14 lat temu wpadł pod pociąg, co skończyło się amputacją nogi. – Myślałem, że to już koniec. Ale nie. Dzięki cudownym ludziom, którzy sprawili, że w Polsce zaczęto stosować nową metodę protezowania, mogę chodzić. Ba, mogę realizować swoje pasje, czyli górskie wspinaczki – mówi Filip Stroiński z Gdańska. I dziękuje technikom Rzeszowskiego Zakładu Ortopedycznego w Rzeszowie, dzięki którym zdobywa niedostępne, nawet dla zdrowych osób, góry. Na przykład Kasprowy czy Szpiglasowy Wierch, znajdujący się na wysokości 2 172 m n.p.m.
– Na Filipa mówimy góral znad morza. A zdobycie we wrześniu tego roku Szpiglasowego Wierchu, to naprawdę wielki wyczyn i absolutny polski rekord na protezie – mówi Mariusz Grela z RZO.
Na protezie prawie jak na własnej nodze
Filip jest jednym z kilkudziesięciu pacjentów, którzy mogli skorzystać z dobrodziejstwa nowej metody protezowania, czyli osseointegracji. Polega ona na wszczepieniu śródkostnym implantu, umożliwiającego mocowanie elementów protezy w kilka sekund. Jest skierowana do pacjentów, którzy chcą wrócić do aktywności fizycznej. Dzięki niej mogą prowadzić samochód, jeździć na rowerze. Biegać.
Piotr Holiczko, jako pierwsza osoba z Podkarpacia zdecydował się na zabieg właśnie dlatego. Przed wypadkiem pracował bowiem jako kierowca ciężarówki. I wierzy, że wkrótce będzie mógł wrócić do pracy na tira.
W Europie metoda funkcjonuje tylko w kilku krajach. Dzięki działaniom Michała i Mariusza Greli z Rzeszowskiego Zakładu Ortopedycznego udało się ją wprowadzić także w Polsce.
– Zabiegi osseointegracji są wykonywane w naszym partnerskim szpitalu Avimed w Katowicach. Nasze wspólne wysiłki sprawiają, że pacjent od momentu wszczepienia implantu przez rehabilitację i montaż protezy do implantu, czuje nasz profesjonalizm i wsparcie – cieszy się Mariusz Grela.
I dodaje, że zastosowanie implantu chirurgicznego umieszczonego w kości, daje pacjentom po amputacji nowy poziom kontroli ruchów i funkcjonalności. A co za tym idzie lepsze chodzenie, poruszanie się po nierównym terenie oraz przekazywanie bodźców z podłoża w sposób zbliżony do naturalnego. Tego nie można doświadczyć w konwencjonalnych protezach lejowych.
Pacjenci RZO wracają do życia sprzed wypadku
Co ważne wszyscy pacjenci po zabiegu osseointegracji wracają do bardzo dużej sprawności.
– Chętnie dzielą się też z nami swoimi osiągnięciami. Co nas bardzo cieszy i motywuje do dalszej pracy – mówi Grela.
I podaje przykłady: Bartek Truściński dwa, trzy razy w tygodniu pokonuje na rowerze dystans ponad 50 kilometrów i dodaje, że przed wypadkiem, mając dwie nogi, takich dystansów nie pokonywał.
– Inni pacjenci aktywnie wracają do sprawności, chodzą na spacery i tu na czoło wysuwa się Kasia Mieczkowska pokonująca odcinki od 5-, 7-kilometrowe kilka razy w tygodniu. Piotr Holiczko ma siły by ze swoją gromadką) dzieci jeździć na rowerach czy quadem – wymienia Mariusz Grela.
Z kolei Daniel Walaszek nadal prowadzi własną firmę pracując ciężko przy serwisie maszyn budowlanych. Wspomina, że naprawiał w lecie koparkę na szczycie góry Krynica Słotwiny. Niestety wyciąg nie działał, więc musiał skrzynkę narzędziową wynieść do góry.
– Chwilę mu to zeszło – dwie i pół godziny, ale jak już wszedł to właściciel nie mógł uwierzyć, że on dotarł na szczyt na protezie. Po zobaczeniu, że protezę z nogą łączy implant powiedział: „czegoś takiego w życiu nie widziałem”!
Filip Stroiński: cena i ryzyko są duże, ale naprawdę warto
W chwili obecnej ponad trzydziestu pacjentów w Polsce porusza się na osseointegracji. Jedyną przeszkodą żeby było ich więcej jest kwota tego komercyjnego zabiegu, wynosi ona około 155 000 zł. Duża większość pacjentów posiada finanse dzięki ubezpieczeniu. Czasem składają się na nią całe rodziny, organizują zbiórki.
– Wszystkim tym, którzy jeszcze się wahają czy wybrać osteointegrację powiem krótko, cena i ryzyko jest duże, jakiś czas trzeba dochodzić do siebie, ale naprawdę warto – mówi Filip Stroiński.
I dodaje, że komfort chodzenia, odczuwanie podłoża, mobilność ruchów, czy szybkości zakładania protezy, nie można porównywać do wcześniejszych protez.
– Teraz wspinam się po Tatrach, a wcześniej po powrocie z zakupów niemal umierałem – mówi.
To pokazuje, że ta metoda ma potencjał i sens, daje nadzieję niepełnosprawnym na lepsze, godniejsze życie.
– 21 listopada nasz zespół wykona kolejne zabiegi osseointegracji, w tym zabieg dla 74-letniego pacjenta. Jan Engiel ma 74 lata i z uśmiechem mówi, że chce się jeszcze swoją sprawnością trochę w życiu nacieszyć – mówi Mariusz Grela. – Natomiast 22 listopada odbędą się konsultacje medyczne z prof. Horstem Aschoffem, dr Mariuszem Zawalem, dr Łukaszem Kawikiem i dr Jakubem Cetnarskim. Chętnych jest bowiem kolejnych dziesięciu pacjentów z całej Polski i dwóch z Ukrainy.