O sprawie włamań do koscioła w Ujeznej na Podkarpaciu piśalismy w ubiegłym tygodniu. Teraz na jaw wychodzą nowe informacje.
Przypomnijmy 7 stycznia br Podkarpacka Policja poinformowała o tym, że niemal na gorącym uczynku wpadł 26 – latek, który z okradania koscioła zrobił sobie hobby.
Do domu włamywacza doprowadził mundurowych pies Luks służący w Komendzie Powiatowej Policji w Przeworsku. Tu pisaliśmy o tej akcji: Do akcji wkracza LUKS. Włamywacz nie ma szans
Dwa oblicza
Okazuje się teraz, że Marcin P. z Ujeznej to niezłe ziółko i to o dwóch twarzach. W okolicy Wielkanocy jako tzw. turek czuwał przy Grobie Pańskim udając praworządnego obywatela.
Poza tą aktywnością związaną z miejscowym kościołem parafialnym pw. Matki Bożej Pocieszenia w swej miejscowości, wykazywał też inną.
W kwietniu zeszłego roku proboszcz z Ujeznej zgłosił włamanie do kościoła. Złodziej dostał się do świątyni przez wybite przez siebie okno i ukradł …mszalne wino.
Policjanci szybko go namierzyli, jeszcze tego samego dnia zatrzymali Marcina P., który podczas przesłuchania przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Za ten wyczyn grozi mu do 10 lat odsiadki, ale P. na nim nie poprzestał.
Na początku stycznia do świątyni w Ujeznej znów się włamano. Tym razem sprawca wybił szyby w oknie, zniszczył dwie kościelne figurki i obraz oraz ukradł 200 złotych. Policjanci postanowili użyć psa tropiącego służącego na co dzień w przeworskiej komendzie powiatoeej.
I słusznie, bo Luks ze swoim niezawodnym nosem zaprowadził mundurowych wprost do …domu Marcina P. Wątpliwości nie było, to 26- latek znów włamał się do kościoła.
Mało tego, jak ustalili policjanci, P. dokonał włamania do świątyni także w grudniu zeszłego roku. Ukradł wówczas 1000 złotych. Warto zauważyć, że łupy były liche.
Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Może trafić za kratki. Ale o tym zadecyduje sąd.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Marek Zub, trener Stali Rzeszów: Chińczycy pracują na 100 procent
Przyszedł do domu bożego, ale zamiast się pomodlić zwinął parę stówek. Więc Luks przyszedł po niego i też go zwinął. Oczywiscie polski tzw. turek nie ma nic wspólnego z obywatelami Turcji.
Podkarpackie pitavalki. Policyjne informacje z Podkarpacia przeważnie podane poważnie, a czasem z przymrużeniem oka.