28-latek z Przemyśla „pożyczył” sobie samochód z parkingu. Wybrał się na przejażdżkę po mieście w stanie mocno nietrzeźwym. Gdy wrócił, wpadł w ręce policji.
Na komisariat policji w Przemyślu w czwartek (4 grudnia), przed godz. 5, zgłosił się mężczyzna, któremu ktoś ukradł samochód spod bloku. Złożył zawiadomienie, po czym wrócił do mieszkania. Wtedy usłyszał odgłos pojazdu z prawdopodobnie uszkodzonym wydechem. Zaciekawiony spojrzał przez okno i zauważył, że na parkingu, ktoś parkuje jego samochód.
Właściciel fiata czym prędzej zadzwonił na policję, po czym ruszył za kierowcą, który „pożyczył” sobie jego pojazd. Chwilę później dołączyli do niego funkcjonariusze, którzy zatrzymali sprawcę. Okazał się nim 28-letni mieszkaniec powiatu przemyskiego. Nie dość, że był pijany, to jeszcze jeździł po mieście, choć miał zakaz prowadzenia pojazdów.
– Podczas przesłuchania mężczyzna tłumaczył, że wracając ze spotkania ze znajomym, chciał odpocząć. Pomyślał, że usiądzie w jednym z zaparkowanych samochodów. Po sprawdzeniu przypadkowych aut, okazało się, że fiat był otwarty, a w jego wnętrzu mężczyzna odnalazł zapasowe kluczyki, co sprawiło, że postanowił się nim „przejechać” – relacjonuje rzecznik podkarpackiej policji.
O dalszym losie 28-latka zadecyduje sąd. Mężczyzna odpowie między innymi za krótkotrwałe użycie cudzego pojazdu, oraz kierowanie tym pojazdem w stanie nietrzeźwości.