Komplet blisko 12 tysięcy kibiców ma szansę obejrzeć na żywo dzisiejsze Derby Podkarpacia, w których Texom Stal Rzeszów zmierzy się z Cellfast Wilkami Krosno. Co ciekawe, obie drużyny do spotkania przystępują jako niepokonane!
ŻUŻEL. METALKAS 2. EKSTRALIGA
W przeszłości mecze z udziałem drużyn z Krosna i Rzeszowa były zazwyczaj jednostronnymi widowiskami na korzyść ekipy ze stolicy Podkarpacia. Od momentu pojawienia się w Krośnie nowego klubu, Cellfast Wilki oraz przy jednoczesnej zadyszce speedwaya w Rzeszowie, role te odwróciły się. Ton ostatnim derbom naszego województwa nadawała bowiem ekipa z Krosna. Tak było w 2020 roku, kiedy obie drużyny rywalizowały jeszcze na II-ligowym froncie. Wówczas to krośnianie wygrali całe zmagania w II lidze z kompletem zwycięstw, a mecze z ekipą z Rzeszowa pewnie rozstrzygnęli na swoją korzyść, wygrywając w Krośnie 52-38 i w Rzeszowie 63-27 To już jednak historia….
Krośnianie po spadku z PGE Ekstraligi robią wszystko, by do niej jak najszybciej wrócić. Rzeszowska Stal, która jest beniaminkiem, w tym sezonie z kolei nie ma aż tak ambitnych planów, ale również chce namieszać w I-ligowym towarzystwie.
Stal niepokonana u siebie od 672 dni
– Podchodzimy do tego meczu, jak do każdego innego. Chcemy na swoim obiekcie pojechać jak najlepsze zawody, a dla naszych kibiców zrobić jak najlepsze widowisko i przede wszystkim utrzymać naszą rzeszowską twierdzę, gdzie przypomnę, że ostatni raz przegraliśmy w meczu z Lokomotivem Daugavpils (26 czerwca 2022 r. – przyp. red.) – mówi przed niedzielną potyczką Paweł Piskorz, menedżer Texom Stali.
A to oznacza, że na torze przy ul. Hetmańskiej jest ona niepokonana już od 672 dni. Tę dobrą passę udało się kontynuować rzeszowianom na inaugurację tegorocznego sezonu Metalkas 2. Ekstraligi, kiedy to pokonali oni H.Skrzydlewską Orła Łódź 54-36. Tym razem poprzeczka będzie jednak zawieszona zdecydowanie wyżej, a jakby tego było mało, rzeszowianom przed derbową potyczką nie brakuje problemów. Te dotyczą głównie obsady pozycji U24. Kontuzji doznali bowiem zarówno Jesper Knudsen, jak i Anże Grmek, a skutki wcześniejszego urazu wciąż odczuwa Mateusz Świdnicki. Pojawiły się nawet pomysły, aby wzmocnić tę formację, ale w Rzeszowie nikt o tym nie chciał słyszeć. Na szczęście młody Duńczyk dość szybko zdołał dojść do siebie po złamaniu kciuka i w minioną środę wystąpił już meczu swojej rodzimej ligi, gdzie… również zaliczył upadek. Tym razem niegroźny.
– Jesper jest w pełni sprawny do jazdy. Znalazł się w awizowanym składzie na mecz z Krosnem i w niedzielę pojedzie – zapewniał Paweł Piskorz.
Wilki pojadą po trzecią wygraną
Cellfast Wilki Krosno przyjadą do Rzeszowa po trzecią wygraną w tym sezonie. Wcześniej spadkowicz z PGE Ekstraligi komplet punktów zdobył w meczach z Gdańskiem i Bydgoszczą, a łatwo o nie nie było, bowiem o końcowym rezultacie pojedynków w obu przypadkach rozstrzygały ostatnie wyścigi.
– To jest na pewno spowodowane tym, że liga w tym roku jest bardzo wyrównana. Patrząc przed sezonem na składy poszczególnych drużyn wydawało się – i pewnie z czasem będzie się to potwierdzać – że liga jest wyrównana. Świadczą o tym też wyniki, jak chociażby nasze, które są na styku. Na pewno też wpływ na to wszystko ma funkcja czy osoba komisarza toru, która pilnuje – mówi Ireneusz Kwieciński, trener Cellfast Wilków Krosno.
Ekipa z Krosna na tę chwilę ma jednego lidera z prawdziwego zdarzenia. Jest nim kapitan zespołu, Vaclav Milika. Pozostali jeżdżą w kratkę.
– Vaszek radzi sobie dobrze, bo znany jest z tego, że ma bardzo dobre starty. Te tory, które mieliśmy, czy to w Gdańsku, czy u nas w meczu z Bydgoszczą, były robione na twardo. A na takich nawierzchniach tej walki nie ma za wiele. Wygrasz start, możesz wygrać bieg. Przegrasz start, możesz przegrać bieg. I to się potwierdza w punktacji. Być może aż tak bardzo nie wynika to z formy, chociaż być może też, ale wynika bardziej z loteryjności pól startowych na tak przygotowanych torach – przekonuje opiekun krośnian.
Będzie komplet na trybunach?
Niedzielne spotkanie w Rzeszowie cieszy się olbrzymi zainteresowaniem kibiców. Do piątku oni blisko 10 tysięcy biletów. W niedzielę rano do sprzedaży trafiła pula ponad 700 wejściówek (nieodebrane karnety sponsorskie). Można zatem z wielkim prawdopodobieństwem swierdzić, że na dzisiejszym meczu będzie komplet czyli blisko 12 tysięcy kibiców.
– Bardzo na to liczymy. Fajnie byłoby, aby stadion zapełnił się w całości. Pogoda też ma być wyborna, tak więc szykuje się prawdziwe święto żużla w Rzeszowie – zapowiada Paweł Piskorz, menedżer „Żurawi”.
Do Rzeszowa wybiera się też wielu kibiców z Krosna, by na żywo wspierać swoją „Watahę”.
– Z racji bliskiej odległości i derbowej stawki, na pewno sporo naszych kibiców pojawi się w Rzeszowie i będzie nas wspierać. Będzie na pewno fajna otoczka i mocny doping. Dla nas, tak jak już wspomniałem, będzie to kolejny mecz, tym razem wyjazdowy. Nie zmienia się praktycznie nic w cyklu przygotowań. Podobnie, jak przed każdym meczem są treningi, przed tym też będą. Tak więc nastawiamy się bojowo na niedzielne derby – zapewnia Ireneusz Kwieciński, trener Cellfast Wilków.
Podsumowując – takiego meczu nie było w Rzeszowie od dobrych kilku lat, dlatego warto wybrać się w niedzielne popołudnie na stadion przy ul. Hetmańskiej i dopingować swoją drużynę. Niech wygra lepszy!
AWIZOWANE SKŁADY
TEXOM STAL RZESZÓW: 9. Marcin Nowak, 10. Nicki Pedersen, 11. Jacob Thorssell, 12. Jesper Knudsen, 13. Krystian Pieszczek, 14. Bartosz Curzytek, 15. Konrad Mikłoś
CELLFAST WILKI KROSNO: 1. Norbert Krakowiak, 2. Jonas Seifert-Salk, 3. Vaclav Milik, 4. Patryk Wojdyło, 5. Dimitri Berge, 6. Piotr Świercz, 7. Szymon Bańdur
Sędzia Piotr Lis. Komisarz toru Przemysław Brucheiser. Komisarz techniczny Adam Giernalczyk.
TEXOM STAL Rzeszów – CELLFAST WILKI Krosno
NIEDZIELA, GODZ. 14 (TRANSMISJA CANAL+ SPORT5)