Rozmowa z WERONIKĄ CENTKĄ, środkową PGE RYSIC Rzeszów
SIATKÓWKA. TAURON PUCHAR POLSKI
– Awansowałyście do ćwierćfinału TAURON Pucharu Polski pokonując Grot Budowlanych Łódź 3-1. Ten mecz chyba nieco na własne życzenie sobie przedłużyliście, zamiast zakończyć w trzech setach, bo w trzeciej partii prowadziłyście już 21:16…
– Troszkę tak. Może brakło nam trochę emocji, bo do pewnego momentu to był w miarę łatwy mecz. Pomijając trzeci set, to nie dość, że zgarnęłyśmy trzy punkty, to jeszcze awansowałyśmy. Kolejny przeciwnik jest jeszcze bardziej wymagający niż Budowlani, więc ten mecz też na pewno nie będzie łatwy. Tym bardziej nie spodziewamy się łatwiej siatkówki, bo zarówno my jak i Police prezentujemy już taki poziom, że czasami nawet dyspozycja dnia może warunkować to, kto przejdzie dalej i będzie grał w finale. Co prawda mam nadzieję, że to my awansujemy, bo zawsze mam taką nadzieję i w nas wierzę, ale na tym etapie siatkówka rządzi się swoimi prawami.
Zlikwidować przestoje
– W rozgrywkach TAURON Pucharu Polski jednak nie liczą się punkty, czasami należy, mówiąc brzydko, przepchać mecz i awansować dalej…
– Tak i my może troszeczkę właśnie tak przepchałyśmy to spotkanie, szczególnie po tym trzecim secie, bo gdzieś tam zgasłyśmy. W czwartym secie też był moment, kiedy prowadziłyśmy dużą ilością punktów, ale nadal miałyśmy problem, żeby skończyć seta. Mamy zatem jeszcze te przestoje i musimy je zlikwidować przed kolejnym spotkaniem pucharowym. Na pewno kolejny przeciwnik już nam tutaj nie wybaczy takich błędów, jakie dziś były, więc musimy się spiąć.
„Siatkarska Bozia”
– „Drabinka” do samego finału będzie dla was trudna. Po Grot Budowlanych teraz czeka was konfrontacja z Grupą Azoty Chemikiem Police, a później w przypadku awansu do półfinału może być ŁKS Commercecon Łódź.
– Nie postarali się w losowaniu, że tak powiem (śmiech). Moim zdaniem, mogło to być trochę inaczej porozkładane. Ta drabinka mogła się trochę inaczej ułożyć, żeby było fajniej. Oczywiście jest bardzo emocjonująco już nawet na tych pierwszych etapach pucharu, ale wydaje mi się, że powinnyśmy walczyć na późniejszym etapie, niż już teraz. Jednak tak się komuś wylosowało i tak musiałyśmy zagrać. Dla nas najważniejsze jest to, że wygrałyśmy to spotkanie, a o tym, co będzie się działo później, to już będzie decydować „siatkarska Bozia”.
– Najbliższy mecz ligowy zagracie w sobotę z UNI Opole, ale po głowie pewnie już chodzi wtorkowe spotkanie z Vakifbankiem Stambuł. To zespół, który dwukrotnie ostatnio zdobył Ligi Mistrzów. Nie często gra się z takimi drużynami.
– Nie często, mimo że ostatnio w Lidze Mistrzyń w naszej grupie, grałyśmy dwa mecze Conegliano. Na pewno możliwość gry z kolejną topową drużyną, będzie ciekawym doświadczeniem dla naszej drużyny. Conegliano jest najlepsze i Vakifbank też, bo tutaj każdy jest najlepszy w tym co robi. To na pewno będą również ciężkie spotkanie i to chyba będzie moment, kiedy nasza głowa będzie musiała troszkę podyktować to, co będziemy grały, a nie umiejętności siatkarskie. Trzeba przyznać, że są tam bardzo klasowe zawodniczki. Oczywiście u nas też są wybitne dziewczyny, ale to już jest troszeczkę inna półka, jeśli chodzi o umiejętności. Mam nadzieję, że nie będziemy odstawać w żadnym elemencie.
PGE RYSICE Rzeszów – GROT BUDOWLANI Łódź 3-1 (25:22, 25:18, 24:26, 25:20)
PGE RYSICE: Wenerska 4, Kalandadze 17, Jurczy 11, Orvosova 12, Coneo 23, Centka 13 oraz Szczygłowska (libero), Obiała, Kubas (libero), Makarowska-Kulej, Kowalska 1.
Trener Stephane Antiga
GROT BUDOWLANI: Wilińska 2, May 15, Różyńska 10, Bjelica 13, Mitrović 14, Lisiak 5 oraz Łysiak (libero), Łazowska 1, Sobiczewska 3, Kukulska, Pol 2.
Trener Maciej Biernat
Sędziowali: M. Pałka i P. Wierzbowicz. MVP: Amanda Coneo. Widzów: 2356.
W ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski PGE Rysice Rzeszów zagrają z Grupą Azoty Chemikiem Police (17.02. godz. 18).