Wg danych POLTRANSPLANT najczęściej przeszczepianym dużym narządem w Polsce jest nerka. To właśnie na przeszczepienie tego narządu oczekuje największa liczba pacjentów. Najdłuższy jest również czas oczekiwania chorych na transplantację. Wynosi 387 dni przy pierwszym przeszczepie i aż 776 dni przy drugim przeszczepie. Publikacja informacji zbiega się z wypadnięciem od 1 listopada jedynej refundowanej flozyny w przewlekłej chorobie nerek i obecnej w tym wskazaniu na bezpłatnej liście 65+.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Moje Nerki apeluje do Ministerstwa Zdrowia o przywrócenie dapagliflozyny – czyli jedynej finansowanej z budżetu NFZ od 2022 roku terapii nefroprotekcyjnej, nazywanej przez nefrologów „przełomem, jakiego nie było w nefrologii od 20 lat, na listę leków refundowanych – od 1 stycznia 2024 roku.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Koniec refundacji flozyn. Chorujesz na nerki, cukrzycę albo serce? Zrób sobie zapas leków
– Nawet o 7 lat możemy odsunąć w czasie konieczność przeszczepienia nerek, jeśli odpowiednio wcześnie wykryjemy chorobę i wdrożymy leczenie nefroprotekcyjne – podkreśla Rajmund Michalski, prezes Stowarzyszenia, który na własnej skórze przetestował trudny okres oczekiwania na dawcę nerki.
Zachęcają do badań i składania oświadczeń woli
Michalski przypomina o konieczności badań profilaktycznych w kierunku przewlekłej choroby nerek. Zachęca też do deklaracji o oświadczeniu woli na pobranie organów po śmierci.
Obecnie w naszym kraju na Krajowej Liście Oczekujących na Przeszczepienie narządów, tkanek i komórek zarejestrowanych było 5 897 aktywnych pacjentów. W tym 1 854 oczekujących na przeszczepienie narządów. Najwięcej osób oczekuje na przeszczep: nerki, bo aż 1 119 pacjentów; wątroby – 145 pacjentów; serca – 381 pacjentów; płuc – 136 pacjentów.
Przeszczepienie organów to dla niektórych osób jedyna forma uratowania życia. Ale nie każdy ma takie szczęście, aby wygrać „życiową 6-stkę w lotka”.
– Proszę sobie wyobrazić 28-letniego mężczyznę, z małym dzieckiem, szczęśliwego któremu świat się zawalił. Dowiedziałem się, że mam białko w moczu, że na 16 kłębuszków 7 jest zeszkliwionych i nieczynnych. To oznaczało walkę o każdy dzień, aby zatrzymać progres choroby. To czas wyrzeczeń, dbania o dietę, aby jak najdłużej zatrzymać pracę nerek. W kolejnym kroku dializy. To nie trwało chwilę, to wiele lat zmagań i gotowości, aby w końcu odebrać ten upragniony telefon z informacją, że jest dla mnie nerka – mówi Rajmund Michalski.
Wystarczą dwa proste badania
Aby nie dopuścić do rozwoju krańcowego stadium przewlekłej choroby nerek, które wymusza u chorego proces dializoterapii i – u szczęśliwców – przeszczepienia nerki, warto podjąć odpowiednie działania profilaktyczne. Jak podkreśla OSMN, wystarczą dwa proste badania, które mogą uratować życie. To badanie krwi z oznaczeniem kreatyniny i badanie moczu z oznaczeniem albuminurii. Badania może zlecić nawet lekarz rodzinny.
W Polsce mamy ok. 4,5 mln osób z przewlekłą chorobą nerek. 90 proc. z nich nie jest tego świadoma i o chorobie dowiaduje się zbyt późno. Najczęściej, gdy wymagana jest dializoterapia lub transplantacja nerki. Szczególnie czujni powinni być pacjenci z cukrzycą typu 2 oraz problemami sercowymi: wysokim ciśnieniem, niewydolnością serca oraz osoby starsze z tzw. wielochorobowością. Choroby nerek potęgują u nich zaostrzenia chorób podstawowych.
_____
PRZECZYTAJ TEŻ: