Kot Elvis z Dębicy, do którego strzelano z wiatrówki, jak do żywej tarczy, znalazł dom i opiekunów. Zamieszkał w Warszawie. Niestety, jak do tej pory nie udało się odnaleźć zwyrodnialców, którzy tak okrutnie okaleczyli to niewinne zwierzę. Nie pomaga nawet wysoka nagroda, na którą zrzucili się mieszkańcy. Być może przełomem w tej sprawie będzie wiatrówka i śruty, które bada Prokuratura Rejonowa w Dębicy.
O bestialstwie, jakiego doświadczył kot Elvis, pisaliśmy wielokrotnie w Super Nowościach. Przypomnijmy, że w marcu b.r. skatowane zwierzę na opuszczonej działce przy ul. Grunwaldzkiej w Dębicy odnalazł pan Józef i przekazał animalsom.
Skatowany kot z Dębicy. Widok był przerażający
Widok był przerażający. Głowa kota, czaszka, całe ciało było naszpikowane śrutami stożkowymi. Jak się okazało, zwierzę było tarczą strzelniczą. Ktoś prawdopodobnie go trzymał, a inny do niego strzelał. Gałka oczna została zmasakrowana i była nie do uratowania.
Poza tym Elvis miał wyciek krwisty z nosa. Kot był mocno zapchlony, miał też masywną biegunkę. W kiepskim stanie były też jego zęby, część była połamana.
Przez pierwsze dni kot przebywał w Dębicy, był nawodniony i na lekach przeciwbólowych. Potem przewieziono go do krakowskiej kliniki weterynaryjnej, gdzie przeszedł serię zabiegów. Prawe oczko, uszkodzone przez śrut, zostało amputowane. Stracił też lewe oczko.
10 tys. zł za znalezienie oprawcy
Ciężko poraniony zwierzak znalazł jednak troskliwych opiekunów w Warszawie.
– Zamieszkał z Asią i Kacprem. To jest najlepsze co mu się przydarzyło. Po tragicznym zdarzeniu 13 marca, po operacjach i badaniach musiał żyć w odosobnieniu. Było to dla niego bardzo trudne, bo Elvis kocha człowieka i lubi jego bliskość – czytamy na stronie Fundacji „Psi Azylek Zwierzęta w Potrzebie”, która od początku opiekowała się rannym kociakiem.
Sprawa potwornie skatowanego kota Elvisa jeszcze w marcu br. została zgłoszona na policję. Nagroda dla osoby, która pomogłaby w ujęciu sprawcy bądź sprawców tego czynu wynosi już 10 tys. zł. Zrzucili się na nią miłośnicy zwierząt. Niestety, póki co, kat Elvisa chodzi po świecie bezkarny. Za to co zrobił grozi mu kara do trzech lata więzienia.
Dębicka prokuratura ma wiatrówkę i śruty
Nam udało się porozmawiać z Tomaszem Zwierzykiem, wiceszefem Prokuratury Rejonowej w Dębicy, która prowadzi postępowanie w tej sprawie. Podkreślił on, że nie ma osoby podejrzanej. Jest tylko zabezpieczona broń potencjalnego sprawcy. Są też śruty, które zostały wciągnięte z ciała Elvisa. Teraz trzeba tylko sprawdzić, czy pasują one do tej broni.
W podobnym tonie w dębickich mediach wypowiada się szef Prokuratury, Jacek Żak.
– Teraz jest kwestia taka, jaką opinię w tej sprawie wyda nam biegły – mówi nam prokurator Zwierzyk. – Nie ma osoby podejrzanej w tej sprawie. Jest tylko broń potencjalnego, podkreślam, sprawcy. Trzeba zweryfikować, czy z tej wiatrówki ta osoba oddała strzał. Ale póki co, nikt nie ma w tej sprawie żadnych zarzutów – dodaje.
Sprawa jest jednak dynamiczna i wiele się jeszcze może wyjaśnić.