– Martwy wąż leży na ulicy Podwisłocze – zaalarmował redakcję nasz stały Czytelnik, pan Roman, znany w Rzeszowie jako Piłsudski. – Leży i straszy. Przecież tu chodzą dzieci – oburza się.
Mówi się, że ma się węża w kieszeni. Najwidoczniej wychodząc z budynku Urzędu Skarbowego w Rzeszowie ktoś musiał go zgubić. Na szczęście zauważył go pan Roman, który zadzwonił po straż miejską.
– To przecież nie może tak leżeć. Skandal – kręcił głową.
Po kilku chwilach przyjechali strażnicy miejscy. Ale nie mieli tu za dużo do roboty. Popatrzyli, postali, ale pomóc nie mogli.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Szczury w centrum Rzeszowa. Urzędnicy mają apel do mieszkańców
Wezwali pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Rzeszowie. Ci przyjechali ogromną śmieciarą i posprzątali martwe ciało zaskrońca. Dzięki obywatelskiej postawie pana Romana, obyło się bez strachu.
– Kiedy widzimy martwe zwierzę należy o nas poinformować – przypomina Straż Miejska w Rzeszowie.