REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pt. 22 listopada 2024

Miliony dla ludzi PIS płynęły strumieniami. Prawie 500 mln złotych trafiło do 150 „tłustych kotów”

Prezes Prawa i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński. (Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl)

Miało być sprawiedliwie. Niemal równo dwa lata temu, w lipcu 2021 r., na kongresie Prawa i Sprawiedliwości, prezes tej partii Jarosław Kaczyński mówił o szerzącym się w jej szeregach nepotyzmie i zagrożeniu, jakie niesie on dla rządzących. A jak było.

– Syndrom „tłustych kotów” to jest nepotyzm, który nie jest szeroki, ale my musimy to zmienić. Obowiązkiem tego kongresu jest, aby to zmienić – mówił wówczas.

Ekipa rządząca obsadza stołki

Ta wypowiedź była odpowiedzą na kolejne doniesienia wolnych mediów i opozycji o tym, jak ekipa rządząca obsadza stołki we władzach spółek z udziałem państwa i ich radach nadzorczych swoimi ludźmi: bliższą lub dalszą rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Do tego wszystkiego „swoi” zajmujący takie posady i sprawujący takie funkcje w większości nie mieli do tego kompetencji.

Kaczyński podczas tamtego kongresu swej partii wymusił na swoich członkach podjęcie uchwały, którą prorządowe media nazwały sanacyjną. Według niej małżonkowie, dzieci, rodzeństwo czy rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w radach nadzorczych państwowych spółek. Nie mogą też w nich być zatrudniani członkowie najbliższej rodziny parlamentarzystów z PiS.

– Ta uchwała zostanie w sposób bezwzględny wykonana – zapewniał w telewizji braci Karnowskich wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. – Mogę o tym, jako minister nadzorujący spółki Skarbu Państwa, zapewnić.

Uchwała PiS to pic na wodę

Najwyraźniej jednak „zapomniał”, że uchwała kongresu PiS to tzw. pic na wodę, bo bardzo łatwo ją „obejść”. Jak? Ano bardzo prosto:  w uchwale znalazł się zapis, że zakaz nie dotyczy osób, które zostały „zatrudnione/pracują w strukturach spółek Skarbu Państwa  ze względu na swoje kompetencje, doświadczeniu zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej”.

Rzecz jasna w uchwale nie było ani słowa o tym, kiedy to dochodzi do „nadzwyczajnej sytuacji życiowej”. Kaczyński tłumaczył podczas kongresu, że może chodzić np. o sytuację kiedy polityk PiS przeprowadza się do innego miasta, by objąć nowe stanowisko, więc jego żona czy dzieci mogą szukać posady w spółkach Skarbu Państwa w nowym miejscu zamieszkania.

Jakieś wątpliwości co do konkretnych przypadków i osób miał rozstrzygać Jacek Sasin. Nikt jednak nie wskazał jak uchwała ma zostać wykonana, kto zwolni „tłuste koty” ani nie powstała żadna lista tychże. Jednym słowem każdy logicznie myślący człowiek mógł się łatwo domyślić, że cała ta uchwała to zwyczajnie próba zamydlenia oczu naiwnym obywatelom.

Miliony dla ludzi PiS płynęły strumieniami

Minęły niemal dwa lata od tamtego kongresu PiS i pamiętnych słów prezesa Kaczyńskiego i Wirtualna Polska ujawniła ile zarobiły „tłuste koty” PiS-u w spółkach związanych ze Skarbem Państwa.

Wirtualna Polska podaje, że tzw. tłuste koty czyli ludzie związani z PiS w ostatnich latach zasiadając we władzach spółek z udziałem państwa zarobili ponad 437 mln zł w ramach wynagrodzeń i nawet do 45 mln zł w ramach nagród. Mowa o jedynie 19 takich spółkach i 152 osobach związanych z władzą. 90 z nich dzięki rządzącym zostało milionerami lub multimilionerami.

Kwoty są imponujące, a mowa jest tylko o zatrudnionych w 19 spółkach z udziałem Skarbu Państwa lub zasiadających w ich radach nadzorczych. O tych, którzy są zatrudniani w kolejnych spółkach – córkach i wnuczkach nie sposób nic powiedzieć, bo nie ma jak ich zliczyć.

Niektóre osoby związane z ludźmi władzy dzięki posadom i funkcjom w spółkach Skarbu Państwa „wygrały los na loterii”. To działacze PiS albo członkowie ich rodzin, ludzie wspierający finansowo PiS, a także przyjaciele i współpracownicy czołowych polityków ekipy rządzącej, w tym samego Jarosława Kaczyńskiego oraz Beaty Szydło, Zbigniewa Ziobry, Mateusza Morawieckiego, Andrzeja Dudy, Jacka Sasina, Zbigniewa Ziobry, Mariusza Błaszczaka czy Mariusza Kamińskiego, a także prezesa PKN Orlen, Daniela Obajtka.

Jak podali dziennikarze WP liderem finansowym wśród „tłustych kotów” jest Michał Krupiński. Zarobił on ponad 13 mln 300 tys. zł w Pekao S.A., PZU oraz Alior Banku. Krupiński od wielu kat jest serdecznym przyjacielem Zbigniewa Ziobry.

Z kolei prawie 11 mln. 450 tys. zł zasiliło konto Bartłomieja Litwińczuka, prawnika, który reprezentował Ziobrę w procesach sądowych przeciwko mediom. Tyle mecenas zarobił jako dyrektor w Grupie PZU i członek rady nadzorczej Grupy Azoty.

Także prawnik, Maciej Rapkiewicz zarobił niemal 11 mln. 470 tys. zł w PZU i Alior Banku. To były członek zarządu  Fundacji Instytut Sobieskiego, od lat współpracującej z władzą.

Nepotyzm to druga nazwa dla PiS

Tymczasem politycy partii rządzącej twierdzą, że żadnego nepotyzmu nie ma. Premier Mateusz Morawiecki zapytany o tę aferę z udziałem władzy przez dziennikarza TVN24 podczas konferencji prasowej powiedział, że teraz w spółkach Skarbu Państwa zarabia się mniej, niż za czasów rządów koalicji PO- PSL. „Zapomniał” przy tym, że za rządów Zjednoczonej Prawicy zarządy tych spółek oraz ich rady nadzorcze znacznie się powiększyły, co generuje większe koszty ich utrzymania, a kondycja tych spółek nie stanowi podstawy do wysokich wynagrodzeń dla ich władz i członków rad nadzorczych.

Wbrew temu co mówią politycy opcji rządzącej nigdy nie było takiego nepotyzmu w spółkach z udziałem Skarbu Państwa czy instytucjach państwowych. I nigdy też osoby związane z jakąkolwiek władzą po 1989 r. i umieszczone przez tę władzę na dobrze płatnych „stołkach” nie przejawiały takiego braku kompetencji, jak ma to miejsce od niemal 8 lat rządów PiS. Widać to także w mniejszych miastach i samorządach, w których rządzi PiS.

Nieprawdą jest, że to robią inni, a kochany, proludzki prezes PiS zwyczajnie się w tym nie orientuje. Orientuje się doskonale i bierze udział w tym procederze, co pokazała doskonale wspomniana na wstępie uchwała z 2021 roku podjęta na kongresie PiS. „Tłuste koty” są Jarosławowi Kaczyńskiemu potrzebne, wpłacają bowiem słone sumy na działalność jego partii. To działa jak naczynia połączone na zasadzie – my wam damy ciepłą posadkę, wy nam za to wpłacicie na partię. Tak to działa i tak będzie działać dopóki nie zmienimy władzy.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin