
Zespół Marka Zuba rozpędził się na dobre i kolejny mecz zakończył z pełną pulą. Tym razem jego piłkarze pokonali wicelidera – Pogoń Grodzisk Mazowiecki – po golu Jonathana Júniora. Dzięki tej wygranej rzeszowianie awansowali w tabeli na 5. miejsce, a ich strata do grodziszczan wynosi zaledwie dwa punkty. – Rozegraliśmy jeden z lepszych meczów w sezonie – nie krył szkoleniowiec Stali Rzeszów.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
Mecz reklamowany jako starcie dwóch z trzech najregularniej zdobywających bramki drużyn na zapleczu Ekstraklasy, choć nie obfitował w gole, z pewnością nie zawiódł poziomem – zwłaszcza kibiców Stali. Gospodarze sukcesywnie budowali przewagę, a w wielu fragmentach gry całkowicie zdominowali wicelidera. Imponowali przede wszystkim intensywnością, wysoko odbierając piłkę i składnie konstruując kolejne ataki.
Kluczowa akcja miała miejsce tuż po kwadransie rywalizacji. Oliwier Sławiński odważnie wszedł w pole karne i dograł wzdłuż bramki do Krystiana Wachowiaka. Ten oddał strzał głową, po którym piłka odbiła się od słupka, ale spadła idealnie pod nogi Jonathana Júniora. Brazylijczyk z bliska trafił do siatki, strzelając swojego dziewiątego gola w sezonie.
Gdyby Stal była skuteczniejsza, nie musiałaby do końca drżeć o wynik. Po przerwie rzeszowianie musieli jednak grać w osłabieniu – za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Marcin Kaczor. Pogoń stworzyła wówczas jedną z najlepszych okazji w meczu po rzucie wolnym, ale Marek Kozioł popisał się świetną interwencją po strzale głową.
– Spotkanie było na tyle ciekawe, że udźwignęło rangę meczu podsumowującego pierwszą kolejkę nowej rundy. Umacniamy się w grupie czołowych sześciu zespołów i już zaczynamy myśleć o następnym meczu, który zakończy pierwszą część sezonu – powiedział trener gospodarzy, Marek Zub.
Stalowcy zasłużenie sięgnęli po trzecią z rzędu wygraną, a rzeszowski coach przyznał, że jego zawodnicy zagrali jeden z najlepszych meczów w bieżących rozgrywkach.
– Przyznam, że ten mecz był na swój sposób szczególny, jeśli chodzi o pewne fragmenty gry. Dobrze funkcjonowaliśmy zarówno w ofensywie, jak i w momentach, kiedy trzeba było się bronić. Widać było, że mamy zespół na boisku, widać było ławkę rezerwowych, a chłopaki grali z pełnym poświęceniem, zaangażowaniem, ale też z chłodną głową, co nie zawsze nam się wcześniej zdarzało w trudnych sytuacjach – mówił szkoleniowiec Stali.
Ze swoim trenerem zgodził się również Krystian Wachowiak.
– Zagraliśmy fenomenalną pierwszą połowę. Przeciwnik nie mógł nam zagrozić. Po przerwie, po czerwonej kartce, było trochę trudniej, ale uważam, że rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie i po raz kolejny pokazaliśmy, że potrafimy grać w osłabieniu – powiedział naszej redakcji lewy pomocnik Stali Rzeszów.
STAL Rzeszów – POGOŃ Grodzisk Mazowiecki 1-0 (1-0)
1-0 Júnior (17.)
STAL: Kozioł – Warczak, Kaczor, Krasowskij, Kukułka (84. Synoś), Łyczko (84. Masiak), Sławiński (87. Kądziołka), Łysiak, Thill, Wachowiak, Júnior (84. Darwish)
POGOŃ: Kieszek – Noiszewski, Farbiszewski, Gajgier (87. Lis), Olewiński, Adkonis (69. Kargulewicz), Łoś, Konstantyn (86. Barnowski), Gieroba (46. Jędrasik), Szczepaniak (69. Jaroń), Adamski.
Sędziował Albert Różycki (Łódź). Żółte kartki: Kaczor, Darwish – Olewiński. Czerwona kartka Kaczor (78. – druga żółta). Widzów 1748.

