Informacja o tymczasowym zamknięciu ul. Matejki w Rzeszowie zelektryzowała opinię publiczną. W sieci rozgorzała dyskusja, w której rzeszowianie marzą o wyeliminowaniu samochodów z centrum miasta.
Przypomnijmy. Od poniedziałku, 6 listopada, zamknięta dla ruchu została ulica Matejki w Rzeszowie. Nie ma to jednak nic wspólnego z ideą „braku samochodu w centrum”. Trwa przebudowa ulicy Grunwaldzkiej, więc o zamknięciu zadecydowały po prostu względy bezpieczeństwa.
Decyzja jednak obudziła w sieci dyskusję, o tym, czy centrum Rzeszowa powinno być deptakiem. Większość jest „za”.
– Cudownie! A jest opcja, że to „utrudnienie” zostanie z nami na dłużej? – zareagowała na informacje podaną na oficjalnym Facebooku miasta, pani Monika.
Wtóruje jej pan Maciej: – Nie otwierajcie jej już proszę nigdy…
Wieść o zamknięciu ucieszyła także mieszkających przy Matejki lokatorów.
– Hura! Hura! Nareszcie będzie bez spalin w mieszkaniu i kamienica nie będzie się trzęsła od samochodów – raduje się pani Zofia.
Marzenie rzeszowian. W centrum tylko osoby niepełnosprawne i dostawczaki
Są i osoby, które chciałyby, aby w do ścisłego centrum Rzeszowa nie miał prawa wjechać żaden samochód:
– Stare centrum miasta powinno być bezwzględnie zamknięte dla samochodów! I żadnych świętych krów, tylko dostawcze i niepełnosprawni – uważa pan Witold.
Pan Rafał apeluje, aby zamkniecie obejmowało także drugą cześć, aż do pl. Farnego.
– Na stałe powinien być to deptak – pisze pan Rafał.
Pan Sławomir narzeka z kolei na hałas.
– Kto wieczorami w Rynku bywa ten wie, że głównym hałasem poza gwarem ogródków jest warkot tłumika. Miejmy nadzieję, że ruch na tę ulicę w centrum wojewódzkiego miasta już nie wróci – trzyma kciuki mężczyzna.
Ratusz obserwuje propozycje mieszkańców
Czy urzędnicy rozważają wyłączenie ulicy Matejki z ruchu na zawsze?
– Na razie decyzja o zamknięciu przejazdu ul. Matejki dotyczy czasu trwania prac na ul Grunwaldzkiej – zaznacza Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Urzędnicy zapewniają, że uważnie przypatrują się oczekiwaniom rzeszowian.
– Oczywiście śledzimy opinie i sugestie, które pojawiają się w mediach społecznościowych. Jak zawsze propozycje mieszkańców będą brane pod uwagę – zapewnia Artur Gernand.
Przypomnijmy, że jedną z pierwszych decyzji Konrada Fijołka, po objęciu urzędu prezydenta, było wprowadzenie zakazu parkowania przed budynkiem ratusza (mogą to robić tylko uprzywilejowane pojazdy), wyłączenie z ruchu części ul. Słowackiego (mogą wjeżdżać dostawcy), czy fragmentu ulicy Jagiellońskiej. Na tej ostatniej postawiono parklety.