Polski Związek Motorowy zgłosił Michała Knappa do zaplanowanych w Sanoku Texom European Individual Ice Speedway Championship. Dla Polaka będzie to piąty start z rzędu w mistrzostwach Starego Kontynentu. Przypomnijmy, że rywalizacja odbędzie się 24 i 25 lutego – w obu przypadkach o godz. 14.
ICE SPEEDWAY. MISTRZOSTWA EUROPY
Za jedynym reprezentantem Polski w tej odmianie speedwaya dość trudny okres, związany z problemami sprzętowymi, z jakimi Knapp borykał się w poprzednim sezonie. Przed startami w 2024 roku udało się jednak temu zaradzić.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Wiatr paraliżuje loty. Kiedy ruszą mistrzostwa świata?
Z pomocą przyszli Polski Związek Motorowy, sponsorzy zawodnika oraz promotor ice speedwaya w Polsce – Speedwayevents.pl. Dzięki wsparciu finansowemu, Michał Knapp może ze spokojem przygotowywać się do nadchodzących występów na torach lodowych.
Michał Knapp: teraz mamy wreszcie dobry sprzęt
– Wszystko nabiera tempa i idzie ku dobremu. Teraz mamy wreszcie dobry sprzęt. Udało się sporo potrenować i przetestować ustawienia motocykla, bo przez dwa tygodnie z rzędu pogoda bardzo dopisywała, więc była ku temu okazja. Podczas treningów nie obyło się bez małych komplikacji, ale sytuacja została w porę opanowana. Polski Związek Motorowy, moi sponsorzy oraz Speedwayevents.pl przyczynili się do tego, że pozyskaliśmy upragniony sprzęt. Podczas treningów łatwo można było dostrzec, że to dobrze zainwestowane pieniądze – podsumowuje Michał Knapp.
To właśnie w kłopotach z motocyklem zawodnik szukał przyczyn słabszego występu podczas ubiegłorocznej edycji European Individual Ice Speedway Championship. Polak chciał się pokazać w Sanoku z jak najlepszej strony, jednak wadliwy sprzęt przyczyniał się do upadków, a w konsekwencji kontuzji.
– Poprzednie zawody w Sanoku pokazały skalę naszych braków sprzętowych. O skutecznym ściganiu się na takim motocyklu nie było mowy, a wyjeżdżać tylko po to, żeby wyjeżdżać i na każdym okrążeniu zaliczać upadek, nie ma sensu. Swoje lata mam, a zdrowie jest tylko jedno. Obecny motocykl bardzo mi odpowiada, rama i jego wysokość są idealne. To aspekty, których nikt nie bierze może mocno pod uwagę, ale dla tak wysokiego zawodnika jak ja, ma znaczenie dopasowanie sprzętu do wzrostu i gabarytów. Z tego miejsca chciałbym bardzo podziękować za okazane wsparcie podziękować. Gdyby nie pomoc Polskiego Związku Motorowego, speedwayevents.pl oraz kilku sponsorów, nie byłoby tego sprzętu w moim garażu, a w takiej sytuacji nie wystartowałbym w żadnych zawodach – podkreśla Knapp.
Örnsköldsvik jeszcze przed Sanokiem
Start w Sanoku nie będzie jedynym dla Polaka w tym roku. Knapp już 27 stycznia powalczy w szwedzkim Örnsköldsvik o awans do Indywidualnych Mistrzostw Świata.
– Nie chcę nikomu nic obiecywać, tam się wszystko może zdarzyć. Nazwiska w stawce są mocne i jest się z kim ścigać. Moje cele to po prostu podjęcie walki i chęć skutecznej rywalizacji z innymi zawodnikami, a nie oglądanie ich pleców. Sprzęt powinien mi w tym pomóc. Pamiętajmy jednak, że tylko ośmiu najlepszych zawodników awansuje do Mistrzostw Świata. Gdyby udało mi się załapać do pierwszej dziesiątki byłbym szczęśliwy, a pierwsza ósemka – to już byłoby moje prywatne mistrzostwo świata – rozmarzył się Knapp.
Po występie w Szwecji, będzie okazja do zobaczenia Michała w akcji w naszym kraju (w marcu ma też zaplanowany start w Holandii). W ostatni weekend lutego przyjedzie do Sanoka powalczyć w Indywidualnych Mistrzostwach Europy. Na torze „Błonie” zawsze może liczyć na wsparcie polskich kibiców.
– Nie ma nic wspanialszego niż owacje od fanów, którzy przyjeżdżają na zawody z różnych stron Polski. Kiedy podnosisz się po upadkach obolały i słyszysz brawa, to bardzo motywuje i pomaga szybko zapomnieć o bólu – przekonuje Michał Knapp.
– Wsparcie ze strony kibiców w Sanoku zawsze było na najwyższym poziomie. W piłce nożnej mówi się, że kibice są dwunastym zawodnikiem. W naszym sporcie stanowią dobrego ducha stadionu i za to należy się im ogromny szacunek – kończy Knapp.