Rozmowa z DARIUSZEM KASZOWSKIM, trenerem Sokoła Łańcut
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Pierwszy tydzień treningów Sokoła powoli się kończy. Jak ocenia pan ten czas i jak wygląda schemat dalszych przygotowań?
– Przygotowania rozpoczęliśmy w poniedziałek i zaczęliśmy je od badań lekarskich oraz fizjoterapeutycznych. Do tego zawodnicy przeszli również badania krwi, a wszystkie te wyniki przekazane zostały do naszego dyrektora sportowego. To jest taka podstawa do rozpoczęcia pracy. Następnie, od wtorku weszliśmy w normalny cykl przygotowań, czyli pracy nad siłą, wytrzymałością i ogólnie motoryką. Wieczory poświęcamy z kolei tylko i wyłącznie na jednostki, których aspekt jest czysto koszykarski. W taki sposób będziemy pracować przez cały okres przygotowawczy. Na zmianę będziemy siłownia z zajęciami na hali. Oczywiście mamy już zaplanowane gry kontrolne, których będzie około 7-8. Mają one nam pomóc jak najlepiej przygotować się do sezonu.
– Czy skład zespołu już jest dopięty na ostatni guzik?
– Jeszcze nie do końca dopięliśmy skład. Nie dojechał jeszcze nasz zagraniczny zawodnik, czyli Biram Faye. Czekamy w tylko na niego, natomiast wszyscy pozostali się stawili zgodnie z terminem. Sokół w tym sezonie to całkowicie nowy zespół. Z poprzedniego składu pozostał wyłącznie Biram, który reprezentował nasz klub na poziomie ekstraklasy. Resztę składu stanowią sami nowi zawodnicy, aczkolwiek jest kilka powrotów. Są gracze, którzy już wcześniej reprezentowali barwy Sokoła i myślę, że kibice będą mieli dzięki temu troszeczkę frajdy, bo będą mogli oglądać graczy, którzy już wcześniej byli zawodnikami naszego klubu.
– Bartosz Czerwonka, Filip Małgorzaciak i Mateusz Bręk to zawodnicy, których zarówno pan jak i kibice doskonale znają. Czy dzięki temu będzie nieco łatwiej?
– Podsumowując ogólnie nasz okres transferowy, to jestem z niego bardzo zadowolony. Uważam, że udało się zebrać fajną grupę ludzi i to nie tylko pod aspektem koszykarskim, ale także przede wszystkim mentalnym. Już widać, że chłopaki dobrze czują się w swoim towarzystwie. Mam nadzieję, że do końca sezonu będzie się to tak dobrze układało, bo ten aspekt jest dla mnie bardzo ważny. W zespole musi być odpowiednia chemia, bo ona przełoży się na dobre wyniki. Nasz zespół jest bardzo młody, bo najstarszym zawodnikiem jest nasz wychowanek, Bartek Czerwonka, rocznik 89. Reszta to gracze, którzy naprawdę mają przed sobą jeszcze wiele sezonów na koszykarskich parkietach.
– Kluczowe zmiany zaszły również na ławce szkoleniowej, począwszy od trenera aż po asystentów. Zupełnie nowa ekipa…
– Powrotów jest wiele, nie tylko na parkiecie, ale także na ławce. Jest też kilka powrotów w nasze rodzinne strony. Pani trener motoryki, Karolina Sądaj to Łańcucka dziewczyna. Maciej Klima, bardzo dobrze znanym nam zawodnik, wcieli się teraz w rolę drugiego trenera. Naszym dyrektorem medycznym jest z kolei Bartosz Rutowicz, który również wywodzi się z Łańcuta i który zbudował cały sztab medyczny.
– W połowie września odbędą się Mistrzostwa Podkarpacia, którego gospodarzem będzie Łańcut.
– To jeden z etapów przygotowań i że tak powiem, w ogóle się nie napinamy na tę imprezę. Traktuję to jako kolejny etap wdrażania się do sezonu. Szkoda, że nie wiemy jeszcze kiedy wystartuje liga. W tym momencie są dwa terminy, o których się mówi, tj. 21, bądź 28 września. Na wszelki wypadek, już na termin 21 września zarezerwowaliśmy sobie sparingpartnera. Gdyby więc liga wystartowała dopiero 28 września, to ten rytm meczowy będziemy mieli podtrzymany.
– Na kiedy zaplanowany jest pierwszy sparing?
– Pierwszy zagramy 17 sierpnia z Resovią. Będzie to sparing zamknięty w Łańcucie. Następnie 23.08. zagramy rewanż w Rzeszowie, a kolejnego dnia, czyli 24.08. zmierzymy się u siebie z Krosnem. 30 sierpnia jedziemy na turniej do Tychów (oprócz GKS-u zagrają OPTeam Energia Polska Resovia i Miasto Szkła Krosno), a z kolei 7 września jedziemy zmierzyć się z Polonią Warszawa. Później od 13 do 15 września mamy wspomniane już wcześniej Mistrzostwa Podkarpacia. Do tego ten ewentualny sparing 21 września, na który wybierzemy się do Krosna.
– Kadra zespołu liczy 11 zawodników i tak już pozostanie?
– Mamy zakontraktowanych 11 zawodników, ale trenuje z nami jeszcze dwóch, naszych, łańcuckich chłopaków. Jednym z nich jest Hubert Kurek, to chłopak, który w tamtym roku występował w drugim zespole Sokoła w 3 lidze. Drugi to Maciek Noga, który kiedyś też był już w składzie pierwszego zespołu, a teraz też pomaga nam w treningach. Wszystko przed nimi. Zobaczymy jak przejdą okres przygotowawczy i wtedy zdecydujemy, czy dołączymy ich do kadry, czy będą nam wyłącznie pomagać w treningu.
– Proszę na koniec zdradzić jeszcze, jakie to uczucie trenować syna? Wcześniej nie było okazji do współpracy…
– Zarówno ja, jak i on normalnie podchodzimy do tematu, nie mamy jednak jeszcze dużego doświadczenia po tym tygodniu względem tej współpracy. Pechowo na pierwszym treningu Mateusz podkręcił kostkę i ma przymuszoną krótką przerwę.
– Mateusz przeniósł się do Sokoła z Astorii Bydgoszcz, skąd zespół pozyskał też Filipa Małgorzaciaka i Jakuba Stupnickiego. Na plus może więc wyjść fakt, że ci zawodnicy się już znają i są ze sobą zgrani…
– Na pewno jest to plus. W ogóle to z wiadomych względów dużo przyglądałem się zawodnikom zespołu z Bydgoszczy. Myślałem też o jeszcze jednym chłopaku, którego widziałem w mojej kadrze, bo uważam, że ma bardzo duży potencjał, a w dodatku spełnia też aspekt młodzieżowca. Nie udało się nam jednak go pozyskać. Z tej trójki graczy jestem natomiast bardzo zadowolony. Każdy z nich ma odpowiedni, wysoki poziom sportowy i myślę, że będziemy mieli z nich pociechę.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Filip Małgorzaciak, koszykarz Sokoła: w Łańcucie są wyniki, dobre granie, więc czego chcieć więcej.