asseco Resovii, wybrany MVP meczu.
ASSECO RESOVIA Rzeszów – ENEA CZARNI Radom 3-0 (25:18, 25:15, 25:19)
ASSECO RESOVIA: Drzyzga 1, DeFalco 11, Kochanowski 9, Boyer 12, Cebulj 8, Mordyl 8 oraz Potera (libero), Bucki, Kozub, Wróbel 1.
Trener Giampaolo Medei
ENEA CZARNI: Todorovic, Buszek 1, Smoliński 3 Meljanac 5, Formela 8, Kufka 3 oraz Nowowsiak (libero), Gomułka 4, Gniecki, Hofer 9.
Trener Waldo Kantor
Sędziowali: T. Flis i D. Lic. MVP: Bartłomiej Mordyl. Widzów: 1400.