W niedzielę ulicami Warszawy ruszy Wielki Marsz. Ma on upamiętniać historyczne, częściowo wolne wybory, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku. Jednak nie tylko o wspomnienia tamtych wyborów chodzi. Chodzi – znów – o wolność i demokrację. Bo niestety, ale w Polsce tak, jak za PRL-u, demokracja i wolność obywateli są zagrożone.
Polacy mają jednak nadzieję, że w nadchodzących wyborach parlamentarnych uda się Polskę uratować i odsunąć od władzy obecną ekipę rządzącą, która za nic ma Konstytucję, prawo, uczciwość, a nawet zwyczajną przyzwoitość. Na Wielkim Marszu spotkają się wszyscy ci, który dość mają afer, rozdawania pieniędzy podatników znajomym i pociotkom ludzi władzy, drożyzny, łamania prawa i kłamstw. Słowem wszystkiego co cechuje obecną ekipę rządzącą.
Wielki Marsz 4 czerwca w Warszawie rozpocznie się w samo południe z placu Na Rozdrożu. Zapewne to nie przypadek, bo nasza ojczyzna znajduje się właśnie na rozdrożu. Już jesienią będziemy wybierać pomiędzy demokracją, a autokratyzmem.
Dokładnie tak samo, jak wybieraliśmy 4 czerwca 1989 roku. Wtedy Polacy wybrali wolność, prawdę i suwerenność. Teraz politycy partii rządzącej wmawiają nam, że to oni są wolnością, prawdą i suwerennością.
To Marsz o wolność i demokrację
Tym ludziom chodzi jedynie o to, żeby utrzymać się przy władzy i dalej czerpać profity. Chcą pozostawać nie przez jeszcze jedną kadencję, a na dziesięciolecia. Demokratyczna opozycja o tym wie. Wie też, że jeśli do tego dopuścilibyśmy, Polska cofnie się jeszcze bardziej do czasów przypominających mroki PRL-u.
PRZECZYTAJ TEŻ: Donald Tusk wypunktował PiS: tak źle jeszcze nie było
Dlatego do udziału w Marszu, ale przede wszystkim do udziału w nadchodzących wyborach, zachęcają wszyscy politycy demokratycznej opozycji. W niedzielę pójdą razem, ramię w ramię, ponad tym co ich dzieli, za to z tym co ich łączy ulicami Warszawy. A wraz z nimi pójdą po prostu Polacy, obywatele, ludzie świadomi tego jak cenne są wolność i demokracja.
Dokładnie tego byliśmy świadomi 34 lata temu i udało się. Polska była pierwszym państwem bloku wschodniego, które wyzwoliło się spod dominacji ZSRR i w wyborach obaliło socjalistyczną władzę. Nie pomogła jej wtedy propaganda i nie pomoże propaganda aktualnej władzy, choć z mediów publicznych zrobiła tubę rządową, a niezależne lokalne media uczyniła maszynkami do produkowania korzystnych dla niej informacji.
PiS po przegranych wyborach chce kontrolować media
Możliwe, że regionalne gazety i portale internetowe zostaną przed wyborami sprzedane prywatnej, „niezależnej” firmie, albo prywatnej osobie. Prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek opowie Polakom bajkę, że sprzedaje je, bo przynoszą straty, a on musi dbać o kondycję spółki. Tymczasem będzie chodziło o to, żeby w razie przegranych wyborów ludzie obecnej władzy nadal mogli kontrolować te media.
To jednak być może wydarzy się w niedalekiej przyszłość, a tu i teraz Polacy szykują się na Wielki Marsz. I choć mamy się wszyscy czym martwić, bo drożyzna drenuje nam portfele, a władza codziennie funduje nam nowe afery i opowiada nowe kłamstwa, w niedzielę Polacy pójdą w Marszu z uśmiechami na twarzach. A to dlatego, że będą razem i pokażą swą wzajemną solidarność.
Z Podkarpacia na Wielki Marsz 4 czerwca pojedzie 18 autokarów
Organizatorzy Marszu 4 Czerwca szacowali, że pójdzie w nim 100 tys. obywateli z całej Polski. Tymczasem liczba ta może być większa i to znacznie.
– Z Podkarpacia na Wielki Marsz pojedzie 18 autokarów – powiedział Super Nowościom szef podkarpackich struktur Platformy Obywatelskiej, Zdzisław Gawlik. – W tej chwili nie ma już w nich żadnych wolnych miejsc. Są za to utworzone listy rezerwowe chętnych do wyjazdu.
– Zainteresowanie mieszkańców Podkarpacia jest ogromne, moglibyśmy zapełnić nimi kolejne autobusy, ale ze względów logistycznych stolica ograniczyła liczbę autokarów jadących z poszczególnych regionów kraju – tłumaczy nam szef podkarpackiej PO. – Zgłaszających się do nas chętnych staramy się kontaktować ze sobą, by mogli wspólnie zorganizować sobie dojazd na Marsz – dodał.
W środę (1 czerwca) można było jeszcze kupić bilet na pendolino z Rzeszowa do Warszawy. Na popularnych hotelowych serwisach dostępne były w dniach 3-4 czerwca pojedyncze pokoje w hotelach w pobliżu centrum Warszawy.
– Była mowa o Marszu 100 tysięcy Polaków, a może okazać się, że będzie Marsz 300 tysięcy Polaków – stwierdził Zdzisław Gawlik.
Spotkajmy się zatem w Warszawie 4 czerwca w samo południe. My, Polacy, obywatele – wszyscy ci, którym na Polsce zależy.
Więcej informacji znajdziesz na stronie organizatorów marszu (kliknij)