„Bałkany są jednocześnie piękne i przerażające. Tragiczne i komiczne. Pełne kontrastów. Łatwo przechodzimy od miłości do nienawiści, od przyjaźni do wrogości, ze skrajności w skrajność. Czerpiemy z życia pełnymi garściami – nigdy nie mając dosyć” – powiedział kiedyś serbski reżyser Emir Kusturica. Jego słowa jak najbardziej oddają to, czego możemy doświadczyć, odwiedzając np. okolice małej wioski leżącej niemal w samym sercu Bałkanów – Mokrej Gory.
Położona jest ona 200 km od stolicy Serbii Belgradu, 7 km od granicy z Bośnią i Hercegowiną i 20 km od Wiszegradu, znanego z kamiennego mostu, o którym pisał Ivo Andrić w książce „Most na Drinie”, za którą otrzymał nagrodę Nobla.
22 tunele i 10 mostów
Ta mała wioska jest początkowym przystankiem zapierającej dech w piersiach linii kolejowej „Šarganska osmica“. Nazwa trasy wzięła się od masywu górskiego Sargan oraz ósemki, jaki tworzy linia tej zabytkowej kolejki wąskotorowej widzianej z góry. W 2004 roku Emir Kusturica wykorzystał ją jako scenerię do swojego filmu „Życie jest cudem“. Akcja obrazu toczy sie głównie na stacyjce Golubići, na której wciąż są zachowane filmowe rekwizyt, jak i w okolicach, m.in. na stadionie w pobliskich Użicach. Linia kolejki, jaka jest dostępna dla turystów (trzy kursy dziennie, cena biletu wynosi około 12 euro), liczy 15,5 km, a w linii prostej zaledwie 3,5 km. Na trasie przejazdu ciuchci znajdują się 22 tunele. Najdłuższy, im. króla Aleksandra I Karadziordziewica, pierwszego władcy Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców, ma 1666 m. Tunele łącznie „zajmują” przeszło jedną trzecią trasy. Kolejka przejeżdża przez 10 mostów. W najbardziej stromym miejscu lokomotywa z małymi wagonami wspina się pod kątem 18 stopni. Różnica wysokości, którą musi pokonać, wynosi 357 metrów. W połowie trasy kolejka zawraca. Cała podróż, wliczając postoje na stacjach, punktach widokowych i przerwę na posiłek, trwa ponad 1,5 godz. Czas podróży turystom umila puszczana w głośnikach wagonów przyjemna dla ucha bałkańska muzyka. Podczas tej bajkowej wycieczki, pośród stromych zboczy i skalistych wąwozów kierunek jazdy zmienia się tak często, że po pewnym czasie spędzonym w pociągu trudno się zorientować, w którą stronę właściwie się zmierza.
Kolejka powstała na początku wieku, miała łączyć Belgrad z Sarajewem i dalej z Dubrownikiem, ale jej rozbudowę ze względu na wybuch I wojny światowej przerwano. Później wznowiono prace w 1922 roku, a zakończono pięć lat później. Linia obsługiwała jedynie ruch lokalny i nie przynosiła spodziewanych dochodów. W 1974 r. podjęto decyzję o jej zamknięciu. Od początku XX wieku linia jest znów dostępna. Na głównej stacji Mokra Gora znajduje się hotel, restauracja i sklep z pamiątkami. Można obejrzeć cztery spalinowe lokomotywy, które regularnie obsługują trasę, i trzy parowe, które wykorzystywane są tylko na specjalne okazje. Od ub. roku wprowadzono również połączenie Mokra Gora – Wiszegrad (Bośnia i Hercegowina).
Most na Drinie
„Tu więc, gdzie Drina wypada całym ogromem swych spienionych zielonych wód, stoi duży, misternie w kamieniu wykuty most o jedenastu szeroko rozpiętych przęsłach” – pisał Ivo Andrić. Kilka metrów poniżej słynnego mostu na Drinie, wzniesionego w XVI w. w Wiszegradzie przez Mehmeda Paszę Sokolovicia, zaczyna wyrastać nowe miasto, wybudowane w całości z kamienia. Emir Kusturica wraz z innymi zapaleńcami zbudował na brzegach Driny Andrićgrad (Kamengrad), miasto będące hołdem dla pisarza Ivo Andricia, jugosłowiańskiego laureata literackiej Nagrody Nobla z 1961r. Celem Kusturicy jest, by było ono tak rozpoznawalne jak zbudowany w 2000 roku drewniane miasto Drvengrad, które jest położone na wzgórzu powyżej urokliwej stacji kolejowej Mokra Gora. Bardzo często można tam spotkać twórcę, który ma tam swój dom i nie stroni od spotkań z turystami, np. przy kawie czy czymś mocniejszym w miejscowej restauracji.
Drvengrad – filmowy skansen
W okolicach Drvengradu serbski reżyser nakręcił film „Obiecaj mi”. Ta niezwykle życiowa i pełna mocy oraz wyjątkowego humoru baśń filmowa opowiada historię chłopca Cane, który – opuszczając rodzinną wieś – obiecuje dziadkowi, że powróci z żoną i ikoną świętego Mikołaja. Wiele filmowych rekwizytów znajduje się w Drvengradzie. To drewniane miasteczko bywa nazywane też Küstendorf, zbudowane przez Kusturicę składa się z 50 chałup wzorowanych na tradycyjny serbskich domach. Od 2008 r. odbywa się tu każdego roku Festiwal Kina i Muzyki Küstendorf. Częstym goście Kusturicy jest Johny Depp, który wystąpił w filmie reżysera „Arizona Dream”. Gwiazdor doczekał się tam nawet drewnianego pomnika.
Drvengrad jest też specyficznym skansenem, gdzie domki można wynająć i cieszą się one sporym zainteresowaniem wśród turystów, choć ich ceny w porównaniu do kwater prywatnych w Mokrej Gorze (12 euro od osoby) do najtańszych nie należą (w sezonie zaczynają się od 90 euro od osoby). Na turystów w Drvengradzie czekają takie atrakcje jak kompleks spa, basen, korty tenisowe, plac zabaw dla dzieci, restauracje, biblioteka, cerkiew prawosławna, galeria sztuki, kino i mały zjazd narciarski z wyciągiem. Podobnie jak w filmach Kusturicy przeplata się tu wyszukana koncepcja artystyczna z ludowością, czasem nawet przaśnością oraz chęcią zbudowania alternatywnego świata. Tylko tu można kupić np. sok owocowy z wizerunkiem reżysera na etykiecie.
Okolice Mokrej Gory
Okolice Mokrej Gory – Użice, Višegrad, Park Narodowy Tara czy też malowniczy kanion Uvac – sprawiają, że w tym jednym z ostatnich dzikich zakątków Europy można obcować z przyrodą sam na sam. Wejść na górskie szczyty, podziwiać fantastyczne widoki, wykąpać się w krystalicznie czystej górskiej rzece lub jeziorze, czy wreszcie poznać gościnność miejscowej ludności i ich specjały, np. mięsa z grila (cevapcici, pleskavica czy raźnici). Warto zasmakować miejscowej kawy (po turecku) parzonej w dżezwie (specjalnym tygielku). Jej smak pozwala choć odrobinę zrozumieć mentalność tej części Europy. Jak mawiają miejscowi, prawdziwa bałkańska kawa jest czarna jak noc i śmierć, gorąca jak piekło i słodka jak miłość. Nie należy jej nigdy odmawiać, podobnie jak zresztą małego kieliszka tradycyjnego alkoholu, który miejscowym towarzyszy na co dzień i od święta – rakiji. To mocny destylat z różnego rodzaju owoców, każdy gospodarz ma swoją recepturę. Miejscowi częstują gości nią już na progu domu.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Podkarpackimi śladami Aleksandra Fredry
Bliskość Bośni i Hercegowiny oraz Czarnogóry sprawia, że krzyżują się tutaj kultury Zachodu i Wschodu, a wyznawcy różnych religii żyją obok siebie. Choć nie jest to główny szlak na turystycznych mapach Europy, to warto tam zaglądnąć, a na pewno nikt nie wyjedzie rozczarowany.