Do rzeszowskiej delegatury Państwowej Komisji Wyborczej trafił wczoraj wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa podczas piątkowej (25 bm.) wizyty premiera Mateusza Morawieckiego w Kolbuszowej. Identyczne zawiadomienie zostanie złożone także w Prokuraturze Generalnej. Zdaniem wnioskodawców, wiec szefa rządu w mieście nad Nilem był „nielegalnie finansowaną kampanią wyborczą PiS”.
Zanim premier Mateusz Morawiecki odwiedził Kolbuszową, na stronach lokalnych samorządów pojawiły się plakaty informujące o tym fakcie. Było na nich oznaczenie „materiał KW PiS” i logo partii rządzącej. Wzbudziło to ogromne kontrowersje, w tym oskarżenia o łamanie prawa. Po nagłośnieniu tej sprawy materiały zniknęły ze stron gminy i powiatu.
Ireneusz Dzieszko: wiec Morawieckiego to złamanie prawa
Jak się jednak okazało, plakaty nie kłamały. Wizyta premiera Morawieckiego w Kolbuszowej miała charakter wiecu politycznego. Mateusz Morawiecki w swoim przemówieniu skupił się przede wszystkim na Koalicji Obywatelskiej i jej liderze Donaldzie Tusku, którego wielokrotnie nazywał szkodnikiem. Określił go również jako „spinacz między Moskwą, a Berlinem”.
O Podkarpaciu mówił dużo mniej, a o Kolbuszowej głównie w kontekście… rzeki Nil i krokodyli. Jak się okazuje, to wydarzenie to organizowała kancelaria premiera przy udziale lokalnych samorządów.
– To było złamaniem prawa – przekonuje Ireneusz Dzieszko, podkarpacki vloger.
W poniedziałek, wspólnie z Tomaszem Buczkiem z Konfederacji, złożył on w rzeszowskiej delegaturze PKW zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
PiS wydał na wiec w Kolbuszowej kilkaset tysięcy złotych?
– Szacujemy, że wydatki związane z wizytą premiera, nielegalne w naszej ocenie, z naruszeniem prawa wyborczego, to jest kilkaset tysięcy złotych, być może pół miliona złotych – oświadczył Buczek. – Nie możemy pozwalać na to, żeby nasze publiczne pieniądze były w ten sposób wydatkowane poza oficjalnym obiegiem. Szef rządu przyjechał do Kolbuszowej w czasie kampanii wyborczej autobusem, który był oklejony logami PiS.
– Pan premier prowadził nielegalną kampanię wyborczą. Zebrany przez nas materiał jednoznacznie wskazuje na to, że wydarzenie było organizowane wspólnie i w porozumieniu przez kancelarię premiera, KW Prawo i Sprawiedliwość, Urząd Miejski i Starostwo Powiatowe w Kolbuszowej – wyliczał Ireneusz Dzieszko. – Składamy w tej sprawie pismo do PKW, która stoi na straży tego, żeby prawo w kampanii wyborczej było przestrzegane.
– Oprócz tego zawiadamiamy Prokuratora Generalnego, bo w tym momencie on jest właściwy, żeby nadzorować w tej sprawie postępowanie. Jednym z podejrzanych będzie premier. Chyba nie ma innej prokuratury w Polsce, która by się tego podjęła – dodał vloger.