– Stworzyliśmy dzieło wedle projektu naszego artysty, naszymi rękami – zachwalał Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa podczas oficjalnego odsłonięcia rzeźby „Drabina do Nieba” Józefa Szajny. W miejscu, które wybrał sam artysta.
– Strój czuwa. Okienko pogodowe jest – uśmiechnął się Adam Szajna, bratanek artysty.
Bo w w dniu uroczystego odsłonięcia rzeźby Drabina do Nieba, w środę, 15 października, w Rzeszowie od rana padał deszcz. Przestał tuż przed rozpoczęciem uroczystości. Zachmurzone niebo dodawało jednak nastroju uroczystości. Szczyt drabiny tego dnia naprawdę sięgał niebios…
Rodzina Józefa Szajny wzruszona
Syn Józefa Szajny, Łukasz, nie pojawił się na uroczystym odsłonięciu, jednak przesłał wzruszający list, który odczytano na uroczystości.
– Patrzymy wysoko, jak chciał Szajna. Drabina do Nieba symbolizuje ludzkie dążenie do absolutu. Jedni wchodzą, inni musieli zejść. Szczyt nie jest dostępny dla militarystów. To ich buciory stoją na dole – napisał Łukasz Szajna. – Bardzo dziękuję tym, którzy tak wspaniale wykonali tę rzeźbiarską instalację – podkreślał.
W Rzeszowie pojawił się za to Adam Szajna, bratanek artysty.
– Jestem wzruszony i czuję się spełniony wobec stryja – powiedział.
Konrad Fijołek: czuję przejęcie i ciarki na plecach
Podekscytowany był prezydent Rzeszowa.
– Czuję przejęcie chwili i ciarki na plecach – podzielił się swoimi emocjami Konrad Fijołek. – Mam ogromną świadomość, że dzięki cudownej postawie wielu rzeszowian, wypełniamy swego rodzaju testament artystyczny i twórczy jednego z najwybitniejszych artystów światowej rangi, profesora Józefa Szajny – dodał.
Podkreślał, że w powstanie rzeźby zaangażowało się wiele osób, w tym rzeszowskie przedsiębiorstwa, bo miasto na nią pieniędzy nie miało.
– Postanowili zaangażować się w ten projekt, wykonać i sfinansować. To nieprawdopodobna w historii naszego miasta rzecz – rozpływał się prezydent.
Zaznaczył, że dobrych duchem tej rzeźby była Krystyna Stachowska, wiceprezydentka Rzeszowa.
– Wycisnęła ostatni grosz z naszych sponsorów. Jej osobiste zaangażowanie doprowadziło do tego momentu – żartował Konrad Fijołek.
Prezydent wytłumaczył też dwugodzinne zamkniecie ulicy Krakowskiej dla ruchu: – Uważam to wydarzenie i jego doniosłość za niezwykłe. To także analogia to przesłania artysty: jest moment w życiu, aby się zatrzymać i nie pędzić. Nie projektujemy tego miasta dla naszego pędu. Projektujemy je dla nas. Dla ludzi – podkreślał.
„Drabina do nieba” za 2 mln zł
Początkowo „Drabina do nieba” miała kosztować ok. 600 tys. zł. Tak wyceniono projekt 10 lat temu.
– Okazało się jednak, że darczyńcy przekazali na ten pomnik ponad 2 mln zł – powiedziała Krystyna Stachowska, wiceprezydenta Rzeszowa.
Dla niej rzeźba jest symbolem współpracy. Dziękowała darczyńcom. Są to: Elektromontaż Rzeszów, Inżynieria Rzeszów, Zakład Metalurgiczny „WSK Rzeszów”, Park Hotel Dawid Pacyna, BESTA Przedsiębiorstwo Budowlane, Reshal Halina Bajor, Miejskie Przedsiębiorstwo Dróg i Mostów w Rzeszowie, Grupa Kapitałowa PPHU „Secjał” oraz Aluteam-Alumeco.
– Myślimy, że ten pomnik trwale zapisze się w mieście i będzie widocznym znakiem, że nowoczesny monument o dużej symbolice, również jest charakterystyczny dla Rzeszowa – podkreślał Robert Mitał, przedstawiciel Elektromonrażu.
W powstanie rzeźby, która stanęła na ul. Krakowskiej, swój wkład włożyły także młode artystki. Buty umieszczone na „Drabinie do nieba” wykonały uczennice rzeszowskiego „Plastyka”. Nad butami pracowały ok. trzech miesięcy. Ich imiona i nazwiska zostały na nich wygrawerowane.
Adam Szajna zdradził, że jeśli wszystko się uda, to planowana nowa biblioteka z audytorium może nosić imię prof. Józefa Szajny.