Reprezentacja Polski pokonała po niezwykle emocjonującym meczu Brazylię 3-2 w swoim drugim meczu turnieju olimpijskiego w Paryżu i zapewniła sobie awans do ćwierćfinału. W ostatnim spotkaniu grupy B drużyna Nikoli Grbica w sobotę zmierzy się z Włochami.
IGRZYSKA OLIMPIJSKIE. SIATKÓWKA
W środowym meczu jednym z bohaterów był obchodzący 31. urodziny Wilfredo Leon, który przy stanie 13:12 w tie-breaku popisał się dwoma asami serwisowymi. Z kolei 30. urodziny świętował rozgrywający Marcin Janusz.
– Na pewno niesamowity dzień dla mnie i dla Wilfredo Leona, bo i urodziny i taki wyjątkowy mecz, który wygraliśmy – mówił rozgrywający Marcin Janusz. – Trudne spotkanie, więc fajnie, że udało się zwyciężyć, ale jesteśmy na początku turnieju. Wielkiego świętowania nie będzie. Cieszymy się. Myślę, że awans do ćwierćfinału już sobie zagwarantowaliśmy, ale nie po to tutaj przyjechaliśmy. Chcemy więcej. Myślę, że ten mecz rozbudził w nas i naszych kibicach jeszcze większe nadzieje na to, żeby zrobić coś wielkiego. Mam nadzieję, że to zrobimy – mówił rozgrywający Biało-Czerwonych, którzy mieli sporo problemów żeby pokonać rywali.
– Trudno oczekiwać od każdego, że będzie grał na wysokim poziomie. Szczególnie przeciwko takim drużynom, jak Brazylia. Oni na prawym skrzydle potrafią zrobić różnicę, nawet pojedynczym blokiem. Szukamy rozwiązań, kiedy mamy problemy i to nie tylko na rozegraniu, ale także w innych elementach i to jest cenne – mówił Janusz.
– Pierwszy set zaczęliśmy dobrze, ale później zabrakło nam koncentracji, popełnialiśmy błędy – analizował mecz trener Nikola Grbić. – To jest normalne i dotyka wszystkie zespoły, nie tylko nas. Dla każdego ten turniej jest niezwykle ważny, przez co na początku trudno jest grać swoją najlepszą siatkówkę. Przeciwko Brazylii potrzebowaliśmy nie tylko jakości i cierpliwości, ale także mocy. Musieliśmy mocno zagrywać, mocno atakować, stąd zdecydowałem się na zmiany Kamila Semeniuka i Aleksandra Śliwki. Nie pokazaliśmy naszej jakości, ale wygraliśmy, z czego jestem bardzo zadowolony. Gdybyśmy przegrali z Brazylią i później z Włochami, moglibyśmy odpaść po fazie grupowej – stwierdził serbski szkoleniowiec, w którego zespole oprócz Wilfredo Leona świetnie spisywali się Jakub Kochanowski (skończył 11 na 12 ataków) i wprowadzony w trakcie IV seta Norbert Huber.
– Zmiana Norberta Hubera była bezcenna, a zagrywka Wilfredo Leona jest „one and only” (jedyna w swoim rodzaju – przyp. red). Nie ma kogoś takiego na świecie, kto w najważniejszych momentach pod koniec pięciosetowego spotkania grał swoją najlepszą zagrywkę. Dał nam dwa bezcenne punkty, które przypieczętowały zwycięstwo i jesteśmy mu za to wdzięczni – stwierdził Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji Polski.
Polacy mają pięć punktów na koncie i zapewnili sobie co najmniej drugie miejsce w grupie B. W sobotę na zakończenie pierwszej części turnieju zmierzą się z Włochami (godz.17).
Polska – Brazylia 3-2
(22:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:12)
- Polska: Janusz 2, Śliwka 3, Bieniek 10, Kurek 11, Leon 26, Kochanowski 15 oraz Zatorski (libero), Semeniuk 11, Kaczmarek 1, Fornal, Huber 7.
- Brazylia: Rezende, Lucarelli 18, Lucas 9, Darlan 17, Leal 9, Flávio 7 oraz Thales (libero), Lukas, Kreling, Adriano, Honorato.
PRZECZYTAJ TEŻ: Łukasz Kozub, rozgrywający Asseco Resovii: stęskniłem się za siatkówką