REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 27 lipca 2024

„Ostatni turnus”. Marcin Wojdak na bezpowrotnych wczasach

Galeria TDK dzięki zdjęciom Marcina Wojdaka zamieniła się w wehikuł czasu, który zabiera zwiedzających do lat 60. i 70. ubiegłego wieku. (Fot. Marcin Wojdak)

Domki letniskowe bez łazienek, pensjonaty pachnące wilgocią, urokliwe stołówki, ale i eleganckie ośrodki, których wnętrza projektowali artyści. W czasach PRL wszyscy jeździli na wczasy właśnie do takich miejsc. Marcin Wojdak przemierzając Polskę wzdłuż i wszerz dociera do nich i je fotografuje, aby ocalić od zapomnienia świat, który znika bezpowrotnie.

Tych miejsc i zdjęć nazbierało się tyle, że przygotowana została z nich wystawa oraz wydana książka pod tytułem „Ostatni turnus”. Z Marcinem Wojdakiem mieliśmy okazję porozmawiać niedawno w Tarnobrzeskim Domu Kultury, gdzie prezentowane są efekty jego pasji i nieskończonych podróży.

Zdjęcia ośrodków wypoczynkowe z czasów PRL to jednak coś więcej niż tylko podróż w czasie. To także przywoływanie wspomnień, klimatu i samej idei wakacyjnych wyjazdów, która jak się okazuje w skali całego bloku wschodniego, były zupełnie wyjątkowe.

Obywatele mają prawo do wypoczynku

– Od początku istnienia PRL pracownicy, wspierani przez zakłady pracy, mogli skorzystać z wczasów w państwowych ośrodkach wypoczynkowych w ramach Funduszu Wczasów Pracowniczych. Rewolucję wypoczynkową zapoczątkowały komunistyczne władze w 1952 roku wpisem do konstytucji: „Obywatele Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej mają prawo do wypoczynku”. Uchwała Centralnej Rady Związków Zawodowych obwieszczała: „dzięki wczasom górnik, nauczyciel, hutnik czy włókniarz, który może nigdy w swym życiu nie widział gór, morza, ma możliwość poznania najpiękniejszych regionów naszego kraju” – informuje Katarzyna Domańska, kurator wystawy „Ostatni turnus”.

Państwo chciało propagować ideę szczęścia i dobrobytu w tych szarych, byle jakich czasach. Zorganizowany wypoczynek dla mas pracowniczych miał być jedną z najważniejszych zdobyczy realnego socjalizmu. Wyjeżdżano więc na wczasy zakładowe i do sanatoriów, od Bałtyku aż po Tatry, a za bazę noclegową służyły nowoczesne jak na tamte czasy budynki. Proste formy, brak zbędnych ozdobników, beton połączony z aluminiowymi profilami.

– To był styl, który zakładał, że funkcja budynku jest najważniejsza, a w wizualnej oprawie – im mniej, tym lepiej. Aby uchwycić istotę powojennej architektury modernizmu, trzeba powiedzieć, że jednak te budowle to nie były tylko szare wieżowce z wielkiej płyty. Modernizm wspierany przez państwo był narzędziem tworzenia nowego świata, nowego obywatela. Oglądanie tego spadku po socjalizmie jest jak podróż śladami upadłej cywilizacji, po której pozostały jedynie ruiny – dodaje Domańska.

Marcin Wojdak, autor instagramowego profilu Cosmoderna
Marcin Wojdak przemierzył Polskę wzdłuż i wszerz, aby dotrzeć do ośrodków wypoczynkowych powstałych w czasach PRL i je sfotografować póki jeszcze istnieją. (Fot. Małgorzata Rokoszewska)

Gdy przestrzenią publiczną rządzili artyści

– Punktem wyjścia dla moich podróży i zdjęć jest architektura i styl modernizmu, w jakim zostały zbudowane wszystkie te ośrodki. To jest dla mnie rzecz bardzo wartościowa, bardzo mi się podobająca i niestety bardzo kontrastująca z tym, co powstaje obecnie – mówi Marcin Wojdak.

Autor książki „Ostatni turnus” dodaje, że te ośrodki to jest taka nowoczesność, która zagościła w Polsce w latach 60. XX wieku i trzymaliśmy wówczas rękę na pulsie tego, co się działo na świecie ówcześnie i do tego naszego kraju, który był na peryferiach Europy, dotarł ten światowy trend.

– To była architektura tworzona przez specjalistów – mówi. – Całą estetykę tych ośrodków tworzyli natomiast artyści i ludzie niezwykle uzdolnieni. Wykorzystywali metaloplastykę, ceramikę, szkło. Także mieliśmy taki moment w historii naszego kraju, że przestrzenią publiczną rządzili artyści i specjaliści. I to mnie interesuje. Niestety te budynki są już w rozkładzie, ich czas minął i dlatego tym bardziej się dopinguję, żeby jeszcze ostatnich reprezentantów tego stylu zobaczyć i zatrzymać w kadrze.

Marcin Wojdak przyznaje, że lista ośrodków powstałych w czasach PRL, które udało mu się odwiedzić jest tak długa, że mógłby otworzyć portal konkurujący z booking.com i wszystkie je opisać i po nich oprowadzić.

– Zachęcam do tego, aby do mnie pisać, pytać na profil instagramowy Cosmoderna i jeśli ktoś chce jeszcze pojechać na takie wczasy w starym stylu to chętnie podpowiem, bo ja to wszystko wiem i wszystko widziałem – mówi Marcin Wojdak.

Takich ośrodków wczasowych jest coraz mniej

Część ośrodków, które można zobaczyć na wystawie „Ostatni turnus” nadal funkcjonuje, ale część niestety zarosła już chwastami i przykryta została grubą warstwą kurzu.

– Tych ośrodków, które mnie interesują, czyli zachowały oryginalny kształt, wystrój i kolorystykę i architekturę jest już bardzo mało. To są pojedyncze trafy w skali powiatu. Natomiast idea wyjeżdżania na takie wczasy do ośrodka wczasowego jak najbardziej nadal funkcjonuje i jest bardzo popularna. Są to takie wczasy w stylu retro, gdzie się jedzie do jednego miejsca, spędza się w nim cały czas, wykupuje się wyżywienie i wielu Polaków tak właśnie lubi spędzać urlop – mówi Marcin Wojdak.

– W tych zachowanych ośrodkach sentyment i nostalgia jak najbardziej funkcjonują, ale według mnie są już trochę sztucznym tworem. Chodzi o to, że styl i charakterystyka naszego życia na tyle się zmieniły, że trudno odtworzyć tamte stare wczasy „jeden do jeden” i ten klimat, który mam nadzieję, że bije trochę z moich zdjęć, albo który się sączy z opowieści osób, które w takie miejsca jeździły. Teraz jednak w tych ośrodkach jest cała masa samochodów, masa ludzi, którzy puszczają muzykę z głośników bluetooth. Jest hałas, pstrokacizna. Ale z racji tego, że wiele z nich nie zmieniło się jednak na przestrzeni lat to jest to fajna okazja, aby je odwiedzić raz jeszcze i przywołać swoje wspomnienia, chociażby takim weekendowym wyjazdem.

To domki, sanatoria, pensjonaty, dacze, często już opuszczone, niszczejące, ale i takie, które wciąż funkcjonują.

Jest wielka moda na PRL

– PRL jest na nowo bardzo modny. Ja może żyję w takiej bańce, ale wydaje mi się, że tylko o tym się mówi – przyznaje Marcin Wojdak.

Jego słowa potwierdza także Elżbieta Miśkiewicz-Zamojska z Tarnobrzeskiego Domu Kultury, która przygotowywała wystawę „Ostatni turnus”.

– Wszędzie gdzie wędrujemy na targi, czy w inne miejsca, to się okazuje, że wazony to jest Sylwester Drost, tkaniny to Alicja Wyszogrodzka. Obserwujemy wielki powrót tamtych projektantów, ich projektów i tamtego klimatu PRL. Ten klimat czuć także na zdjęciach Marcina Wojdaka.

– Oglądając te zdjęcia, wpatrując się w detale, takie jak krzesła, okna w drewnianej ramie, czujemy pewien rodzaj podekscytowania – podkreśla Katarzyna Domańska, kuratorka wystawy. – Uświadamiamy sobie, że w tych murach kiedyś przebywali ludzie, bawili się, odpoczywali, jedli, chodzili na dancingi, a może toczyli ożywione dyskusje. To niesie najciekawszą treść. Jak przyznaje sam autor, nie stara się pisać o obiektach jak historyk czy architekt, używając specjalistycznych opisów. Chce być autentyczny. Zaciekawić odbiorcę. To, co jest najważniejsze w tych opowieściach, to wywołane emocje, może wspomnienia, czyli klucz do czytania tego typu architektury.

Na wystawie w Tarnobrzegu można zobaczyć wielkoformatowe fotografie dawnych ośrodków wczasowych. (Fot. Marcin Wojdak)
Opuszczony ośrodek wczasowy z czasów PRL.
Marcin Wojdak o dawnych ośrodkach wczasowych napisał książkę pt. „Ostatni turnus”. (Fot. Marcin Wojdak/Cosmoderna)

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin