Trzy osoby mające przy sobie broń i grożące nią sąsiadowi, panu Antoniemu ze Żdżar w powiecie dębickim, trafią do aresztu. W środę matka, jej syn i córka zostali zatrzymani przez dębicką policję. To była już kolejna odsłona konfliktu w tej miejscowości i związana m.in. z panem Antonim. Funkcjonariusze o całym zdarzeniu zostali poinformowani przez przerażonych sytuacją sąsiadów rodziny K.
Jak się później okazało matka i córka były uzbrojone w broń pneumatyczną. Kobiety straszyły sąsiada, z którym są skłócone, że do niego strzelą. Od strony podwórka rodziny K. rozległy się strzały. Ta groźna sytuacja trwała kilka godzin, aż w końcu na posesję rodziny K. przyjechali policjanci. Zabezpieczyli broń pneumatyczną i zatrzymali matkę, syna i córkę. Zabrali też prawdopodobnie atrapę pistoletu glock i znaleźli pojemnik ze śrutem. Malgorzata K., jej córka Małgorzata i syn Andrzej grozili śmiercią przy użyciu broni i przedmiotów udających broń.
Matka i syn zostali przewiezieni do policyjnej izby zatrzymań, a młodsza kobieta trafiła do szpitala. Jak poinformował Jacek Żak, prokurator rejonowy w Dębicy, tym trzem osobom postawiony zostanie zarzut kierowania gróźb karalnych pod adresem sąsiada i zostaną tymczasowo aresztowane.
Krzyczeli, że „dostanie kulkę w łeb”
Sąsiad, pan Antoni, któremu grożono, poinformował policję, że dwie kobiety i mężczyzna krzyczeli że: „dostanie kulkę w łeb”. Już dzień wcześniej przed tym zdarzeniem rodzina K. miała grozić osobom, które mieszkają obok za pomocą megafonu. Jak mówił pan Antoni, pan K. chodził z siekierą koło siatki. Walił nią po ogrodzeniu i zniszczył je.
Rodzina K. już wcześniej miała postawione zarzuty. Zostali oni prawomocnie skazani za nękanie pani Bożeny, ale Sąd Najwyższy uznał wniesioną kasację i wrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Ta kobieta od 10 lat przeżywa gehennę. Rodzina K. wciąż składała setki absurdalnych skarg i zawiadomień na policję i do prokuratury. Np. pani Bożena musiała płacić mandat za to, że jej pies szczęknął nad ranem dwa razy.
Rodzina K. oskarżyła ją też o kradzież i niszczenie mienia. Grożono jej śmiercią, podobnie jak teraz panu Antoniemu. Pan Antoni, co istotne, trzy lata temu wprowadził się do domu kupionego od pani Bożeny.