– To będą najważniejsze wybory w Polsce po 1989 roku – uważa Elżbieta Łukacijewska, europosłanka Platformy Obywatelskiej. – Czujemy, że PiS zrobi wszystko, posunie się do każdego świństwa, aby nie oddać władzy – grzmiała na Rynku w Rzeszowie.
Stąd apel europosłanki z Cisnej do mieszkańców Podkarpacia: – Przypilnujcie razem z nami wyborów, aby nikt ich na nie ukradł demokracji, uśmiechu, szacunku i przyszłości – zachęcała. – Zróbmy to razem. Niech Polska będzie piękna, uśmiechnięta, demokratyczna, otwarta i tolerancyjna – wymieniała Elżbieta Łukacijewska.
Za inicjatywą obywatelską odnośnie pilnowania wyborów stoi KOD. Powstała ona w 2018 roku przy wyborach parlamentarnych i samorządowych.
– Polega na tym, że obserwatorzy społeczni, mężowie zaufania i członkowie komisji są zanotowani w systemie, aby się nie dublować i aby jak największa liczba komisji była pod obserwacją – tłumaczyła Irena Paterek, aktywistka z Rzeszowa.
Ostrzegała, że nad urną wyborczą mogą “dziać się różne cuda”. – Nasi obserwatorzy zanotowali bardzo dużych przeróżnych nieprawidłowości przy poprzednich wyborach, a wydaje nam się że przy tych nadchodzących może ich być jeszcze więcej – uważa rzeszowianka.
Aby zostać taki obserwatorem, trzeba się zarejestrować na stronie okw.info.pl. Strona przyporządkuje kandydata do danego koordynatora wojewódzkiego. Można zgłaszać się także jako członek komisji wyborczej lub mąż zaufania.
Wybory bez picu
Elżbieta Łukacijewska podała, że coraz więcej międzynarodowych organizacji podnosi, że w Polsce jest zagrożenie dla obiektywnych i demokratycznych wyborów.
– Przypilnujmy Polski, demokracji i naszej przyszłości – apelowała.
Następnie europosłanka ruszyła w miasto i rozdawała ulotki informujące o akcji wśród przechodniów. Reakcje były różne.
Renata Butryn, była posłanka z ramienia PO, poinformowała, że z akcją Wybory bez picu, zamierzają udać się także do mniejszych miejscowości Podkarpacia.
– Tam ważne jest, aby nie tylko wręczyć ulotkę, ale aby podać rękę i porozmawiać – uważa.
Kobieta sygnalizuje także, że w związku z narracją, która pojawiła się w związku z uchodźcami, rządzący mogą wprowadzić na części terenów terytorium Polski stan wyjątkowy, a wtedy wybory mogą nie odbyć się w przewidzianym terminie.
– Tylko wtedy, kiedy oni będą pewni, że utrzymają władze – ostrzega Renata Burtyn.
