– Po co jesteśmy na tym świecie? By je tylko przeżyć, czy aby mieć w nim jakieś emocje? „Don Kichot” bardzo celnie to puentuje – mówi Waldemar Wolański, reżyser widowiska muzycznego, którego premiera odbędzie się w Rzeszowie w ramach Obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru.
Ogień, gorąca hiszpańska krew, taniec, walka, muzyka i śpiew. Takie będzie najnowsze przedstawienie Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. „Przemyślny szlachcic Don Kichot z La Manchy” został napisany przez Miguela de Cervantesa ponad 400 lat temu. Opowiada o losach szlachcica, który wpada w obłęd pod wpływem romansów rycerskich i wyrusza w świat jako błędny rycerz, niesiony nieodłączną szczytną chęcią pomagania ludziom.
– Ta opowieść stała się synonimem pogoni za marzeniami, własną tożsamością. Tak często w życiu codziennym dajemy się ustawić w szeregu i zostajemy zanimizowani. To był temat, który mnie bardziej zafascynował, szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy jesteśmy stłamszeni przez to wszystko, co się dzieje. Zapominamy, że można tęsknić i marzyć,. I o tym jest nasze przedstawienie – zdradza Waldemar Wolański.
W przedstawieniu jest dużo muzyki, szczególnie hiszpańskich rytmów.
– Wszystko jednak brzmi współcześnie, tak jak ta historia dzisiaj – podkreśla Piotr Nazaruk, autor muzyki. Jest też dużo tańca i walki.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jan Nowara wystartuje w konkursie na dyrektora rzeszowskiego teatru
Grający główną golę Adam Mężyk, przyznał, że praca nad rolą była trudna: – Zwykle uczę się tekstu w dwa tygodnie, w tym przypadku zajęło mi to miesiąc – zdradza aktor, który podczas ponad dwugodzinnego spektaklu praktycznie nie schodzi ze sceny.
W rolę jego wiernego kompana – Sancho Pansę – wciela się Robert Chodur, który czaruje sztucznym, hiszpańskim wąsem, niczym Antonio Banderas w filmie „Zorro”.
Prapremiera „Don Kichota” odbędzie 25 marca, o godz. 18, na Dużej Scenie Teatru im. Wandy Siemaszkowej.