
Wysoki poziom cholesterolu to problem, który dotyka aż 60 proc. Polaków. Każdego dnia z jego powodu umiera nawet 50 osób. Jednak nadzieję na poprawę sytuacji przynoszą nowe wytyczne dotyczące diagnozowania i leczenia zaburzeń lipidowych. Ogłoszono je podczas XV Jubileuszowego Kongresu Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego. Prof. dr hab. n. med. Maciej Banach, szef towarzystwa, w rozmowie z Medonetem wyjaśnia, jakie zmiany czekają pacjentów i kiedy zaczną obowiązywać.
– W walce z zaburzeniami lipidowymi stawiamy na interdyscyplinarność – podkreśla prof. Banach.
Jak wyjaśnia, zaburzenia lipidowe to problem, z którym spotykają się lekarze różnych specjalizacji: neurolodzy, chirurdzy naczyniowi, onkolodzy czy hepatolodzy.
Neurolodzy muszą zmierzyć się z ryzykiem udarów niedokrwiennych, które są związane z nieprawidłowym poziomem lipidów. Chirurdzy naczyniowi z kolei walczą z miażdżycą, która w Polsce prowadzi do jednej z najwyższych w Europie liczby amputacji kończyn.
– Intensywnie współpracujemy z tymi specjalistami, aby skutecznie diagnozować i leczyć chorobę tętnic obwodowych oraz zapobiegać jej powikłaniom – tłumaczy ekspert.
Onkolodzy również muszą zwracać uwagę na cholesterol.
– Nawet jeśli nowotwór zostanie wcześnie wykryty i skutecznie leczony, pacjenci często umierają z powodu zawałów serca czy udarów, ponieważ czynniki ryzyka, takie jak zaburzenia lipidowe, bywają zaniedbywane – zauważa prof. Banach.
Ważną rolę odgrywają także hepatolodzy.
– Statyny, stosowane u pacjentów z chorobami wątroby, wydłużają życie i zmniejszają ryzyko raka wątroby oraz zgonu nawet o 50 proc. – podkreśla specjalista, dementując jednocześnie mity o rzekomej szkodliwości tych leków dla wątroby.
Dieta portfolio i liczba kroków: nowe podejście do leczenia niefarmakologicznego
Nowe wytyczne kładą również nacisk na niefarmakologiczne metody obniżania cholesterolu.
– Numerem jeden wśród diet jest dieta portfolio, która nie tylko zmniejsza ilość tłuszczów, ale także poprawia ich jakość, szczególnie pod kątem tłuszczów wielonienasyconych – mówi prof. Banach.
Eksperci wprowadzają także nową miarę aktywności fizycznej – liczbę kroków.
– Im więcej kroków wykonujesz, tym lepiej dla twojego układu sercowo-naczyniowego. Ruch pomaga obniżyć masę ciała, co w efekcie redukuje poziom cholesterolu – wyjaśnia ekspert.
Nowoczesne terapie: leczenie skojarzone na pierwszym miejscu
W przypadku pacjentów z wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym, nowe wytyczne promują natychmiastowe leczenie skojarzone.
– Stosujemy połączenie statyn z ezetymibem w jednej tabletce, a jeśli to nie wystarczy, dodajemy inhibitory PCSK9. Badania pokazują, że taka potrójna terapia może zmniejszyć ryzyko zawału serca nawet o 36 proc. – podkreśla prof. Banach.
W diagnostyce zaburzeń lipidowych również szykują się zmiany.
– Planujemy uprościć profil lipidowy, usuwając z niego HDL i cholesterol całkowity, które nie wnoszą istotnych informacji diagnostycznych – wyjaśnia ekspert.
Zamiast tego lekarze będą skupiać się na trzech kluczowych markerach: LDL (tzw. złym cholesterolu), nie-HDL (określającym całą masę cząsteczek miażdżycowych) oraz apolipoproteinie B, która precyzyjnie przewiduje ryzyko sercowo-naczyniowe. Dodatkowo wprowadzony zostanie wskaźnik remnantów cholesterolu, które mogą inicjować proces miażdżycowy, nawet przy prawidłowym poziomie LDL.
Kiedy zmiany wejdą w życie?
Nowe wytyczne, ogłoszone w grudniu, zostaną spisane i opublikowane w ciągu maksymalnie dwóch miesięcy.
– To będzie obszerny dokument liczący około 200 stron, ale powstanie też wersja skrócona z najważniejszymi rekomendacjami – zapowiada prof. Banach.
