REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

śr. 31 grudnia 2025

Stal wypunktowana przez Miedź. Janusz Niedźwiedź triumfuje w Rzeszowie

Biało-niebiescy po raz kolejny stracili gola tuż po gwizdku. (Fot. Robert Skalski/Stal Rzeszów)
 

Do Stali Rzeszów znów powróciły demony szybko traconych goli. Choć tym razem biało-niebiescy nie dali się zaskoczyć w pierwszych minutach, to tuż po zmianie stron popełnili kosztowny błąd. Doświadczona Miedź Legnica pokazała rzeszowianom różnicę jakości i zasłużenie wywiozła z Podkarpacia komplet punktów.

PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA

Marek Zub przy zestawianiu wyjściowej jedenastki sięgnął po niespodziewane roszady na prawej stronie boiska. Na ławce usiedli etatowi gracze – Szymon Łyczko i Patryk Warczak – a swoje szanse otrzymali Kacper Masiak i Dominik Połap. Zwłaszcza absencja Warczaka była zaskakująca – w poprzednim sezonie prawy obrońca jako jedyny zawodnik z pola w całej lidze rozegrał wszystkie mecze od pierwszej do ostatniej minuty.

Zmodyfikowana Stal miała przede wszystkim odkupić winy po wstydliwej porażce z Ruchem Chorzów. Miedź jednak od początku narzuciła swój styl gry, mocno utrudniając zadanie gospodarzom. Pierwsza połowa była wyrównana, oba zespoły regularnie meldowały się w polu karnym rywala, lecz klarowniejsze okazje stwarzali legniczanie. Gospodarzy ratował Marek Kozioł oraz poprzeczka. Stal długo nie potrafiła znaleźć sposobu na defensywę rywali. Jedyną stuprocentową szansę zmarnował Jonathan Junior, który po samotnym rajdzie nie trafił nawet w bramkę.

Były resoviak i stalowiec rozmontowali biało-niebieskich

Koszmar z Chorzowa, gdzie rzeszowianie stracili gola w 20. sekundzie, powrócił na początku drugiej połowy. Już po 12 sekundach od wznowienia gry Miedź objęła prowadzenie – długie podanie, strącenie piłki głową przez byłego stalowca Kamila Kościelnego i wykończenie Kamila Antonika, przez lata związanego z Resovią.

– To był schemat, który ćwiczyliśmy wcześniej. Dostałem świetne podanie, zgrałem do Kamila, a on zachował się idealnie – komentował Kościelny, który w ekipie Marka Zuba spędził dwa poprzednie sezony.

Chwilę później Miedź podwyższyła prowadzenie. Po stałym fragmencie gry głową trafił Patryk Stępiński. Stal rzuciła się do ataku, lecz długo nie potrafiła wypracować dogodnej okazji. Dopiero w 90. minucie Oliwier Sławiński został sfaulowany w polu karnym, a Junior pewnie wykorzystał rzut karny. W doliczonym czasie gry to jednak Miedź była bliżej kolejnego trafienia – Antonik znów stanął oko w oko z Koziołem, lecz tym razem górą był bramkarz Stali.

– Złość, niedowierzanie, smutek – to nam towarzyszy. Jesteśmy źli, że znów tracimy bramki w tak prosty sposób. To nie może tak wyglądać – nie krył frustracji Michał Synoś.

Marek Zub: Zdaję sobie sprawę, że to jest irytujące

– To zwycięstwo nie było przypadkowe. Od początku meczu byliśmy blisko zdobycia gola, a poza jedną sytuacją z udziałem Jonathana, w której świetnie zachował się Kuba Wrąbel, mieliśmy pełną kontrolę – powiedział Janusz Niedźwiedź, szkoleniowiec legniczan, były trener Stali Rzeszów, podkreślając zasłużoną, wypracowaną wygraną swojej ekipy.  

Natomiast opiekun gospodarzy stwierdził, że dla jego podopiecznych to była kolejna bolesna lekcja futbolu.

– Może nie była to lekcja na uniwersytecie piłkarskim, ale na pewno w wyższej szkole. Przegraliśmy przez własne głupie błędy i skuteczność rywala w kluczowych momentach. Spotkanie rozstrzygnęło się na samym początku drugiej połowy i po stałym fragmencie gry. Miedzi wystarczyły dwie okazje, by nas pokonać – mówił ze smutkiem Marek Zub.

60-latek przyznał, że rodzaj błędów popełnianych przez jego piłkarzy jest trudny do wytłumaczenia.

– Powtarzalne błędy zdarzają się każdej drużynie, tym bardziej takiej, jak nasza. Sam zastanawiam się, dlaczego po tak straconej bramce, jaką straciliśmy w Chorzowie, jak mogło dojść do tego, że na początku drugiej połowy tracimy podobnego gola. Takie sytuacje zdarzają nam się bardzo często i nie ma momentu, żebyśmy nie zwracali na to uwagi, a nawet, abyśmy nie próbowali tego trenować, chociaż to dziwne, żeby trenować takie zachowania. Mówiliśmy o tym, zarówno przed meczem, jak i w przerwie, natomiast faktem jest, że przegraliśmy pojedynek w powietrzu i od tego wszystko się zaczęło – tłumaczy Zub.

Zdaję sobie sprawę, że to jest irytujące dla naszych kibiców, ale i dla nas samych, bo nikt nie chce przegrywać w ten sposób – dodawał trener „Żurawi”.

STAL Rzeszów – MIEDŹ Legnica 1-2 (0-0)

0-1 Antonik (46.), 0-2 Stępiński (53.), 1-2 Junior (90. – karny)

STAL: Kozioł – Połap (57. Warczak), Synoś, Krasowskij, Kukułka, Masiak (57. Łyczko), Łysiak (57. Gujda), Kądziołka, Sławiński, Wachowiak (76. Wolski), Junior

MIEDŹ: Wrąbel – Kościelny, Kuczko (77. Szymoniak), Stępiński, Antonik, Bochnak, Drygas (59. Serafin), Grudziński, Letniowski (82. Petrović), Cordoba (77. Podgórski), Stanclik (77. Engvall).

Sędziował Jacek Małyszek(Lublin). Żółte kartki: Junior, Kozioł – Stanclik, Szymoniak. Widzów 2224.

Udostępnij

FacebookTwitter