Rozmowa z Anną Skorupską-Stanek, miłośniczką i adwokatem zwierząt
– Jest Pani osobą znanej ze swojej działalności na rzecz zwierząt . Co wpłynęło na to, że tak aktywnie Pani działa na rzecz naszych czworonożnych przyjaciół?
– Zwierzęta w mojej rodzinie zawsze były obecne. Często przygarnialiśmy psy i koty ze schroniska i to te zwłaszcza starsze czy schorowane. Był taki moment, że w jednym czasie w moim rodzinnym domu mieszkały cztery psy i cztery koty. Było bardzo wesoło ! (śmiech). Rodzice od najmłodszych lat wpajali mi miłość do zwierząt. Mój nieżyjący już tato, Antoni Skorupski, był współzałożycielem Rzeszowskiego Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt utworzonego w 1997 roku. Miłość do zwierząt wyniosłam więc z domu rodzinnego.
– W jaki sposób obecnie pomaga Pani zwierzętom?
– Z zawodu jestem adwokatem, więc oprócz tego, że często odwiedzam schronisko dla zwierząt choćby celem przytulenia jakiegoś pieska, uczestniczę w wielu sprawach dotyczących tych czworonogów. Prowadzę obsługę prawną w Rzeszowskim Stowarzyszeniu Ochrony Zwierząt, zaczęłam też prowadzić sprawy karne, reprezentując prawa pokrzywdzonego i występując jako oskarżyciel posiłkowy. Dodatkowo prowadzę obsługę skrzynki mailowej „interwencje@rsoz.org „Na ten adres każdy może zgłosić nieprawidłowe warunki przetrzymywania zwierząt. Po weryfikacji wysyłam odpowiednie służby w celu sprawdzenia informacji . W przypadku stwierdzenia, ze zostały naruszone przepisy ustawy o ochronie zwierząt, podejmuję odpowiednie kroki prawne. Tym sposobem udało mi się uratować już wiele zwierząt.
– Rozumiem, że wszelkie działania na rzecz zwierząt dają Pani dużo satysfakcji. Czy oprócz tego wykazuje się Pani jakąś inną działalnością na rzecz innych?
– Tak, angażuję się w różne projekty społeczne, działam też na rzecz kobiet i dzieci. Wspieram również wszelkie inicjatywy pomocowe. Tego rodzaju aktywność sprawia mi ogromną radość.
– Czy ma Pani jakieś plany, marzenia odnośnie dalszej swojej działalności? Jeżeli tak, to czego one dotyczą?
– Mam wiele planów i marzeń. Bardzo lubię pomagać i zmieniać świat na piękniejszy-oczywiście w miarę swoich możliwości (śmiech) Rzeszów jest moim ukochanym miastem. Przez pewien okres czasu mieszkałam w Gdyni, ale Rzeszów był zawsze w moim sercu i z wielką radością do niego powróciłam. Bardzo chciałabym więc działać na rzecz jego mieszkańców, wspierać ich w różnych inicjatywach. Jednak oczywiście zwierzęta są najważniejsze! (śmiech) Dążę do tego, aby w Rzeszowie powstał Ekopatrol – jednostka zajmująca się problemami zwierząt i ochroną środowiska. W naszym mieście brakuje również grzebowiska – miejsca pochówku dla zwierząt. Myślę, że potrzebne jest także czipowanie naszych czworonogów. Uważam, że są to narzędzia, dzięki którym jesteśmy w stanie jeszcze bardziej pomagać potrzebującym zwierzętom, a także w większym zakresie respektować prawa naszych braci mniejszych. Warunki w schronisku „Kundelek” w Rzeszowie są bardzo dobre, ale moim zdaniem każde zwierzę zasługuje na dobry dom i kochającą rodzinę.
– W takim razie życzę Pani powodzenia w realizacji planów i dziękuję bardzo za wywiad…
– Dziękuję!