Mieszkańcy, pracownicy i przedstawiciele okolicznych samorządów protestują przeciwko decyzji właścicieli Browaru Leżajsk, o zamknięciu tego miejsca. Grupa Żywiec, do której od kilkunastu lat należy ten zakład, argumentuje swoją decyzję zamiarem reorganizacji swojej produkcji w Polsce. Tymczasem mamy dane o rekordowych zyskach holdingu w Rosji. A to budzi już wątpliwości, co do uczciwości zasad działania giganta piwowarskiego.
Decyzja o zamknięciu produkcji w Browarze Leżajsk oznacza, że pracę straci ponad sto osób tam zatrudnionych na umowach o pracę, a kolejne nawet trzysta – jak przekazuje wójt leżajskiej gminy Krzysztof Sobejko – zatrudnianych przez firmy zewnętrze, nie może liczyć nawet na odprawy czy inne pakiety socjalne. Tak duża liczba zwolnionych odbije się „czkawką” na całej okolicy. Dla samorządów miasta i gminy Leżajsk, zamknięcie lokalnego browaru to też wymierne, potężne straty finansowe. Nie będzie wpływu z podatku od nieruchomości czy kilkunastu proc. rekompensaty z PIT.
– My się nie poddajemy i przy wsparciu przedstawicieli Związków Zawodowych z Browarów Warka, Żywiec, Elbląg i Leżajsk myślę, że warto kontynuować walkę – zapowiada Krzysztof Sobejko.
Grupa Żywiec: browar sprzedamy, ale nie każdemu…
Deklarację wsparcia złożyli również podkarpaccy parlamentarzyści i samorządowcy. Gmina Leżajsk, we współpracy z lokalnymi rzemieślnikami, chciałaby przejąć działalność browaru. Na to nie zgadza się póki co jednak Grupa Żywiec.
– Zapoznamy się ze wszystkimi złożonymi ofertami ale ostateczna decyzja, co do wyboru nabywcy będzie opierała się również na profilu inwestycyjnym nabywcy i jego dalszych planach w zakresie wykorzystania tego majątku – przekazała nam Magdalena Brzezińska.
– Mam wrażenie, że inaczej niż zarząd Grupy Żywiec rozumiemy pojęcie dialogu. Z naszej strony jest chęć rozmowy, żeby wypracować rozwiązania, dające szanse browarowi na przetrwanie, a Grupa Żywiec chce prowadzić dialog, żeby przekonać nas, że browar trzeba zlikwidować – mówi wójt gm. Leżajsk.
Pojawił się też pomysł, aby w budynkach leżajskiego browaru produkować np. napoje energetyczne i wysyłać je ukraińskim żołnierzom.
Browar Leżajsk likwidują, a chwalą się miliardowymi zyskami w Rosji
Kiedy społeczność Leżajska i okolic walczy o zachowanie browaru, Heineken, właściciel Grupy Żywiec, chwali się rekordowymi zyskami ze sprzedaży piwa w Rosji.
Pomimo zapowiedzi wycofania się holenderskiego holdingu z tego kraju w związku z inwazją Rosji na Ukrainę, Heineken nadal inwestuje na tamtejszym rynku. W ub. roku wprowadził tam co najmniej 61 nowych produktów – wynika z raportów Follow the Money, opartych na przeglądzie 2022 r. sporządzonym przez Heineken Rosja. Rosyjska filia holenderskiego browaru wspomina minione miesiące jako „burzliwy rok z wieloma nowymi możliwościami wzrostu”.
– Rok 2022 był burzliwym rokiem dla wszystkich graczy rynkowych, ale jednocześnie oferował wiele możliwości i otwierał nowe możliwości rozwoju i wzrostu naszej działalności – poinformował Heineken Rosja na swojej stronie internetowej . -Z dumą ogłaszamy, że osiągnęliśmy rekordowe wyniki w wielu segmentach.
Firma zapowiada też kolejne inwestycje na 2023 rok, w tym nowocześniejsze opakowania i nowe smaki. Rosyjski oddział Heineken nie zdradził jednak kwoty podatku, jaką zapłacił w ub. roku Federacji Rosyjskiej. Wiadomo tyle, że w 2019 r. wyniosła ona 400 mln euro. Teraz, należy przypuszczać, że była ona zdecydowanie większa.
Te działania holenderskiego giganta produkującego piwo, nie rozumie wójt gm. Leżajsk. Jak zaznacza, jest to jeden z argumentów, który może stanowić „asa w rękawie” do kolejnych rozmów z Grupą Żywiec.
– Ciężko pojąć, że u nas browar likwidują, a Rosji inwestują kolosalne pieniądze w swój rozwój – mówi Krzysztof Sobejko. – Wydaje się, że pozytywne rozwiązanie sprawy Browaru Leżajsk, wymaga też dobrych działań na szczeblu centralnym. Na to zwracali również uwagę związkowcy obecni na spotkanie sprzed kilku dni. Liczymy tutaj na wszystkich parlamentarzystów z Podkarpacia. Wierzymy, że Browar Leżajsk można uratować – uzupełnia.