Rozmowa z KAROLEM ŁYSIAKIEM, środkowym pomocnikiem „Żurawi”, które w ostatnim meczu 13. kolejki musiały uznać wyższość Ruchu Chorzów.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
– Niewątpliwie zagraliście dobre spotkanie, lecz to Ruch wyjeżdża z Rzeszowa z tarczą…
– Dobry mecz, ale na koniec zostajemy z zerem na koncie, ponieważ to Ruch był skuteczniejszy. Stworzyliśmy sporo sytuacji, ale na koniec decydują detale i to, co wpadnie do siatki, a my nie strzeliliśmy nic.
– Podejrzewam, że ten mecz wyglądałby nieco inaczej, gdyby nie ponownie szybko stracona przez was bramka.
– Znowu średnio wchodzimy w mecz, nie wiem, od czego to zależy. Będziemy musieli coś z tym zrobić, żeby to lepiej wyglądało. Nie możemy zaczynać kolejnego meczu z bagażem straconej bramki.
– Oprócz skuteczności, jakie jeszcze walory zadecydowały o wygranej chorzowian?
– Na pewno Ruch przewyższał nas doświadczeniem. Każdy stały fragment gry rywale przedłużali, ale to się nazywa właśnie doświadczenie. Natomiast przede wszystkim przegraliśmy na własne życzenie, bo nie strzeliliśmy tego, co mieliśmy. Gdybyśmy coś trafili, Ruch też grałby inaczej.
– Co można zapisać na plus to fakt, iż to wy przeważaliście, częściej przebywając na połowie renomowanego przeciwnika.
– My się zawsze staramy skupiać na sobie. Wiadomo, jakieś aspekty przeciwnika trzeba znać, lecz koncertujemy się na własnej dobrej grze. A jak umieliśmy zepchnąć rywala do defensywy to tylko na plus.