Ponad 1000 osób czekało wczoraj na Donalda Tuska w Tarnobrzegu. Były premier i przewodniczący Parlamentu Europejskiego zaczął spotkanie od odczytania sobotniej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego oraz przekazania danych, według których Polacy w marcu br. kupowali najmniej od wielu, wielu lat, a spadek sprzedaży wyniósł aż 7 procent. Innymi słowy, tak źle jak jest teraz, jeszcze w Polsce nie było. Mówił także o przyszłości Polski po wejściu Ukrainy do Unii Europejskiej i konieczności mobilizacji przed wyborami.
Tusk mówił o tym, że jego największy oponent próbuje Polakom udowodnić, że Polska znajduje się w lepszej sytuacji niż inne państwa unijne. Prezes PiS opowiadał o tabelce z „elementami” odnoszącymi się do równowagi gospodarczej i kolorach, które obrazują stan poszczególnych krajów. Niebieski kolor, którym pokryta jest cała Polska był także kolorem teczki, którą Tusk miał przy sobie w Tarnobrzegu. Z niej cytował Jarosława Kaczyńskiego.
Donald Tusk mówi do Kaczyńskiego
– Jest takie opracowanie, ja nawet je mam w teczce. Ale powtarzam, ja mam pewne kłopoty, więc nie przyniosłem jej tu na salę. Otóż to jest taka tabelka, gdzie są wszystkie elementy, te najważniejsze, odnoszące się do równowagi gospodarczej. (…) I tam na pomarańczowo w każdej z tych, bo jest wiele tych dziedzin, jeżeli państwo ma w tej dziedzinie jakieś trudności, jakieś elementy nierównowagi, to to jest właśnie na pomarańczowo. A jeśli ma dobrze, to jest właśnie na niebiesko. Zgadnijcie państwo, które państwo ma wszystkie rubryki na niebiesko? – przytaczał sobotnią wypowiedź prezesa PiS Donald Tusk.
– Panie prezesie, drogi Jarosławie, to jest prawdopodobnie ta teczka, ja ją znalazłem. Moim zdaniem zobaczyłeś okładkę, ona jest niebieska. Natomiast prawdziwe dane dotyczące polskiej gospodarki, naszego codziennego życia, są o wiele bardziej dramatyczne – przekonywał Tusk.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej zadedykował prezesowi Kaczyńskiemu „instrukcję obsługi niebieskich teczek”. Miały nią być fragmenty piosenki Wojciecha Młynarskiego pt. „Po co babcię denerwować”.
POLECAMY: Łukasz Rybarski wkręcił samorządowców z Podkarpacia. Zrobią wszystko, żeby podlizać się PiS
Potem było o fatalnym roku i ogromnych konsekwencjach, jakie dźwigają na sobie Polacy po wybuchu wojny w Ukrainie.
– To co się dzieje można nazwać takim zawałem rodzinnym w polskich portfelach – mówił Donald Tusk. – To jest porównywalne tylko do tego, co się stało w pierwszym roku pandemii. Produkcja przemysłowa spadła o 3 proc. 64 proc. Polaków zapytanych gdzie jadą na majówkę, odpowiedziało, że nigdzie się nie wybierają. Ja nie chcę wam dokładać goryczy, tego co doświadczacie codziennie idąc do sklepu, rozmawiając przy stole rodzinnym o tym jak wygląda nasze codzienne życie. Jak bym chciał tylko, żeby obudzili się ci, którzy jeszcze przez kilka miesięcy będą decydowali o tym, co w Polsce się dzieje – apelował.
Polacy muszą głośno domagać się swoich praw
Tusk mówił w Tarnobrzegu o tym, że jeśli Ukraina wejdzie do Unii Europejskiej, to rolnicy dostaną dopłaty. Rynki pracy i produktów polski i ukraiński będą musiały znaleźć nową równowagę i trzeba się do tego jak najlepiej przygotować.
– Skoro prawie wszyscy wiemy, aby Ukraina stałą się częścią Unii to musimy tym intensywniej nad tym pracować. A to wymaga kompetencji. Należy na nowo układać różne rzeczy w Europie i w Polsce, żeby to nie było za późno dla polskiej gospodarki. Jeśli tylko kilka miesięcy nieostrożnej, głupiej polityki, doprowadziło do tego, że w fatalnej sytuacji znaleźli się nie tylko ci, którzy nie mogą sprzedać zboża, czy kukurydzy, ale też ci od owoców, od kurczaków, od jaj. Bo to z dnia na dzień postanowiono, że będzie zamknięta granica – mówił Tusk, a jego przemówienie wielokrotnie było przerywane owacjami uczestników spotkania.
Donald Tusk mówił o tym, że Polacy muszą zacząć głośno domagać się swoich praw, pieniędzy z których są okradani każdego dnia i demokracji, którą wywalczyli.
– Jeśli PiS będzie rządził Polską kolejne cztery lata to wtedy pojawią się problemy dotąd nieznane – przekonywał były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Donald Tusk: będziemy przygotowani do rządzenia od pierwszego dnia
Po trwającym niecałe 30 minut przemówieniu Donalda Tusk, mikrofon został oddany uczestnikom spotkania, którzy mogli mu zadać szereg pytań. Na każde z nich były premier starał się wyczerpująco odpowiedzieć. Mowa była o problemach z demografią, sytuacją emerytów, systemem zdrowotnym i wielu, wielu innych sprawach, które spędzają sen z powiek zarówno mieszkańcom Podkarpacia, jak i całej Polski
Nie zabrakło oczywiści kwestii związanej z najbliższymi wyborami do parlamentu.
– Ja daję słowo honoru, że będziemy przygotowani do rządzenia od pierwszego dnia. Musimy być w każdym lokalu wyborczym. To jest operacja wielka jeśli chodzi o logistykę. Zauważcie, że trzeba będzie zagłosować u siebie i jednocześnie pilnować cały czas, żeby nie było w lokalach zastępców, dublerów. W każdym lokalu muszą być co najmniej trzy osoby przeszkolone, które będą pilnowały, że nie było ale to jest w naszym wspólnym interesie – przyznał Donald Tusk.
Nawiązał także do pozostałej części opozycji.
– Władysław Kosiniak Kamysz i Szymon Hołownia to są ludzie przyzwoici, którzy nigdy nie zdradzą podstawowego etosu polityka, którzy nie wezmą łapówki, którzy nie wsadzą całej rodziny do spółki skarbu państwa, którzy nie ukradną mediów publicznych. Ja się mogę z nimi nie zgadzać, ale ja chcę z nimi współpracować i będę współpracować – zapewniał.
