Aż trzy projekty uchwał w sprawie uratowania Pomnika Czynu Rewolucyjnego pojawiły się na wtorkowej sesji rady miasta. Wszystkie zostały przegłosowane. Na „nie” byli tylko radni PiS, którzy jednak wspólnie deklarowali, że wyburzenia monumentu nie chcą. Sprytny manewr prawny zastosował za to prezydent Rzeszowa, Konrad Fijołek.
O tym, że przyszłość rzeszowskiego pomnika jest niepewna, mówi się od kilku tygodni. Na spotkaniu z właścicielami terenu (należy on do zakonu ojców bernardynów – przyp. red.), na którym stoi monument, za jego wyburzeniem byli praktycznie wszyscy przedstawiciele wojewody podkarpackiego, IPN-u czy władz województwa. Ci ostatni nawet wyrazili chęć „partycypowania” w potrzebnej na wyburzenie kwocie. Uratować pomnik chciał jedynie prezydent Rzeszowa.
Rzeszowianie tworzą petycję, radni uchwałę
W związku z czarnymi chmurami nad symbolem miasta, uruchomił się ruch oddolny mieszkańców, którzy utworzyli w sieci petycję w jego obronie. Natomiast radni klubu Rozwój Rzeszowa skierowali na wtorkową sesję Rady Miasta Rzeszowa projekt uchwały, która zakłada „przyjęcie kierunków działania Prezydenta Miasta Rzeszowa, dotyczących przejęcia działki (…) wraz z Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego”.
– Pomnik jest zaniedbany, grozi niebezpieczeństwem, jest ogrodzony. Pojawiły się głosy środowisk, aby zniknął on z przestrzeni miejskiej – mówił Tomasz Kamiński, radny Rozwoju Rzeszowa. – Uważam, że Rada Miasta powinna w tej sprawie zając jednoznaczne stanowisko: Pomnik ma zostać – zaakcentował radny.
Na mównicy towarzyszyła mu pokaźna figurka rzeszowskiego pomnika, którą przyniósł mu radny Walawender.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mieszkańcy Rzeszowa pytają: co wam przeszkadza ten pomnik?
Głos postanowił zabrać radny PiS, Robert Kultys. Pierwsze co zrobił, to zdjął figurkę z mównicy mówiąc „nie fotografujcie mnie z tym”.
– W naszym środowisku padają różne stanowiska, co z tym pomnikiem należy zrobić… – zaczął intrygująco radny. – Przyznam się państwu, że skłaniam się do tego, aby szukać takiej formuły tego monumentu, aby on w naszej przestrzeni pozostał. Jako architekt muszę przyznać, że stanowi on element dopełnienia wnętrza urbanistycznego tego miejsca. Uważam, że droga zaproponowana przez radnych jest błędna, bo zakłada kwestionowanie prawa – ocenił.
Dla jednych symbol zbrodni, dla młodych Wielka C.
Kiedy przemawiał Robert Kultys, radni zaczęli zakładać okrągłe przypinki z pomnikiem, przyniesione przez zwolenników uratowania monumentu.
– Czym jest ten pomnik? – pytał radny Sławomir Gołąb. – Dla jednych jest symbolem zbrodni, dla młodych jest „Wielką C”, miejscem, które było od zawsze. Odpuśćmy złe emocje, złagodźmy nastroje i nabierzmy dystansu do historii – apelował radny Rozwoju Rzeszowa.
POLECAMY: „To jakby zburzyć Pałac Kultury!” Rzeszowianie dzielą się opiniami o pomniku
Przewodniczący Rady Miasta Andrzej Dec nie zgodził się z decyzją IPN, że pomnik jest propagowaniem komunizmu.
– Zarzucanie nam koncentrowania prawa ze strony radnych PiS-u, zakrawa trochę na kpinę. Wiemy, jaki jest stosunek tej partii do prawa i Konstytucji. Zostawmy tego typu argumenty, bo państwo sobie strzelacie w kolano – mówił Dec.
Na sesję przyszedł poseł Lewicy Wiesław Buż, który również zabrał głos w obronie Pomnika Walk Rewolucyjnych.
– Myślę, że pomnik obecnego właściciela też uwiera i nie bardzo wie, co z nim zrobić – stwierdził poseł.
Radni PiS głosują przeciw. Chcą żeby pomnik zmienił swoją wymowę
Ostatecznie uchwała radnych Rozwoju Rzeszowa przeszła 18 głosami. Przeciw było 9 radnych z PiS. Podobnie głosy rozłożyły się w przypadku bliźniaczej uchwały radnych KO, zakładającej „zgodę na nabycie prawa własności nieruchomości zabudowanej Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego”.
Biorący udział w dyskusji radni PiS byli zadziwiająco zgodni. Chcą, aby pomnik w Rzeszowie został, ale zmienił swoją wymowę. Radny Mateusz Szpyrką zapytał, ile będzie kosztować przejęcie pomnika.
– Zgoda na jakąkolwiek transakcję dotyczącą nieruchomości nie oznacza od razu wydawania pieniędzy. Czy i ile będzie to kosztować dowie się dopiero prezydent, jak przyjdzie do jej realizacji – odpowiedział mu Andrzej Dec.
PRZECZYTAJ TEŻ: Pomnik Baby Yody w Rzeszowie? Tak „ochrzcili” go internauci
Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek nie wziął udziału w dyskusji nad projektami uchwał. Razem z wiceprezydent Jolantą Kaźmierczak pospieszył na spotkanie z Donaldem Tuskiem odbywające się w Galerii Rzeszów.
Późnym popołudniem rada pochyliła się też nad projektem uchwały „sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ronda im. Romana Dmowskiego”. Chodzi oczywiście o 6-arową działkę, na której stoi pomnik. Jej celem jest przygotowanie podstaw prawnych do wykupu tego miejsca na cele publiczne. Ma on także określić ustalenie przeznaczenia terenu oraz zasad jego zabudowy i zagospodarowania. Uchwała przeszła 11 głosami. 6 osób było przeciw.
