Piłkarze Marka Zuba święta mieli spokojne, ale szybko trzeba wracać do pracy, bo w poświąteczny wtorek postarają się stawić czoła spadkowiczowi z Ekstraklasy – Wiśle Płock. Popularni „Nafciarze” chcą wrócić do elity, a przed własną publicznością nie zwykli brać jeńców. Jak poradzą sobie z tym „Żurawie”?
PIŁKA NOŻNA. FORTUNA I LIGA
Nastroje w Stali Rzeszów są ostatnio lepsze. Po serii pięciu porażek z rzędu ekipa z Hetmańskiej wygrała arcyważne starcie z Motorem Lublin, a podczas przerwy reprezentacyjnej pokonała Wisłę Kraków w meczu kontrolnym. Biało-niebiescy mogli więc w spokoju przegotowywać się do meczu z Wisłą Płock. To starcie zapowiada się na bardzo ciężkie. I nie chodzi tylko o ekstraklasowe aspiracje płocczan, ale zwłaszcza o własne mury wiślaków, które niosą piłkarzy Dariusza Żurawia niemal w każdym spotkaniu. Gracze z Płocka wygrali dotąd 10 spotkań, z czego aż 9 na własnym stadionie!
Zatrzymać Sekulskiego
Dodatkowo Wisła posiada w swoich szeregach najskuteczniejszego piłkarza. Mowa oczywiście o Łukaszu Sekulskim, który z 14. bramkami przewodzi klasyfikacji strzelców Fortuna 1 Ligi. To właśnie środkowy napastnik jesienią przesądził o skromnej wygranej w Rzeszowie, kiedy „Nafciarze” pokonali stalowców po jego strzale z początku drugiej połowy.
– Przegraliśmy po golu, który padł wskutek stałego fragmentu gry, czyli, niestety, charakterystycznej rzeczy dla nas. Od czasu tego meczu trochę się tam pozmieniało, doszło do ruchów kadrowych – mówi trener Stali, Marek Zub.
Najbliższy rywal rzeszowian zajmuje obecnie 8. lokatę, tracąc 3 pkt do strefy barażowej.
– To solidna drużyna, której stawia się wysokie oczekiwania. Pogubiła trochę punktów, głównie przez wyjazdowe remisy, ale jest to trudny przeciwnik – zauważa opiekun biało-niebieskich.
– Po zwycięskim meczu z Motorem w zespole poprawiły się lepsze humory, ale teraz trzeba to podtrzymać i poradzić sobie na trudnym terenie – dodaje szkoleniowiec z Hetmańskiej.
WISŁA Płock – STAL Rzeszów
Wtorek, godz. 18