
- 200 Release Date – nike gold air chukka moc high school – SBD – nike gold air yeezy glow in the dark sneakers boys Rattan Obsidian CZ4149
- run the jewels x nike sb dunk low
Rozmowa z piłkarzem Stali Rzeszów, MARKIEM KOZIOŁEM. Z nowym golkiperem biało-niebieskich rozmawialiśmy podczas pikniku rodzinnego „Żurawi”, który zwieńczył ostatni sparing rzeszowian przed startem sezonu – mecz z przedstawicielem ukraińskiej Ekstraklasy, Ruchem Lwów.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
– Podczas eventu zorganizowanego przez Stal Rzeszów, kibice najbardziej nie mogli się doczekać spotkania oko w oko z piłkarzami. Dla pana zaś, jak i dla całej drużyny, z pewnością najważniejszy był sparing.
– Na pewno dla mnie najważniejszy był mecz, który wygraliśmy, ja wypadłem nie najgorzej, co na pewno cieszy. Piknik to miły dodatek do ciężkiej pracy, którą wykonujemy. Na pewno fajna inicjatywa, teraz większość klubów organizuje takie wydarzenia, a to jest utożsamianie się klubu z kibicami, tak że takie inicjatywy mogę oceniać tylko w samach superlatywach.
– Ciężko było się do pana dopchać. Rozdawanie autografów i pozwanie do zdjęć nie jest uciążliwe?
– Nie, jeśli dla kogoś jest uciążliwe, to myślę, że uderzyła sodówka. Jako dziecko marzyłem, żeby być piłkarzem i rozdawać autografy, a dziś to się spełnia, więc nie mogę narzekać, bo to zawsze jest przyjemna sprawa.
– Wracając do meczu z Ruchem Lwów, pewnie każdy, kto oglądał to spotkanie zgodzi się, że choć wasze zwycięstwo było skromne, to jednak zasłużone. Ten sparing trzeba zapewne potraktować jako próbę generalną przed rozpoczęciem sezonu.
– Tak, na pewno. Ten mecz można przeanalizować pod różnymi względami. Wciąż się docieramy i poznajemy – to nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Tak że na pewno cieszy wygrana. Oczywiście, razem ze sztabem szkoleniowym wyciągniemy też wnioski i analizy z tego spotkania.
– Wraca pan po latach na Podkarpacie. Wcześniej grał pan w Stali Mielec, teraz reprezentuje pan rzeszowską Stal. Aklimatyzacja powinna więc przebiegać bez problemów.
– Na Podkarpaciu są tereny bliskie mojemu sercu, a co do aklimatyzacji, przebiega ona w porządku. Rzeszów znałem wcześniej, więc nie jest to dla mnie obce miasto. Najważniejsze, by dawać radość kibicom – i sobie – na boisku.

– Celem Stali na nowy sezon jest znalezienie się przynajmniej w strefie barażowej?
– Hmmm, tak (śmiech)?
– Nie rozmawialiście jeszcze o celach zespołu?
– Być może, ja zawsze mówiłem, że dla mnie celem jest pierwszy mecz, potem 42 Iconic Bob Dylan Photos - Celebrating Bob Dylan's Nobel Prize in Literature kolejne air jordan 1 low og florida gators pe spotkanie, i tak do tego podchodzę.
– Marek Kozioł na pewno wniesie do Stali doświadczenie i umiejętności. Co jeszcze?
– Postaram się nie przeszkadzać (uśmiech).
– Pana nowy zespół słynie z tego, że potrafi utrzymywać się przy piłce, nieźle ją operować, preferując właśnie taki sposób gry. To chyba nie będzie dla pana obca strategia?
– Nie, lubię taką grę, choć taki sposób rozgrywania sprawia, że pojawiają się czasem błędy, ale trzeba wyciągać wnioski, szybko reagować, zachować chłodną głowę i grać dalej swoją piłkę.
– W poprzednim sezonie był pan jednym z pięciu piłkarzy w 1. lidze, którzy wystąpili we wszystkich 34. kolejkach w pełnym wymiarze czasowym. Teraz też pan nie zamierza oddać miejsca między słupkami?
– Dlaczego nie, już w poprzednim sezonie mówiłem, że w moim wieku granie w piłkę to już forma celebracji. Do każdego meczu podchodzę indywidualnie, z powagą i radością. Mimo że jestem w tym wieku i czuję się bardzo dobrze, i młodo, to wiadomo, że rynek piłkarski jest ciężki, dlatego nigdy nie wiem, kiedy będzie mój ostatni mecz. Chcę się tym jeszcze bawić.
