Funkcjonowanie Szpitala Powiatowego w Kolbuszowej nie od dziś wzbudza duże emocje. Krytyka najczęściej dotyczy exodusu lekarzy i likwidacji kolejnych oddziałów. Doszło do tego, że na ostatniej sesji radni miejscy zastanawiali się, czy za lecznicę… trzeba już się modlić. Padła nawet propozycja, by w tej intencji zamówić nabożeństwo.
Wszystko zaczęło się od tego, że na sesji Rady Powiatu starosta Józef Kardyś powiedział: „Módlmy się o to, żeby z rehabilitacją nie stało się tak jak z interną, która. odbudowujemy z ogromnym mozołem”. Słowa te podchwycił bloger, Kolbuszowski Magiel.
„Nawet na mszę się zrzucimy”
Publikacja ta najwyraźniej poruszył radną miejską, Barbarę Bochniarz:
Znowu przeczytałam, że trzeba się modlić za ten szpital. Nie wiem, dlaczego. Chciałabym więc, żeby ktoś w miarę rzetelnie odpowiedział nam, czy rzeczywiście są tam jakieś olbrzymie straty, likwidacje oddziałów itd. Byłoby mi miło, gdyby przybył dyrektor szpitala… Moglibyśmy odmówić modlitwę. Nawet na mszę św. się zrzucimy – mówiła pół żartem, pół serio.
Co na to Krzysztof Wilk, przewodniczący Rady Miejskiej?
– Ja myślę, że modlić zawsze się opłaci. Na pewno nie zaszkodzi. Pytanie tylko, czy to będzie miało to wpływ na osoby, które decydują o szpitalu – ironizował.
– Niemniej jednak podejmiemy działania. Nie zawsze może się to udać, bo tam procedura wyznaczania osób jest dość specyficzna. Ale spróbujemy, poprzez starostę, zaprosić kogoś, kto nam udzieli informacji w tym temacie.
„Oddziału nie udało się obronić”
Obecny na sali obrad Rady Miejskiej Grzegorz Romaniuk, radny powiatowy, przekonywał, że w kolbuszowskim szpitalu nie jest aż tak źle, jak się mówi:
– Bardzo dobrze funkcjonują oddziały urologii, ortopedii i chirurgii oraz Zakład Opiekuńczo-Leczniczy – wyliczał. – Prawdopodobnie jeszcze w lipcu ma zostać reaktywowana interna. Na pewno jest decyzja w tej sprawie. Ma tam być ponad 20 łóżek dla pacjentów, a także pełen personel.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Motoambulans w mieleckim pogotowiu. Pierwszy taki na Podkarpaciu
– Smutne jest natomiast to, że zlikwidowana została całodobowa rehabilitacja. Jako jedyny głosowałem przeciwko, bo pomocy udzielano tam wielu mieszkańcom naszego powiatu. Przeciwne były też trzy szpitalne związki zawodowe. Niestety, mimo tego, nie udało się tego obronić. Na szczęście, pan dyrektor obiecał, ze nie zwolni żadnej pielęgniarki z rehabilitacji. Mają one znaleźć zatrudnienie w oddziale chorób wewnętrznych – dodał.
