
Z pewnością nie tak wyobrażali sobie mecz ze Zniczem Pruszków piłkarze i kibice Stali Stalowa Wola. Gospodarze byli zbyt gościnni dla rywali spod Warszawy, więc ci strzelili im pięć bramek.
Niemal od początku mecz nie układał się dla zespołu ze Stalowej Woli. Nie minęło 10 minut, a zieloni-czarni już musieli odrabiać straty, kiedy do stalowowolskiej bramki trafił Dominik Sokół. Bierna w ataku Stal nie potrafiła zagrozić przyjezdnym, a ci mogli strzelić kolejnego gola, gdy do rzutu karnego podszedł Wiktor Nowak. Goście nie podwyższyli prowadzenia, bo Miłosz Piekutowski stanął na wysokości zadania. Znicz, jak i Nowak nic sobie z tego nie robili i po zmianie połów mocno skarcili beniaminka. Wspomniany wykonawca „jedenastki” ustrzelił dublet, podobnie jak Daniel Stanclik, który nie zmarnował drugiego rzutu karnego.
Stal po stracie trzeciej bramki grała w niedowadze po czerwonej kartce dla Damiana Oko.
– Nie da się ocenić tego spotkania w naszym wykonaniu, używając kulturalnych słów. Cisną się słowa powszechnie uznawana za obraźliwie. Gramy bardzo, jak nie najważniejszy mecz w całym sezonie i to, co dziś zaprezentowaliśmy, to jest kompromitacja nas wszystkich – utyskiwał Marcin Płuska, trener „Stalówki”.
STAL Stalowa Wola – ZNICZ Pruszków 0-5 (0-1)
0-1 Sokół (8.), 0-2 Nowak (55.), 0-3 Nowak (70.), 0-4 Stanclik (84. – karny), 0-5 Stanclik (86.)
STAL: Piekutowski – Banach, Oko, Furtak, Niepsuj (80. Surzyn), Walski (68. Mydlarz), Wojtkowski (46. Thiago), Zaucha (80. Urban), Svec (58. Junior), Ibe-Torti, Strózik
ZNICZ: Misztal – Pawlik, Sokół (84. Tabara), Majewski (75. Stanclik), Moskwik, Karol (58. Kazimierczak), Kendzia, Borecki (75. Ochronczuk), Nowak, Plewka (84. Proczek), Koprowski.
Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Oko, Wojtkowski. Czerwona kartka Oko (82. – druga żółta). Widzów 2490.
