Jak się mieliśmy okazję przekonać w minioną niedzielę politycy PiS – z Jarosławem Kaczyńskim na czele – nie przepuszczą żadnej okazji, by prowadzić kampanię wyborczą i dzielić Polaków. Tym razem okazją do tego była 32. Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.
Założyciel i dyrektor Radia Maryja, o. Tadeusz Rydzyk, nigdy nie krył, że darzy partię rządzącą wyjątkową sympatią. Dodać należy, że jest to sympatia odwzajemniana. Doprawdy można zrozumieć, że można kogoś lubić i cenić sobie jego działalność, nawet jeśli owa działalność jest – jak w przypadku o. Rydzyka – kontrowersyjna, ale są chyba jakieś granice. Okazało się – po raz kolejny zresztą – że dla polityków PiS jednak żadnych granic nie ma. Ani granic bezczelności, ani granic przyzwoitości, ani granic w wydawaniu naszych pieniędzy.
Miecz z czasów Mieszka I
W niedzielę na Jasnej Górze minister aktywów państwowych Jacek Sasin w towarzystwie prezesa Grupy Enea Pawła Majewskiego wręczył o. Rydzykowi miecz z czasów Mieszka I. Żeby było jeszcze zabawniej pochwalił się tym w mediach społecznościowych.
Dziennikarze Wirtualnej Polski rychło ustalili, że miecz został zakupiony ze zbiorów antykwarycznych przez Fundację Enea za około ćwierć miliona złotych. Przypomnijmy, że Grupa Enea to spółka Skarbu Państwa. Jak poinformował Jacek Sasin broń ma trafić do Muzeum Pamięć i Tożsamość imienia świętego Jana Pawła II w Toruniu, którego pomysłodawcą byli Fundacja o. Rydzyka Lux Veritatis oraz sam o. Rydzyk.
Lider stowarzyszenia Młoda Polska, Jan Strzeżek napisał na Twitterze, że o „prezencie” przekazanym o. Rydzykowi przez Sasina i Majewskiego zawiadomi NIK, zaś interpelację Lewicy zapowiedział w programie „Tłit” wiceszef tego ugrupowania Robert Biedroń. Podczas wtorkowego posiedzenia Sejmu posłowie opozycji ośmielili się wspomnieć o „drobiazgu” w postaci przekazanego o. Rydzykowi miecza.
– Nikt nie przypuszczał, że spółki Skarbu Państwa będą przekazywać ojcu Tadeuszowi Rydzykowi wart ćwierć miliona złotych miecz – zauważyła posłanka Porozumienia Magdalena Sroka, której wtórowali inni parlamentarzyści.
Sasin mówi o pajacowaniu
W ministra Sasina, jakby coś wstąpiło.
– Nie sądziłem, że poziom pajacowania w tej izbie osiągnie aż tak wysoki poziom. No ale cóż. Niektórzy nazywają tę salę cyrkiem. Widzę, że państwo zdecydowaliście się tę opinię, która panuje w społeczeństwie, potwierdzać – zaczął szef resortu aktywów państwowych. – Chciałbym państwu uświadomić, że pod naszymi rządami Spółki Skarbu Państwa realizują swoją misje społeczną. Spółki Skarbu Państwa za rządów PiS są dobrze zarządzane, zarabiają godnie i mogą sobie pozwolić, żeby wspierać inicjatywy ważne dla społeczeństwa – stwierdził
Bezczelnie dodał, że posłowie protestujący przeciwko takim prezentom, jak miecz za 250 tys. złotych „mają jakąś obsesję na punkcie ojca Tadeusza Rydzyka”.
– Rozumiem wasze problemy emocjonalne – zwrócił się do nich. – Może należałoby udać się do specjalistów, żeby oni się wypowiedzieli na temat tych waszych problemów? – sugerował Sasin.
Na koniec zarzucił opozycji, że „popróbuje czepiać się każdej sprawy,, aby rozpętywać głupie kampanie medialne”.
Jeśli chodzi o specjalistów to na temat miecza i jego przekazania wypowiedzą się – a jakże – kontrolerzy NIK. A jeśli chodzi o „czepianie się”, to doprawdy nie trzeba się wcale czepiać, żeby widzieć, że bezczelność polityków obozu władzy sięga już zenitu. Doprawdy wydaje się, że już niczym nie zaskoczą, a tu zaskakują każdego. I to się nie zmieni, więc jeśli mamy już tego dość, to jedynym wyjściem jest zmiana władzy.
