W Sądzie Okręgowym w Rzeszowie zapadł wyrok w sprawie dwóch – obecnie 26-latków, oskarżonych o postrzelenie Zuzanny. Jeden z nich spędzi za kratkami 10 lat, drugi dwa lata mniej.
Przypomnijmy – ponad 2 lata temu, 15 lipca 2022 r. informacja o postrzeleniu młodej kobiety wstrząsnęła całym Rzeszowem. Miał to zrobić lokator mieszkania przy ul. Siemiradzkiego, któremu matka 23-letniej wówczas Zuzanny wynajmowała lokal. Obaj jego lokatorzy – Sebastian Sz. i Mateusz M. usłyszeli zarzut usiłowania zabójstwa. W wyniku postrzału, Zuzanna odniosła rany prawej ręki i brzucha, co z kolei doprowadziło do niewydolności krążeniowo-oddechowej. Naraziło ją to na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Tak Super Nowości relacjonowały wydarzenia z lipca 2022 r.
15 lipca 2022 roku 24-letni funkcjonariusz policji pełnił patrol. Dostał wezwanie na ul. Siemiradzkiego w Rzeszowie, gdzie miało dojść do nieporozumienia pomiędzy lokatorami. Jakieś osoby miały wtargnąć do mieszkania. Zanim dojechał na miejsce, dotarła do niego kolejna informacja od dyżurnego, że miały tam paść strzały.
Kiedy przyjechał na miejsce, zobaczył w bloku kobietę leżącą na plecach, która krwawiła. Przy niej klęczał jej ojciec. Obok stała matka. Kobieta powiedziała, że chcieli wejść do mieszkania, dlatego wezwali ślusarza. Jej partner dodał, że padł strzał z broni.
Policjanci poprosili o wsparcie, bo myśleli, że w mieszkaniu może być więcej osób. Wchodząc na górę widzieli ślady krwi od wejścia aż do czwartego piętra. Na górze 24-letni funkcjonariusz krzyknął “policja!”, na co Sebastian i Mateusz wyszli z mieszkania z rękami w górze.
Na korytarzu leżała łuska po naboju oraz telefon. Według funkcjonariusza Sebastian, który strzelił, tłumaczył, że chronił swojej własności. Mówił, iż działał w obronie koniecznej. Mateusz, który użył gazu, na komendzie przyznał, że zrobił to, ale nie wiedział, że tak się to potoczy. Podczas zatrzymania mężczyźni, według policjanta, nie stawiali oporu. Mateusz był roztrzęsiony.
Usłyszeli wyrok
Obu oskarżonym groziło dożywocie. W poniedziałek obaj usłyszeli wyrok. Jest on niższy, niż żądał prokurator (15 i 13 lat więzienia).
Sebastian Sz., który miał oddać strzał, został skazany na 10 lat więzienia. Mateusz M., oskarżony o użycie gazu, spędzi w więzieniu 8 lat. Obaj nie przyznają się do winy ale podczas poniedziałkowej rozprawy potwierdzili to, co powiedzieli w trakcie wcześniejszego śledztwa. Sebastian Sz. argumentował swoje postępowanie obroną konieczną. Jego zdaniem, gdy usłyszał, że ktoś dobija się do drzwi, dzwonił pod 112. Po oddaniu strzału wzywał zaś pogotowie.
Wyrok nie jest prawomocny.