Nie mogą się bronić, nie mają kogo prosić o pomoc. Niewyobrażalne cierpienie spotyka dzieci, których katem jest ich własna matka czy ojciec. Ma to się skończyć. Po dramacie ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, w życie wchodzi tzw. „Ustawa Kamilka”. Czy sprawi, że już więcej nie usłyszymy o cierpieniu tych najmniejszych?
W październiku 2023 roku opisywaliśmy sprawę czteromiesięcznej Nadii z podjasielskiej wsi Łubno Opace koło Tarnowa. Dziewczynka miała złamane nóżki i rączkę. Dziecko trafiło do szpitala, a lekarze widząc jej obrażenia, zawiadomili policjantów. Ci zatrzymali jej rodziców – 20-latkę i 25-latka. Prokuratura postanowiła przedstawić im zarzut znęcania się nad dzieckiem. Grozi im nawet 8 lat więzienia.
Nadia miała dużo szczęścia. W przeciwieństwie do ośmioletniego Kamilka, który katowany przez ojczyma. Jego życia lekarzom nie udało sień uratować. 15 lutego 2024 roku w życie weszło „Lex Kamilek”. O tym jak działa i – przede wszystkim – jak ma chronić dzieci przed przemocą – zapytaliśmy rzeszowską adwokatkę Kamilę Korab.
– Od 15 lutego do 15 sierpnia br. wszystkie instytucje czy to publiczne czy prywatne, które działają na rzecz małoletnich – tak jak np. szkoły, przedszkola, żłobki, placówki medyczne, gabinety psychologiczne, placówki artystyczne, religijne, sportowe, hotele, schroniska, organizacje pozarządowe mają obowiązek wprowadzić w życie swoje wewnętrzne regulacje zwane Polityką Ochrony Dzieci – tłumaczy prawniczka.
Czym ma być Polityka Ochrony Dzieci?
– Ma stanowić zbiór jasnych reguł, czarno na białym, które będą określać m.in. m.in. w jaki sposób w danej placówce rozpoznaje się symptomy krzywdzenia dzieci – dodaje Kamila Korab.
Np. Określenie osoby, do której należy się zgłosić, jeśli widzimy, że komuś dzieje się krzywda, czy gdy zachowania pracowników wobec dzieci są niedozwolone, albo sposób postępowania wobec krzywdzonego dziecka:
– Polityka ma także regulować sposób postępowania przy wykryciu takich sytuacji, wskazać osoby odpowiedzialne za składanie do organów ścigania zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstw na szkodę małoletnich oraz informowania o takich nadużyciach sądów opiekuńczych – zaznacza Kamila Korab.
Nie tylko rodzice, ale i koledzy z klasy
Adwokatka wskazuje także, że prawo mówi nie tylko o przemocy ze strony rodziców, ale i kolegów z klasy.
– Przemoc rówieśnicza zbiera coraz większe żniwo i to ona jest częstą przyczyną samobójstw wśród dzieci i młodzieży – zaznacza Kamila Korab.
– W placówkach edukacyjno – wychowawczych trzeba stworzyć także kodeks bezpiecznych relacji dziecko – dziecko – uważa.
Jej zdaniem Polityka Ochrony Dzieci w szkołach powinna regulować zasady korzystania z urządzeń z dostępem do internetu, procedury ochrony dzieci przed szkodliwymi treściami dostępnymi w Internecie.
Sprawdzanie, czy pracownicy nie byli skazani za molestowanie
Ustawa Kamilka ma chronić też dzieci przed tym, że w szkole czy innej instytucji, gdzie praca polega na kontakcie z dziećmi jest obowiązek weryfikacji tych osób pod względem ich dotychczasowej karalności za przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. Obowiązek ten leży na barkach pracodawcy.
– Osoby, które chcą pracować z dziećmi będą zobligowane legitymować się zaświadczeniem o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego (odpowiednio Zagranicznych Rejestrów Karnych) jak i Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym – podkreśla prawniczka.
Kamila Korab przekonuje, że choć dla pracodawcy zmiany procedur w placówkach mogą wydawać się dodatkowym obowiązkiem, nie należy traktować ich jako zło konieczne:
– Zdaję sobie sprawę, że na co dzień osoby zarządzające konkretnymi instytucjami mają sporo obowiązków i wdrożenie takich procedur będzie postrzegać w ten właśnie sposób. Myślę jednak, że nie należy tego lekceważyć, odkładać na później. Wymogi nałożone przez ustawę Kamilka powinny stać się czymś oczywistym, naturalnym dla każdej placówki, która pracuje z dziećmi – uważa adwokatka.