Ojcowie Bernardyni, będący właścicielami terenu, na którym stoi Pomnik Czynu Rewolucyjnego, odwołali się od decyzji Powiatowego Nadzoru Inspektoratu Budowlanego w Rzeszowie, nakazującej im usunięcie odspojonych elementów elewacyjnych cokołów. Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, informację tę otrzymał w ubiegłym tygodniu, zaś jeszcze w tym planuje spotkać się w tej sprawie z zakonnikami.
Oprócz ostrzeżeń informujących, że Pomnik Czynu Rewolucyjnego zagraża życiu i zdrowiu mieszkańców, na płocie ogradzającym monument jest też inna, groźniejsza tabliczka. „Uwaga! Zakaz wstępu na wygrodzony teren. Grozi upadkiem elementów z wysokości”.
Bernardyni: nie będziemy komentować stanowiska w sprawie pomnika
Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie niszczeje z dnia na dzień i wymaga pilnego remontu. Prezydent Konrad Fijołek chce go przejąć od jego właścicieli.
POLECAMY: „To jakby zburzyć Pałac Kultury!” Rzeszowianie dzielą się opiniami o pomniku
W tym roku odbyło się już spotkanie miejskich urzędników z prowincjałem o. Teofilem Czarniakiem, na którym ustalono, że zostanie powołana specjalna komisja, której efektem „będzie rzetelna ocena sytuacji i wypracowanie konsensusu, który pozwoli podjąć odpowiednią decyzję w sprawie pomnika”. Ma ona składać się z przedstawicieli oo. Bernardynów, Urzędu Miasta Rzeszowa, władz województwa podkarpackiego, a także pracowników Instytutu Pamięci Narodowej oraz zainteresowanych organizacji pozarządowych.
– Do czasu zakończenia rozmów i prac komisji nie będziemy komentować i przedstawiać swojego stanowiska w tej sprawie – pisze w oświadczeniu o. Alojzy Garbarz OFM, rzecznik prasowy oo. Bernardynów.
Prezydent Fijołek idzie na spotkanie
Przypominam, że jest idiotyczna decyzja IPN o wyburzeniu pomnika. Ona została wydana i instytut cały czas przy niej obstaje. My uważamy, że IPN finansowany z pieniędzy podatników, powinien wziąć ich opinię pod uwagę, a jej nie bierze. I wziąć nie chce.
Okazało się, że mimo deklaracji o komisji, bernardyni złożyli odwołanie od decyzji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Rzeszowie, który nakazał demontaż odspojonych elementów elewacyjnych cokołów. Jeśli tego nie zrobią, będą musieli zapłacić grzywnę. Postawili więc płot.
We wtorek bezskutecznie próbowaliśmy się skontaktować z rzecznikiem oo. Bernardynów, aby zapytać o powody odwołania. Informację tę potwierdził tam jednak prezydent Rzeszowa, Konrad Fijołek.
– Trudno powiedzieć, co to oznacza. Ja cały czas zmierzam do jednego, aby przejąć pomnik na rzecz mieszkańców Rzeszowa i samorządów – powiedział. – Postanowiłem zwołać zespół, a teraz ojcowie bernardyni w ślad za tym organizują u siebie spotkanie wszystkich stron. Pójdziemy na to spotkanie, które jest w tym tygodniu, aby powiedzieć, że chcemy przejąć ten monument, bo trzeba się nim zająć tak, jak trzeba – deklaruje Konrad Fijołek.
– Mam nadzieję, że uda się przekonać całe środowisko i ojców bernardynów – dodaje.
I zapewnia, że nawet jeśli odwołanie zakonników zostanie rozpatrzone pozytywnie, to pomnikowi nic się nie stanie.