Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu trwa proces trzech mężczyzn oskarżonych m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się handlem bronią i dostarczaniem jej do Szwecji. Jak wynika z relacji kolejnych świadków, w proceder zostało wciągniętych wiele przypadkowych osób, które nie miały pojęcia czym zajmuje się 31-letni Marcus F. i reszta jego gangu.
W środę przed sądem został przesłuchany mężczyzna, który pracuje w firmie transportowej w Słupi. Marcus F. kontaktował się z nim w sprawie nadania paczki do Szwecji.
Z zeznań świadka, które złożył w okresie przygotowawczym do procesu wynika, że transporty do Szwecji z Polski organizowano w firmie jego teścia regularnie. A paczka, którą zatrzymała policja była jedną z wielu, które przewożono. Ponieważ sytuacja ta miała miejsce w październiku 2021 r. mężczyzna nie przypomniał sobie żadnych nowych szczegółów.
Przypadkowi uczestnicy przestępstw
Z odczytania zeznań innych świadków, którzy nie dotarli na rozprawę osobiście, wynika że także nie brali udziału w procederze handlu bronią. Stali się po prostu przypadkowymi uczestnikami przestępstw, o które oskarżony jest Marcus F.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Stworzyli kanał przerzutowy broni i narkotyków do Szwecji
Wśród osób takich jest np. mężczyzna, który wynajął garaż 31-letniemu oskarżonemu, a w którym to znaleziona została walizka z bronią. Kolejny ze świadków to brat jednego z oskarżonych. Miał on widzieć Marcusa F. podczas spotkania z bratem, które odbywało się w jego firmie.
Wcześniej przesłuchani zostali już w sprawie mężczyźni z firmy transportowej, w której Marcus F. nadał dwie przesyłki z bronią do Szwecji. Dwóch z nich, którzy pojechali wówczas z transportem, zatrzymali Szwedzi. Mężczyzn tymczasowo aresztowano na okres miesiąca za przewożenie paczek z nielegalnym towarem. Kierowcy po tym incydencie odeszli z firmy, a samo zdarzenie mocno odcisnęło się na ich psychice.
Śledztwo w sprawie prowadzi Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie. Na ławie oskarżonych siedzą trzy osoby. Sprawa ma jednak swój ogromny wątek w Szwecji. Bo to tam trafiała broń wysłana przez Marcusa F. z Polski. Jej odbiorcami były działające na terenie tamtego kraju grupy przestępcze.
Przemycali broń i narkotyki
Sprawa rozpoczęła się w październiku 2021 r. Wtedy to służby szwedzkie znalazły w porcie Ystad 10 Glocków z amunicją i magazynkami. Broń była ukryta w opakowaniach z proszkiem do prania. Znajdowały się one w dwóch przesyłkach do Szwecji, które Markus F. nadał w Stalowej Woli, w firmie świadczącej usługi transportowe.
- ZOBACZ TEŻ: Znany psychiatra z Rzeszowa ma już 160 zarzutów! Miał brać łapówki od policjantów i strażaków
Łącznie, podczas operacji skierowanej przeciwko tej grupie, uniemożliwiono przemyty broni i narkotyków. Zabezpieczono 10 jednostek broni palnej Glock, trzy jednostki broni maszynowej z tłumikiem, amunicję, dwa kilogramy 3CMC, amfetaminę, marihuanę, MDMA oraz stację radiową. Ta ostatnia mogła służyć do nasłuchu policyjnych częstotliwości.
Ponadto na terenie Szwecji zatrzymano trzy kolejne osoby: Szwedkę i dwóch obywateli Polski mieszkających w tym kraju. Z uwagi na międzynarodowy charakter sprawy polska prokuratura ściśle współpracuje z organami ścigania w Szwecji. Przy wsparciu prokuratora z Eurojust oraz oficera łącznikowego na kraje skandynawskie.
Za zarzucane oskarżonym czyny grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
_____
POLECAMY: „Sędziowie to mafia”. Cztery rozmowy Ryszarda P. i Zygmunta P. plus… wyrok