Przed Sądem Rejonowym w Stalowej Woli zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie 68-latka, który 6 lipca ubiegłego roku w miejscowości Krzaki w pow. stalowowolskim ciągnął za rowerem na łańcuchu swojego psa. Ta sprawa odbiła się szerokim echem nie tylko na Podkarpaciu.
Zdarzenie z udziałem zakrwawionego zwierzęcia nagrała wolontariuszka Fundacji Viva! i zawiadomiła policję. Film, na którym widać nieprzytomnego psa oraz 68-latka, który próbuje go cucić wodą i odgania kobietę opublikowano w dniu zdarzenia na profilu Fb Fundacji Kocie Wyspy.
Wolontariusze nie zawiedli
„Na filmiku ten człowiek próbuje ocucić psa, którego chwilę wcześniej ciągnął na łańcuchu za rowerem. Pies był nieprzytomny. Został już przetransportowany do lecznicy. Pani doktor stwierdziła krew w moczu, silną opuchliznę wokół pyszczka i podejrzenie wstrząśnienia mózgu. Policja szuka pana P., ale obawiamy się, że sprawa znów zostanie umorzona. Potrzebujemy osób doświadczonych w egzekwowaniu prawa dot. znęcania się nad zwierzętami. Sami niestety nie mamy tak dużego doświadczenia i policja umarza wszystkie nasze zgłoszenia” – napisano wówczas w komentarzu do filmu.
Jeszcze tego samego był on edytowany. Pojawiła się informacja: „zwyrodnialec został aresztowany. Wszystko dzięki wolontariuszkom Ewelinie, Ali i Klaudii, które mianujemy specjalistkami od trudnych interwencji”.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Kto strzelał do Elvisa? Prokuratura jest na tropie katów
Michał P., mieszkaniec gminy Pysznica, został zatrzymany przez policję w dniu zdarzenia. 68-latek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem.
8 miesięcy więzienia za skatowanie psa
20 czerwca 2023 roku w Sądzie Rejonowym w Stalowej Woli zapadł wyrok w sprawie, w której oprócz oskarżyciela publicznego, brało udział także dwóch oskarżycieli posiłkowych – Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! i Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE reprezentowanych przez adwokat Katarzynę Topczewską. Sąd skazał mężczyznę na karę 8 miesięcy pozbawiania wolności.
– Ten wyrok to ogromny sukces, bo u oskarżonego stwierdzono ograniczoną poczytalność w stopniu znacznym i nie był wcześniej karany. Te dwie okoliczności są uznawane za łagodzące i prowadzą zazwyczaj do zawieszenia kary. Dziś podczas głosów końcowych mówiłam jak ważnym jest, aby w końcu zapadały wyroki, które będą odstraszać, a kara powinna być przede wszystkim nieuchronna.
Poza karą pozbawienia wolności sąd orzekł wobec oskarżonego zakaz posiadania psów na 6 lat, nawiązkę dwa tysiące złotych, koszty sądowe i co najważniejsze – przepadek psa.
Soro nadal nie doszedł psychicznie do siebie, pomimo, że od przestępstwa minął rok i stale pracuje z nim behawiorysta. Ale najważniejsze, że już jest bezpieczny i do swojego „właściciela” nie wróci – relacjonowała w mediach społecznościowych adwokat Katarzyna Topczewka.
Soro przebywa w Przytulisku Psia Przystań i jeśli tylko będzie gotowy do adopcji, trafi do nowego domu.