Pijany w sztok 52-latek wjechał na przejście graniczne w Medyce. Wcześniej potrącił jedną osobę i uszkodził kilka pojazdów. Po wytrzeźwieniu stwierdził, że nie wie, dlaczego to zrobił.
W niedzielę, 16 lipca, ok. godz. 6 nad ranem, mimo opuszczonych szlabanów i czerwonych świateł na przejście graniczne w Medyce wjechał od polskiej strony ciągnik siodłowy marki Scania. Jak się później okazało ciężarówkę prowadził 52-latek z województwa świętokrzyskiego.
– Na drodze dojazdowej mężczyzna zdążył uszkodzić kilka pojazdów oraz potrącić jedną osobę, następnie niszcząc szlabany, wjechał na teren przejścia – wyjaśnił por. Piotr Zakielarz, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. – Strażnicy graniczni natychmiast uniemożliwili mu dalszą jazdę, a wezwani na miejsce policjanci stwierdzili ponad 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu – dodał.
Mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień. Podczas poniedziałkowej rozmowy z funkcjonariuszami, gdy już wytrzeźwiał, nie potrafił wytłumaczyć swojego postępowania.
Warto dodać, że wyczyn pijanego 52-latka mógł się skończyć jeszcze gorzej. Dosłownie kilka minut przed jego bezprawnym pojawieniem się na przejściu granicznym obecny tam partol straży granicznej, odpowiedzialny m.in. za utrzymanie porządku w rejonie przejścia granicznego, zwrócił uwagę kilku osobom oczekujących w kolejce, żeby zeszły z jezdni. Strach pomyśleć co byłoby, gdyby te osoby nadal tam stały, gdy na przejście wjechał z impetem kierujący scanią.
52-latkowi za próbę nielegalnego przekroczenia granicy grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Niezależnie od tego policja wyjaśnia okoliczności potrącenia przez niego przypadkowej osoby, uszkodzenia pojazdów oraz jazdy pod wpływem alkoholu.