Policyjne informacje z Podkarpacia przeważnie podane poważnie, a czasem z przymrużeniem oka.
DROGOWY FURIAT
(28.12.2023)
Rzecz działa się w ostatni czwartek ubiegłego roku (28.12), po godz. 15 na ul. Warszawskiej w Tarnobrzegu. Pewna 34-latka przyjechała odebrać dzieci z przedszkola.
Gdy jej pociechy już wsiadły, kobieta wycofała autem z parkingu na ulicę, a następnie zatrzymała się na chwilę, aby przepuścić inne samochody wjeżdżające w tym czasie na parking przedszkola. Normalny i ludzki gest uprzejmości – historia mogłaby się tu skończyć, gdyby nie pewien człowiek, uosobienie częstych zachowań na polskich drogach. Jeden z kierowców stojących za jej oplem zdenerwował się i zaczął uporczywie trąbić.
Gdy auta przejechały, kobieta ruszyła, a za nią pieklący się kierowca volkswagena. Jak tylko dojechali do skrzyżowania, nagle mężczyzna wyskoczył z samochodu i energicznym krokiem podszedł do samochodu 34-latki. Gdy kobieta odsunęła szybę, aby dowiedzieć się, o co chodzi, rozgorączkowany kierowca „wypłacił jej fangę” w twarz.
Zaraz po tym agresor wsiadł do samochodu i odjechał. Kobieta zapamiętała numery rejestracyjne auta oraz wygląd oszalałego damskiego boksera i udała się na policję. Dzięki niej, bardzo szybko ustalono kim był ten człowiek. Okazał się nim 65-letni mieszkaniec Tarnobrzega. Mężczyzna został przesłuchany i usłyszał zarzuty, za które grożą mu 2 lata więzienia. Oprócz tego, prokuratura objęła go policyjnym dozorem i zakazem zbliżania się do 34-latki.
Niestety coraz więcej kierowców ulega takiemu zezwierzęceniu standardów.
UJĘCIE PIJANEGO
(29.12.2023)
A dla ścisłości w tym przypadku – pijanej. Sytuacja miała miejsce w ubiegłotygodniowy piątek, 29, jeszcze w grudniu. Było już po godz. 20, kiedy do komendy w Strzyżowie zadzwonił mężczyzna, który zgłosił, że wraz z grupą innych kierowców zatrzymali pijaną kobietę, która kierowała samochodem.
Na miejsce wysłano patrol, który zastał opisaną przez zgłaszającego sytuację. Z relacji świadków wynikało, że jadąc za seatem, zauważyli, że jedzie on całą szerokością drogi.
W pewnym momencie samochód zatrzymał się, a jadący za nim zatrzymali się wraz z nim, wysiedli z aut i zorientowawszy się, że kierująca seatem jest pijana, zabrali jej kluczyki i wezwali policję. Policyjny patrol ustalił, że za kierownicą siedziała pewna 37-latka. Badanie alkomatem wykazało, że kobieta miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. O jej dalszym losie zdecyduje sąd.
Nie prościej było wziąć taksówkę?
DOBRO W NARODZIE
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o godnej pochwały postawie dwóch mężczyzn, którym zależało na ustaleniu prawowitego właściciela znalezionych pieniędzy. Z radością można stwierdzić, że znaleźli się naśladowcy. Na przykład w ostatnich dniach grudnia do komendy w Nisku przyszła pewna 41-letnia mieszkanka tego miasta, która przy jednym z marketów w mieście znalazła znaczną sumę pieniędzy. Kobieta oświadczyła, że gotówka leżała przed jednym ze sklepów na ulicy Sandomierskiej.
Policjanci zabezpieczyli pieniądze, a następnie przekazali do biura rzeczy znalezionych.
W bardzo podobnym czasie, tym razem w Stalowej Woli, na policję zgłosił się mieszkaniec tegoż miasta. Oświadczył on, że jadąc ul. Działkową, zauważył jak z jadącego z naprzeciwka samochodu, z dachu, spadła saszetka. Mężczyzna podniósł zgubę i bez namysłu zaniósł ją na policję. W środku były dokumenty oraz pieniądze w różnych walutach – łącznie ponad 12 tys. złotych. Po niecałej godzinie do stalowowolskich policjantów zgłosił się pewien 26-letni mieszkaniec powiatu janowskiego, pytając, czy ktoś nie znalazł saszetki z pieniędzmi… Chyba wszyscy słyszymy huk kamienia spadającego z serca i westchnienie ulgi.
Tak jak śpiewała legenda: „Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy, dzięki nim.”
PUK-PUK… SAMOCHODEM
(28.12.2023)
Ostatni czwartek minionego roku (28 grudnia), nie był w Mielcu spokojny. Było jak u Hitchcocka – zaczęło się z wysokiego „C”, a potem było tylko jeszcze więcej akcji. Tamtego bowiem dnia, po godz. 9 dyżurny mieleckiej komendy otrzymał zgłoszenie, że na ul. Padykuły w Mielcu… ktoś wjechał samochodem w drzwi wejściowe sklepu budowlanego. Natychmiast udał się tam patrol.
Przybyli na miejsce mundurowi zastali zdemolowane drzwi i kierowcę mitsubishi, który postanowił pobawić się w taran. Kierowca zdążył wycofać, lecz był głuchy na polecenia policjantów o zatrzymaniu. Zamiast tego, depnął w gaz i zaczął uciekać – funkcjonariusze ruszyli za nim w pościg. Oszalały kierowca dalej ignorował sygnały świetlne i dźwiękowe, kontynuując ucieczkę w kierunku centrum miasta.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Marek Zub, trener Stali Rzeszów: Chińczycy pracują na 100 procent
Prowadząc szaleńczą jazdę ulicą Biernackiego, zderzył się z wózkiem golfowym. Całe szczęście, nikomu nie stało się nic poważnego. W końcu pirat drogowy został ujęty. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Mielca. Badanie alkomatem wykryło u niego blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Został zatrzymany i usłyszał zarzuty.
Facet miał sylwestra marzeń z aresztem śledczym.
SYLWESTROWA MOC… ROZBOJÓW
(31.12.2023)
Pewien 35-letni mieszkaniec województwa śląskiego zakończył miniony rok z przytupem. Nie był to zbyt rozważny i odpowiedzialny sposób, ale jak to mówią – refleksja przychodzi dopiero po fakcie. Był sylwester – po godzinie 22, policjanci patrolujący Stalową Wolę zauważyli kierującego skodą, który przejechał skrzyżowanie ul. Chopina z al. Jana Pawła II na czerwonym świetle.
Radiowóz ruszył za kierowcą z włączonymi kogutami i dawał znaki do zatrzymania. Tamten jednak ani myślał być posłusznym stróżom prawa i dodał gazu. Jednak na ul. Mieszka kierowca skody stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w ogrodzenie czyjejś posesji. W tym momencie zrobił to, co w 99% przypadków jest bezpośrednią przyczyną porażek we wszelkich ucieczkach przed policją – wysiadł z auta i zaczął zwiewać pieszo.
Jak to zazwyczaj bywa, policjanci bardzo szybko dogonili go i aresztowali. Po wylegitymowaniu okazało się, że jest to 35-letni mieszkaniec województwa śląskiego. Badanie wykazało u niego ponad promil alkoholu. Noworoczne fajerwerki oglądał zza krat, gdyż został aresztowany. Usłyszał już zarzuty. Za kierowanie po pijaku i ucieczkę przed policją grozi mu do 5 lat odsiadki.
Takich sylwestrów się nie zapomina…
Rubrykę prowadzi Przemysław Rzepa