W ostatnich miesiącach w Firmie Oponiarskiej w Dębicy pracę straciły minimum 32 osoby. Jak twierdzą związkowcy w takiej skali zwolnień w tym zakładzie nie było dawna. Na dodatek nigdy wcześniej nie układała się tak źle współpraca pomiędzy związkami zawodowymi a zarządem FO. „Solidarność” zapowiada, że to co dzieje się w zakładzie, zgłosi do Państwowej Inspekcji Pracy. Związkowcy przekonują, że obecna zła sytuacja w w zakładzie jest ewidentnie spowodowana pożarem.
20 sierpnia br. doszło do pożaru hali w Firmie Oponiarskiej w Dębicy. Według szacunkowych danych straty wyliczono na 30 mln zł. Jak dotąd Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie nie ustaliła podczas śledztwa jakie było źródło ognia. Jednak, jak twierdzą zakładowi związkowcy, zarząd firmy zwalania pracowników z powodu pożaru.
Pożar powodem zwolnień w Dębicy?
Jak informują związkowcy, pracownicy dostają wypowiedzenia umów o pracę, które mieli na czas nieokreślony. Powodem mają być między innymi na absencje chorobowe. Co na to przedstawiciele zarządu firmy?
– Spółka nie komentuje poszczególnych przypadków zmian w umowach o pracę, w tym zwolnień – poinformowała nas Urszula Korzec, odpowiedzialna w TC Dębica za kontakty z mediami. – Przypadki zwolnień nie były związane z pożarem.
Nie zgadza się z tym Andrzej Bal, przewodniczący zakładowej NSZZ „Solidarność”. Jego zdaniem sytuacja ze zwolnieniami jest ewidentnie spowodowana pożarem.
Nie tylko ten związek zawodowy jest zaniepokojony sytuacją w firmie, ale i Związek Zawodowy Chemików. Piotr Jamróz, wiceprzewodniczący Chemików poinformował, że firma we wrześniu wypowiedziała pracę 25 osobom. W październiku z pracy zostało zwolnionych kolejnych 7 pracowników. Jednak związkowcy, jak przekonuje, nie mają pełnej wiedzy o zwolnieniach, bo zarząd Firmy Oponiarskiej może informować o wypowiedzeniach, gdy zwalniani są członkami związku.
PIP sprawdzi czy nie są to zwolnienia grupowe
Andrzej Bal dodał, że oprócz tego prace straciły pojedyncze osoby z umowami na czas określony, które nie są przedłużane.
– Doszło nawet do sytuacji, że zwolniono chłopaka, którego żona nie pracuje i mają czwórkę dzieci – powiedział przewodniczący „Solidarności”.
Co do współpracy na linii związki zawodowe – zarząd firmy, to nie ma żadnej dyskusji, tak jak to było wcześniej, jak przekonują związkowcy. Andrzej Bal zapowiedział, że o sytuacji w Firmie Oponiarskiej, chce powiadomić Państwową Inspekcję Pracy. Żeby sprawdzić, czy zarząd nie próbuje omijać grupowych zwolnień.
Grupowe wypowiedzenia są wtedy, gdy pracodawca zwolni minimum 30 osób. Wówczas firma ma obowiązek wypłacić odszkodowania. Teraz tak nie jest, bo za każdym razem pracę traci mniej osób.
Andrzej Bal w rozmowie z Super Nowościami stwierdził, że nie rozumie, dlaczego zarząd firmy zwalnia pracowników. Nawet jeśli uczyniłby to dlatego, że w związku z sierpniowym pożarem potrzeba było mniej osób w zakładzie, to obecnie sytuacja się zmieniła i znów bez nich nie da się produkować opon.
Dodał, że teraz, gdy część załogi odeszła, to trudno będzie pozyskać takich samych fachowców. Dlatego niezrozumiałe jest to, że zarząd wypowiada pracę części załogi. Niektórzy byli pracownicy pójdą walczyć w sądzie pracy.