Grupy Azoty Chemik Police w trzech setach pokonał w Rzeszowie drugim finałowym meczu PGE Rysice. Spotkanie nie było zbytnio emocjonującym widowiskiem i trwało zaledwie 77 minut. W rywalizacji do 3 zwycięstw zespół z Polic prowadzi 2-0 i jest krok od tytułu.
SIATKÓWKA. TAURON LIGA
– Nie spodziewałam się wyniku 0-3, ale nasza postawa była świetna. Wiedziałyśmy, że Rzeszów postawi dziś wszystko na jedną kartę i tak też to wyglądało w pierwszym secie. Mocno zaczęły, mocno zagrywały i atakowały naprawdę skutecznie. Tutaj wyszła jednak dojrzałość naszej drużyny i spokój. Przeczekałyśmy ten moment. Starałyśmy się cały czas trzymać naszą siatkówkę na dobrym poziomie i po prostu w pewnym momencie złamałyśmy przeciwnika. Wtedy grało się nam już dużo lepiej. Straciłyśmy może koncentrację w tym ostatnim secie, ale ostatecznie jak my gramy tylko swoją dobrą siatkówkę, to rywalkom ciężko punktować – mówiła Martyna Grajber-Nowakowska, libero Grupy Azoty Chemika.
Zespół z Rzeszowa dobrze wszedł w mecz prowadząc 6:1 czy 7:3. Rywalki miały nieco problemów z przyjęciem. Z czasem gdy go poprawiły zaczęły niwelować straty. Świetnie spisywała się Natalia Mędrzyk, która skończyła 4 na 5 ataków. Natomiast po stronie rzeszowianek mocno zawodziły czeska atakująca Gabriela Orvosova (2 na 11 ataków) i kolumbijska przyjmująca Amanda Coneo (3 na 12). W końcówce zespól z Polic wypracował sobie dwupunktowe prowadzenie, które utrzymał do końca.
W drugim secie trener Stephane Antiga w miejsce podstawowej atakującej Gabrieli Orvosovej desygnował do gry Wiktorię Kowalską. Nie wiele to jednak zmieniło, choć była ona bardziej skuteczna (44 proc.). Nadal jednak w ofensywie (62 proc. skuteczność ataku) siatkarki z Polic spisywały się bardzo dobrze. Szybko zbudowały przewagę i kontrolowały już przebieg wydarzeń do końca.
W trzecim secie policzanki od samego początku wciąż grały konsekwentnie i trzymały rywalki na dystans. Te stać było jedynie kilka razy zbliżyć się na punkt, ale wówczas przyjezdne odpowiadały serią i przewagą rosła. Cień szansy pojawił się w końcówce. Rzeszowianki przegrywały 17:21 ale za sprawą m.in. skutecznie zagrywającej Wiktori Kowalskiej zdobyły z rzędu pięć punktów i prowadziły 22:21. Ostatnie słowo należało jednak do policzanek, a mecz asem serwisowym zakończyła Martyna Łukasik.
– To było dużo trudniejsze spotkanie niż to pierwsze w Szczecinie. Byłyśmy przygotowane na to, że rywalki po dosyć słabym pierwszym meczu, zagrają lepiej. Faktycznie zaczęły bardzo agresywnie. Naszą taktyką było to gdzieś tam przetrzymać, nie deprymować się i jestem naprawdę dumna z zespołu. Jeszcze nie widziałam, żebyśmy tak broniły, nawet nie wiedziałam, że tak umiemy. Świetne spotkanie w każdym elemencie – mówiła Iga Wasilewska, środkowa zespołu z Polic.
Drużyna z Polic po wygraniu w Rzeszowie jest o krok od mistrzowskiego tytułu, który może przypieczętować już w najbliższym meczu w Szczecinie. Zespół z Rzeszowa, który poprzednie cztery sezony kończył z srebrnym medalem, jest w bardzo trudniej sytuacji. Nie ma już marginesu błędu i chcąc przedłużyć rywalizację musi wygrać.
W dziesięciu poprzednich sezonach zespół z Polic tylko dwa razy nie zdobył mistrza Polski, kiedy to nie zagrał w wielkim finale (2018/2019, 2022/2023). Natomiast dla drużyny z Rzeszowa to czwarty finał z rzędu, a wcześniejsze zawsze kończyły się srebrnym medalem. – Ciężko być pozytywnym po tym meczu ale bardzo podobało mi się podejście mentalne. W tym pierwszym meczu byliśmy bardzo zestresowani, a teraz byliśmy gotowi do walki. Szkoda pierwszego i trzeciego seta bo było blisko. Każda zmiana była pozytywna. Każda z zawodniczek była gotowa, żeby dać coś zespołowi. Myślę, że ogólnie graliśmy lepiej niż kilka dni temu, ale Chemik niestety też. Jeden element, w którym musimy ryzykować więcej to zagrywka. Jeżelo Chemik dobrze przyjmuje, to ma dużo opcji w ataku. – mówi Stephane Antiga, szkoleniowiec PGE Rysic, którego zespół w finałowej rywalizacji spisuje się grubo poniżej oczekiwań.
– Gramy trochę gorzej niż w rundzie zasadniczej. Nasza podstawowa atakująca, która dobrze spisywała się przez cały sezon, dziś nie pomogła. Z kolei „Wiki” Kowalska dobrze grała. Wygraliśmy z Chemikiem w tym sezonie ten ważny ćwierćfinał Pucharu Polski, więc wiemy, że możemy ich pokonać. Nie jest łatwo i nie przypadkiem skończyli rundę zasadniczą na pierwszym miejscu. Byli lepsi regularnie, ale wiemy, że możemy z nimi wygrać – zapewnia Antiga, jednak czasu na poprawę gry nie ma zbyt wiele, bo kolejny mecz już w piątek w Szczecinie. – Będziemy mieli jeden krótki trening z siłownią i wyjazd. Musi być odpowiednie podejście do meczu. Musimy znaleźć sposób żeby zatrzymać rywalki w ataku i zagrywać jeszcze lepiej. Trzeba podjąć większe ryzyko – uważa Antiga,
Mocno zdegustowana była natomiast środkowa zespołu z Rzeszowa, Weronika Centka. – Jest mi po prostu strasznie głupio, bo nie wyobrażałam sobie tak tej rywalizacji w finałach, że tak beznadziejnie będzie to wyglądało z naszej strony – mówi.
– Dziś było lepiej niż w pierwszym spotkaniu w Szczecinie ale nadal trzeba sobie powiedzieć prosto w oczy, że my nie mamy żadnego pomysłu na grę. Mamy bardzo mało czasu, żeby to zmienić. Zaraz wyjeżdżamy do Szczecina i musimy na szybko wymyśleć coś, co będzie skuteczne na Chemika w piątkowym spotkaniu. Musimy zrobić wszystko, ja nie wiem chyba trzeba poprosić Bartka (Bartłomiej Dąbrowski, II trener – przyp. red.) żeby wszedł na boisko. Musimy się chyba do takich rozwiązań porywać, że… ja nawet nie mam pomysłu co mamy zrobić. Ten mecz mentalnie wyglądał o wiele lepiej ale to jest nadal za mało. Siatkarsko doganiamy i potem zaraz gaśniemy. Czasami też nie mamy pomysłu na rozwiązania na siatce. Popełniamy głupie błędy, które się nam nie zdarzały w trakcie sezonu – kończy Weronika Centka.
PGE Rysice Rzeszów – Grupa Azoty Chemik Police 0-3
(23:25, 19:25, 22:25)
- PGE Rysice: Wenerska, Kalandadze 11, Jurczyk 7, Orvosova 2, Coneo 15, Centka 8 oraz Szczygłowska (libero), Makarowska-Kulej 1, Kowalska 10, Obiała 2. Szlagowska 2, De Paula.
Trener Stephane Antiga. - Grupa Azoty Chemik: Kowalewska 2, Fedusio 10, Korneluk 8, Inneh-Varga 15, Mędrzyk 15, Wasilewska 7 oraz Grajber-Nowakowska (libero), Sahin 1, Pierzchała, Łukasik 1.
Trener Marco Fenoglio. - Sędziowali: Sz. Pindral i B. Adamczyk (obaj z Kielc). MVP: Natalia Mędrzyk. Widzów: 3810. Stan finałowej rywalizacji (do 3 wygranych): 0-2. Kolejny mecz odbędzie się 19 kwietnia w Szczecinie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Fabian Drzyzga, kapitan Asseco Resovii: z Kubą mamy takie własne mikstury pokojowe