Asseco Resovia dwukrotnie w finale Pucharu CEV pokonała niemiecki SVG Lüneburg i sięgnęła po raz pierwszy o trofeum w europejskich pucharach. Klub z Rzeszowa zapisał się też na kartach historii bowiem do tej pory żaden męski zespół nie zdobył Pucharu CEV.
SIATKÓWKA. FINAŁ PUCHARU CEV
– To jest znakomity moment i jestem bardzo szczęśliwy ze zdobycia pucharu CEV, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak trudny jest to dla nas sezon i jak wiele w nim już przeszliśmy – mówi Yacine Louati, francuski przyjmujący Asseco Resovii, która w rewanżowym meczu napotkała na duży opór ze strony rywali zwłaszcza w inauguracyjnej partii. – Rywale grali bardzo dobrze, na pewno dużo lepiej niż w meczu u siebie. Z kolei my w Lüneburgu dysponowaliśmy lepszą zagrywką. Poza tym rywale grali niesamowicie w obronie i dawno nie widziałem tam dobrze broniącej drużyny, stąd nasze problemy ze zdobywaniem bezpośrednich punktów w ataku. Dla rywali to na pewno trudne do zaakceptowania, że przegrali dwa mecze po 3:0, a tak dobrze bronią. Pokazali jednak, że zasłużyli na grę w finale, a dla nas to była duża przyjemność, żeby z nimi rywalizować, zarówno w Niemczech, gdzie atmosfera na trybunach była znakomita, jak również w Rzeszowie, gdzie tak wiele osób przyszło na Podpromie, żeby wspólnie z nami świętować zdobycie Pucharu CEV. To był ogólnie ciężki finał, ale nastawialiśmy się właśnie na taki trudny mecz. Kibice są naszym atutem i jak jest ich tak dużo na trybunach, to też jeszcze bardziej napędzają nas do lepszej gry. To jest wyjątkowe uczucie, żeby grać dla tak wielu osób, które pasjonują się siatkówką i naprawdę żyją tą dyscypliną – mówi francuski przyjmujący Asseco Resovii.
Zdobycie Pucharu CEV powinno dodać Asseco Resovii energii i jeszcze większej pewności siebie przed decydującą częścią sezonu w PlusLidze, tym bardziej, że zespół wygrał już kilka meczów z rzędu co może oznaczać, że w końcu złapał swój właściwy rytm. – Moim zdaniem wygrana w Pucharze CEV, to przykład tego, co możemy i powinniśmy zrobić, żeby wygrywać mecze – mówi Louati. – Nie ulega jednak wątpliwości, że o sukces w PlusLidze będzie bardzo ciężko. Najpierw czeka nas w play-off szalona faza z dwumeczami i potencjalnym złotym setem, czyli taka sama formuła rozgrywania meczów jak w rundzie play-off europejskich pucharów. Być może jednak okaże się, że właśnie taki system będzie nam odpowiadał. Wiemy, że czasami naszej drużynie przytrafiają się gorsze momenty, kiedy falujemy z dyspozycją. Może być też tak, że w rundzie play-off trafimy akurat na nasz dobry czas, kiedy będziemy grać bardziej stabilnie. Myślę, że sukces w Pucharze CEV przydarzył się w bardzo dobrym momencie, kiedy zbliżamy się już właśnie do fazy play-off w PlusLidze i chcieliśmy pokazać jak najlepszą siatkówkę – kończy Yacine Louati.